OPZZ: „Rząd zamknął drogę do negocjacji wynagrodzeń w 2026 r.” Nauczycieli czeka w przyszłym roku tylko 3-procentowa waloryzacja inflacyjna

W piątek 11 lipca 2025 r. odbyło się posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego (RDS), które zostało poświęcone trzem kluczowym tematom: minimalnemu wynagrodzeniu za pracę, wzrostowi płac w państwowej sferze budżetowej oraz waloryzacji rent i emerytur w 2026 r. „Mimo zaangażowania strony związkowej, a zwłaszcza Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ), nie udało się wypracować żadnego kompromisu. Rząd, po raz kolejny, podejmie wszystkie decyzje jednostronnie. Tak dziś wygląda dialog społeczny w Polsce” – podkreśla OPZZ w specjalnym komunikacie.

„Rząd zaproponował ustalenie minimalnego wynagrodzenia za pracę od 1 stycznia 2026 roku na poziomie 4806 zł brutto (czyli o 140 zł więcej niż obecnie, wzrost o 3%). Równocześnie przewidziano identyczny, 3-procentowy wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Obecny na posiedzeniu RDS Andrzej Domański, minister finansów argumentował, że takie decyzje zapewnią utrzymanie realnej wartości płac, co OPZZ uznaje za twierdzenie oderwane od realiów gospodarczych” – relacjonuje Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej, sekretarz Rady Dialogu Społecznego (OPZZ).

W imieniu OPZZ stanowisko zaprezentował Sławomir Broniarz, prezes ZNP, który ostro skrytykował zarówno sposób prowadzenia dialogu społecznego przez rząd, jak i propozycję rządu.

– Zastanawiam się, jaki jest cel tego spotykania? Mam wrażenie, że decyzje zostały już wcześniej przesądzone, a to, co się tutaj odbywa, to nie jest dialog. To jest rytualne przedstawienie, po którym każdy zostaje przy swoim zdaniu. – powiedział Sławomir Broniarz.

W jego opinii zaproponowane 3% wzrostu płac to nie podwyżka, lecz wyrównanie inflacyjne, które nawet nie rekompensuje utraty siły nabywczej wynagrodzeń z ostatnich lat. Wskazał przy tym, że przyjęcie rządowej propozycji spowoduje, że relacja płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce obniży się, co oznacza faktyczny regres. Zażądał 12% wzrostu wynagrodzeń w 2026 roku w sektorze publicznym, argumentując, że tylko taka skala podwyżki może realnie odbudować utraconą siłę nabywczą i zatrzymać odpływ kadr do sektora prywatnego.

Sławomir Broniarz poruszył również problem rosnącej frustracji pracowników sektora publicznego, podkreślając, że godziwe wynagrodzenia są nie tylko kwestią sprawiedliwości społecznej, ale także czynnikiem stabilizacji lokalnych gospodarek.

– Wynagrodzenia pracowników nie trafiają do rajów podatkowych. Są szybko wydawane. Trafiają do lokalnych sklepów, sektora usług i mikroprzedsiębiorców, a nie do zagranicznych podmiotów zajmujących się optymalizacją podatkową – zaznaczył.

Zdecydowanie zaakcentował również dramatyczną sytuację kadrową w edukacji i administracji publicznej:

– Jak mamy mówić o innowacyjności i inwestycjach w kapitał ludzki, skoro absolwenci uczelni rozpoczynają pracę w szkołach i instytucjach publicznych za płacę minimalną? Najlepszą inwestycją jest inwestycja w człowieka. Gdzie sens edukacji, gdzie zachęta do rozwoju? – pytał retorycznie.

Sławomir Broniarz wezwał stronę rządową do rzeczywistego otwarcia na dialog i podjęcia negocjacji, deklarując gotowość OPZZ do prowadzenia rozmów i przedstawiania merytorycznych propozycji. Dodał też, że dalsze ignorowanie partnerów społecznych doprowadzi do konieczności eskalacji działań.

Elżbieta Aleksandrowicz, przewodnicząca Branży OPZZ Usługi Publiczne uzupełniła diagnozę nastrojów panujących w sektorze publicznym. Zaznaczyła, że planowany 3-procentowy wzrost płac w sektorze publicznym jest rażąco niewystarczający oraz nie odpowiada poziomowi inflacji i potrzebom kadrowym instytucji publicznych.

– Rząd kolejny raz unika wdrożenia systemowych rozwiązań dotyczących wynagrodzeń w sektorze publicznym. Zamiast wprowadzić dobre rozwiązania kontynuuje politykę pogłębiającą spłaszczanie wynagrodzeń. Proponowane 3% to nie tylko niewystarczające rozwiązanie, ale przejaw skrajnego lekceważenia pracowników sektora publicznego oraz dialogu społecznego. – zaznaczyła Elżbieta Aleksandrowicz.

Norbert Kusiak, sekretarz RDS odniósł się z kolei do kierunku polityki społeczno-gospodarczej państwa.

– Stoimy dziś przed fundamentalnym wyborem, czy Polska będzie krajem godnej pracy, czy nadal państwem taniej siły roboczej. OPZZ nie ma wątpliwości. Wybór musi paść na jakość zatrudnienia i wysokie wynagrodzenia. Dlatego z całą mocą apelujemy o zmianę kierunku proponowanego przez rząd, zarówno w zakresie płacy minimalnej na rok 2026, jak i wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej – przekonywał.

Wskazał, że dziś mamy kryzys w usługach publicznych, administracji, edukacji, ochronie zdrowia, sądownictwie. Nie z powodu „roszczeniowej” postawy związków zawodowych, ale ze względu na zbyt niskie płace, brak kadr, masowy odpływ specjalistów do sektora prywatnego. Zaapelował do rządu o wyłączenie wszystkich dodatków z wynagrodzenia minimalnego i podjęcie działań przeciwdziałających dalszemu spłaszczaniu płac.

Mimo pytań OPZZ, które domagało się jasnej deklaracji, czy strona rządowa jest gotowa do rozmów, odpowiedzi nie padły. Ministrowie unikali jednoznacznych deklaracji, ograniczając się do przypomnienia danych makroekonomicznych i stwierdzenia, że celem rządu jest utrzymanie realnej wartości płac.

Warto jednak podkreśli, ze strona pracowników oraz strona pracodawców negatywnie oceniły proponowany przez stronę rządową wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Uznały, że zaproponowany poziom podwyżek jest niewystarczający oraz wniosły o rewizję przedstawionej propozycji i podwyższenie wskaźnika do adekwatnego poziomu.

W części poświęconej świadczeniom emerytalno-rentowym głos zabrał Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ, który zarysował alarmującą sytuację seniorów w Polsce. Podkreślił, że waloryzacja świadczeń nie może ograniczać się do symbolicznej korekty inflacyjnej, lecz musi uwzględniać również co najmniej 50% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, tak jak to zaleca Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP).

– Emerytura nie może być świadczeniem na przetrwanie. Seniorzy nie są beneficjentami, są fundamentem społeczeństwa. Czas, aby państwo przestało traktować ich jak koszt, a zaczęło jak wartość, która wymaga troski i odpowiedzialności – powiedział.

Sebastian Koćwin przypomniał, że coroczne apele OPZZ i wspólne stanowisko trzech central związkowych nie są brane pod uwagę przez rząd ani przez stronę pracodawców. Wskazał przy tym na rosnący problem ubóstwa wśród seniorów: ponad 400 tysięcy osób starszych żyje dziś poniżej minimum egzystencji. Coraz więcej emerytów nie jest w stanie pokryć podstawowych kosztów życia: leków, energii, żywności.

Ostrzegł także przed drastycznym spadkiem stopy zastąpienia. Obecnie świadczenia stanowią około 40% przeciętnego wynagrodzenia, a prognozy na 2060 r. mówią o możliwym spadku poniżej 25%. To poziom zagrażający stabilności społecznej i sprzeczny z konwencją nr 102 MOP.

„Choć rząd wyraźnie unika negocjacji, OPZZ pozostaje konsekwentne i zdeterminowane. Wykorzystując wszystkie dostępne narzędzia prawne i instytucjonalne, będzie domagać się godnych warunków pracy i emerytur oraz nie pozwolimy na dalsze ignorowanie potrzeb pracowników sektora publicznego” – napisano w komunikacie.

„Brak porozumienia i jednostronna postawa rządu oznaczają, że najbliższe miesiące mogą być kluczowe dla dialogu społecznego. OPZZ zapowiedziało, że nie zaakceptuje narzuconych rozwiązań i podejmie działania protestacyjne. Wrzesień zapowiada się jako miesiąc przesilenia w relacjach społeczno-gospodarczych i test na to, czy rząd rzeczywiście zamierza traktować dialog społeczny poważnie” – podkreślono

(GN)

Fot: Sebastian Koćwin/ Facebook

Minister Nowacka: „Nie będzie 10-proc. podwyżki dla nauczycieli od 1 września br.” Na więcej niż 3 proc. będą mogli liczyć dopiero od 2027 roku?

Rząd chce by płaca minimalna i płace w tzw. budżetówce wzrosły w 2026 roku tylko o 3 proc. Takie propozycje trafią do RDS. OPZZ: „To krok wstecz”

OPZZ: 27 września w Warszawie odbędzie się Ogólnopolski Marsz Niezadowolenia