Sejm przyjął budżet na 2024 r. Wcześniej posłowie pokłócili się m.in. o pieniądze na podwyżki dla nauczycieli

Ustawa budżetowa przyjęta przez Sejm! Jeśli w najbliższych dniach nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, a prezydent Andrzej Duda podpisze budżet, to droga do wypłaty nauczycielskich podwyżek stanie się otwarta. Zanim doszło do głosowania, posłowie koalicji i opozycji pokłócili się o m.in. pieniądze na podwyżki w oświacie.

Ustawę budżetową na 2024 r. poparło 240 posłów (KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy), przeciw było 191 (PiS i Konfederacja), a 3 wstrzymało się od głosu.

Szczegółowe wyniki głosowania dostępne są TUTAJ.

Zanim doszło do rozstrzygnięć, posłowie starli się ze sobą w sprawie zapisanych w ustawie wydatków. Zbigniew Kuźmiuk w imieniu klubu PiS wyjaśnił, czemu partia Jarosława Kaczyńskiego będzie głosowała przeciwko budżetowi zawierającemu m.in. podwyżki dla nauczycieli oraz budżetówki.

Projekt budżetu na 2024 r. już w Sejmie. A w nim pieniądze na podwyżki w oświacie i nauce

– Otrzymaliście z rąk Mateusza Morawieckiego przyzwoity budżet na 2024 r. i w ciągu zaledwie miesiąca ten budżet popsuliście. Zwiększyliście deficyt budżetowy o ponad 20 mld zł, ukrywając dodatkowo ok. 20 mld zł wydatków, bo przecież wasze propozycje programowe kosztują według rynków przynajmniej 40 mld zł – przekonywał Kuźmiuk.

Rzecz w tym, że to właśnie z pieniędzy pochodzących ze zwiększonego deficytu mają zostać sfinansowane nauczycielskie podwyżki.

30-procentowe podwyżki pozytywnie zaopiniowane przez sejmowe komisje. Kuriozalne tłumaczenia posłów PiS, czemu takich podwyżek nie było wcześniej

W zamian PiS domagał się zwiększenia w 2024 r. wydatków na takie instytucje, jak Instytut Pamięci Narodowej i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, które są opanowane przez ludzi związanych z partią Kaczyńskiego. W pracach nad budżetem koalicja obcięła bowiem planowany na 2024 r. budżet m.in. IPN i KRRiT.

– Faktycznie, we wrześniowym budżecie przygotowaliście sobie kilka „spadochronów”, synekur dla swoich dygnitarzy – zwrócił się do posłów PiS Marek Sowa (KO).

Wytknął parlamentarzystom PiS zamiar zwiększenia budżetu IPN o ponad 20 proc., a KRRiT – aż o 70 proc. Jego zdaniem, dodatkowe pieniądze miały zostać przeznaczone na etaty dla działaczy PiS zwalnianych z różnego rodzaju instytucji w efekcie przegranych wyborów parlamentarnych.

– Wyciągacie publiczną kasę, ale nie ma na to naszej zgody. Zapomnieliście za to o podwyżkach dla nauczycieli. Dzięki rządowi Donalda Tusk zapisano 30 proc. podwyżki dla nauczycieli i nauczycieli akademickich oraz 33 proc. dla nauczycieli początkujących, 5,5 mld zł dla samorządów na przedszkola i na subwencję rozwojową, do zera obcięliście telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, którego finansowanie przywracamy – wymieniał Marek Sowa. – Chcieliście zagłodzić sferę budżetową. Dlatego znaleźliśmy środki na 20-procentową podwyżkę – dodał.

– 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej, ponad 30 proc. podwyżki dla nauczycieli, 5,5 mld zł dla samorządów, 500 mln zł na program in vitro. To postulaty Lewicy, ale też całej Koalicji 15 Października. Trzeba też powiedzieć, o co wy zabiegaliście w tym budżecie. Chcieliście więcej pieniędzy na Kancelarię Prezydenta, IPN, KRRiT. Po co? Tam pracują wasi partyjni koledzy. A jak wasi ludzie tracą pracę, to gdzie idą? Do tych właśnie instytucji – kontynuował Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Według PiS, 1500 zł dodatkowo dla każdego nauczyciela to „drobne pieniądze”. Sejm o podwyżkach w oświacie

Do zastrzeżeń posłów PiS odniósł się też minister finansów Andrzej Domański. – To budżet dla Polek i Polaków. Budżet, w którym rząd Donalda Tuska realizuje obietnice wyborcze. Realizujemy punkt po punkcie nasze zobowiązania. 30 proc. podwyżek dla nauczycieli, 33 proc. dla nauczycieli początkujących, 5 mld zł dla nauczycieli akademickich, podwyżki dla pracowników ZUS i KRUS, podwyżki dla sfery budżetowej. W przeciwieństwie do was pamiętaliśmy o samorządach – podkreślił szef MF. – W kolejnych miesiącach i kwartałach będziemy realizować punkt po punkcie to, do czego się zobowiązaliśmy – dodał.

Ustawa budżetowa trafi wkrótce do Senatu.

Wczoraj Senat w tempie ekspresowym zajął się ustawą okołobudżetową, która zawiera m.in. szczegółowe rozwiązania dotyczące podziału pieniędzy na nauczycielskie podwyżki. Senat nie wniósł poprawek do ustawy, w związku z czym trafiła ona bezpośrednio na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.

Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową. A w niej m.in. podwyżki dla nauczycieli

W budżecie na 2024 r. na oświatę i wychowanie zagwarantowano prawie 98 mld zł. To wzrost o 38 proc. w porównaniu z 2023 r.

Od 1 stycznia 2024 r. nauczyciele mają otrzymać 30 proc., a nauczyciele początkujący – 33 proc. W 2023 r. subwencja oświatowa stanowiła 1,87 proc. PKB (produktu krajowego brutto). Po podwyżce wzrośnie do 2,33 proc. PKB.

Na podwyżki dla nauczycieli zagwarantowano w 2024 r. rekordową w historii III RP kwotę. Według Ministerstwa Finansów, łączna wartość podwyżek to około 28,3 mld zł. To aż o 17 mld zł więcej niż w przyszłym roku chciał nauczycielom dać rząd Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy – rząd PiS w swoim projekcie budżetu zapisał podwyżki dla nauczycieli w wysokości zaledwie 12,3 proc.

MF policzyło, że koszt podwyżek dla nauczycieli pracujących w szkołach samorządowych to 20,5 mld zł (o 11,3 mld zł więcej niż przewidywały plany Morawieckiego). Pół miliarda złotych mają kosztować podwyżki w oświacie podległej rządowi, a 2,3 mld zł – podwyżki dla nauczycieli przedszkoli.

Wzrost pensji nauczycieli akademickich ma kosztować 5 mld zł (o 3 mld zł więcej niż w planie Morawieckiego).

W ślad za tym pójdzie nowa stawka kwoty bazowej dla nauczycieli (zapisanej w Karcie Nauczyciela). To wskaźnik służący do wyliczenia wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Kwota bazowa ma pójść w górę o 30 proc., co „skutkuje zwiększeniem średnich wynagrodzeń nauczycieli o 30 proc. w stosunku do 2023 r.”.

Zapisana w Karcie Nauczyciela kwota bazowa wzrośnie więc z 3981 zł do 5176 zł (o 1195 zł), czyli o wspomniane 30 proc.

Na konkretne stawki wynagrodzenia zasadniczego na poszczególnych stopniach awansu zawodowego trzeba będzie poczekać do chwili opublikowania przez ministerstwo edukacji projektu tzw. rozporządzenia płacowego. W uzasadnieniu do projektu tzw. ustawy okołobudżetowej Ministerstwo Finansów ujawniło jedynie planowaną stawkę wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli dyplomowanych. To 5915 zł brutto, czyli o 1365 zł więcej niż obecnie (tj. 4550 zł).

Pieniądze na podwyżki dla nauczycieli pracujących w oświacie samorządowej trafią do samorządów w całej Polsce w postaci subwencji oświatowej. Subwencja oświatowa w 2024 r. wzrośnie więc z 64,4 mld zł do prawie 88 mld zł. To aż o 24 mld zł w ciągu roku (36,6 proc.) ! To też rekord w historii III RP.

Wzrost subwencji uwzględni m.in.:
* zmianę liczby etatów nauczycieli i struktury awansu zawodowego,
skutki planowanego wzrostu zatrudnienia z tytułu standaryzacji zatrudnienia psychologów i pedagogów szkolnych – kontynuacja zmian wprowadzanych od 1 września 2022 r.,
* skutki wzrostu o 30 proc. średnich wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2024 r. (w odniesieniu do nauczycieli początkujących – o 33 proc.),
* wzrost liczby dzieci posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego,
* wzrost kwoty dotacji udzielanych z budżetów samorządów w związku z szacowanym wzrostem kwoty finansowego standardu A oraz wzrostem subwencji naliczanej na uczniów w szkołach i placówkach, dla których jednostka samorządu terytorialnego nie jest
organem prowadzącym,
* skutki wzrostu odpisu na ZFŚS dla nauczycieli,
* zmniejszenie z tytułu przekazania przez jednostki samorządu terytorialnego, w drodze porozumienia, szkół do prowadzenia przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi

(PS, GN)