PILNE! Jest decyzja prezydenta. Budżet z podwyżkami dla nauczycieli podpisany, ale… o zgodności z konstytucją orzeknie TK

Ciąg dalszy wojny politycznej między prezydentem i koalicją rządową. Niepewna przyszłość budżetu państwa z podwyżkami dla nauczycieli – w tle sprawa mandatów Kamińskiego i Wąsika. Takie są konsekwencje psucia systemu prawnego w czasie rządów PiS. Prezes ZNP Sławomir Broniarz skomentował: „Prezydent gra na emocjach tysięcy nauczycieli i pracowników budżetówki, z powodów tylko sobie znanych”. Premier Donald Tusk uspokaja: „Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma”.

Znamy decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy budżetowej na 2024 r. Służby prasowe prezydenta poinformowały o podpisaniu przez głowę państwa tegorocznego budżetu.

OPZZ apeluje do prezydenta o podpisanie ustawy budżetowej. „Podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej są niezbędne”

Nie sprawdziły się sygnały, że decyzja w tej sprawie zostanie ogłoszona dopiero 1 lutego, poznaliśmy ją dzień wcześniej. Nie ziścił się również czarny scenariusz, który rozważano w wielu komentarzach w mediach, czyli skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego przed jej podpisaniem (mogłoby to utrudnić i odwlec wypłacenie zagwarantowanych w budżecie podwyżek).

Jednak sytuacja budżetu i podwyżek jest daleka od stabilnej. Andrzej Duda co prawda podpisał ustawę i może być ona realizowana, lecz prezydent jednocześnie zdecydował o skierowaniu tego dokumentu – w trybie tzw. kontroli następczej – do Trybunału Konstytucyjnego.

TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej ma zbadać zgodność z konstytucją ustawy budżetowej w kontekście wątpliwości prezydenta, czy została zachowana prawidłowa procedura uchwalenia budżetu.

O co chodzi? Andrzej Duda zwrócił uwagę na „brak możliwości udziału w pracach Sejmu” Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Według głowy państwa obaj politycy PiS są posłami, a ich mandaty poselskie nie zostały wygaszone, powinni więc mieć możliwość wziąć udział w pracach nad ustawa budżetową.

„Należy podkreślić, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy” – czytamy w komunikacie Pałacu Prezydenckiego.

Rzecz w tym, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która uchyliła decyzję marszałka Sejmu w sprawie wygaszenia mandatów poselskich obydwu polityków, według Trybunału Sprawiedliwości UE nie na statusu niezawisłego sądu. Sędziowie zasiadający w tej Izbie zostali bowiem powołani po wskazaniu ich przez tzw. neo-KRS (upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa, która została „przejęta” przez partię władzy w czasie rządów PiS).

Dlatego politycy obecnej koalicji rządzącej uznają, że Izba Kontroli SN nie jest sądem, a jej decyzje nie mogą być uznawane.

Grzech pierworodny: upolitycznienie sądownictwa

Źródłem tego sporu jest więc popsucie systemu prawnego w czasie rządów PiS (przejęcie KRS, pojawienie się tzw. neo-sędziów, powołanych z udziałem tzw. neo-KRS). Prezydent uważa inaczej, broni legalności KRS i statusu jej nominatów.

Kolejnym przedmiotem sporu jest to, czy prezydenckie ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika w 2015 r. kończyło definitywnie sprawę ich odpowiedzialności karnej za działania CBA w tzw. aferze gruntowej. Według prezydenta zostali ono wówczas skutecznie ułaskawieni, co wyklucza możliwość ich prawomocnego skazania na kary więzienia (to właśnie wydanie 20 grudnia 2023 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnego wyroku skazującego ich na dwa lata więzienia doprowadziło do wygaśnięcia mandatów poselskich).

Co dalej z budżetem? Podpisany, ale…

Powtórzmy – jest podpisany przez prezydenta. Ale skierowanie ustawy budżetowej do TK oznacza, że Trybunał może uznać budżet za uchwalony niezgodnie z konstytucją.

To zagrożenie dla zapisanych budżecie podwyżek dla nauczycieli. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że kierowany przez Julię Przyłębską TK nie podjął do tej pory żadnej niekorzystnej dla PiS decyzji. O przewodniczącej TK prezes PiS mówił „moje odkrycie towarzyskie ostatnich lat”, w Trybunale zasiadają także byli prominentni posłowie PiS, oraz tzw. dublerzy, wybrani na stanowiska, które były już uprzednio obsadzone.

Co istotne, prezydent razem z budżetem prezydent zaskarżył do TK dwie inne ustawy, która podpisał 30 stycznia – ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 r. (tzw. ustawę okołobudżetową), a także ustawę o zmianie ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Powód ten sam, co w przypadku budżetu – uchwalenie ustaw bez udziału dwóch posłów z wygaszonymi mandatami.

Gdyby TK uznał budżet i ustawę okołobudżetową za uchwalone niezgodnie z konstytucją pojawi się problem, w jaki sposób będzie prowadzona gospodarka finansowa państwa. Zastosowanie wówczas będzie miał art. 219 ust. 4 Konstytucji: „Jeżeli ustawa budżetowa albo ustawa o prowizorium budżetowym nie weszły w życie w dniu rozpoczęcia roku budżetowego, Rada Ministrów prowadzi gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy” (zresztą to już się odbywa, bo ustawa budżetowa jeszcze nie weszła w życie).

Premier Donald Tusk uspokoił na swoim profilu na portalu X (dawniej Twitter): „Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma”.

Prezydent będzie zaskarżać ustawy

Andrzej Duda ostrzegł, że będzie kierować do TK wszystkie ustawy uchwalane bez udziału Kamińskiego i Wąsika. „Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych” – czytamy w komunikacie pałacu prezydenckiego. To oznacza pewnego rodzaju paraliż działania parlamentu i wymagać będzie jakiejś reakcji koalicji rządzącej w celu rozwiązania tego sporu.

Budżet na 2024. Więcej pieniędzy dla oświaty!

Postanowienia zawarte w ustawie budżetowej i tzw. ustawie okołobudżetowej są kluczowe dla oświaty i nauczycieli. W budżecie na 2024 r. na oświatę i wychowanie zagwarantowano prawie 98 mld zł. To wzrost o 38 proc. w porównaniu z 2023 r. Z tych pieniędzy mają zostać sfinansowane podwyżki o 33 proc. dla nauczycieli początkujących oraz o 30 proc. dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych.

Sejm przyjął budżet na 2024 r. Wcześniej posłowie pokłócili się m.in. o pieniądze na podwyżki dla nauczycieli

Na podwyżki dla nauczycieli zagwarantowano w 2024 r. rekordową w historii III RP kwotę. Według Ministerstwa Finansów, łączna wartość podwyżek to około 28,3 mld zł. To aż o 17 mld zł więcej niż w przyszłym roku chciał nauczycielom dać rząd Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy – rząd PiS w swoim projekcie budżetu zapisał podwyżki dla nauczycieli w wysokości zaledwie 12,3 proc.

Na wzrost pensji nauczycieli akademickich zapewniono z kolei 5 mld zł (o 3 mld zł więcej niż w planie Morawieckiego).

Także w ustawie okołobudżetowej znajdują się zapisy, które umożliwia zwiększenie tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli początkujących ( a w ślad za tym wynagrodzenia zasadniczego) o 33 proc.

To nie pierwsza nerwowa sytuacja związana z tegorocznym finansami. W grudniu 2023 r., w przeddzień Wigilii, prezydent zawetował uchwaloną już przez nowy Sejm ustawę okołobudżetową (rząd ponownie zgłosił jej projekt z jedną modyfikacją, który został przyjęty w parlamencie i właśnie podpisany przez prezydenta).

Nauczyciele zakładnikami prezydenta RP? Andrzej Duda zawetował m.in. podwyżki w oświacie

(DK, GN)