Urlopy nauczycieli i pracowników oświaty warszawskich szkół nie zostaną wstrzymane z powodu organizacji wyborów prezydenckich w stolicy – zapewniły „Głos” władze Warszawy. Przewidziane prawem czynności wyborcze wykonać mają urzędnicy w dzielnicach.
To reakcja na nasz artykuł opublikowany na glos.pl w czwartek 28 maja. Przytoczyliśmy w nim pismo Marcina Wojdata, sekretarza m.st. Warszawy z 21 maja br., dotyczące wyborów prezydenckich skierowane do burmistrzów stołecznych dzielnic. Burmistrzowie przesłali je do dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek oświatowych, bo to na nich spocznie w rzeczywistości realizacja zawartych w piśmie zaleceń.
Warszawa wstrzyma urlopy w szkołach i skieruje pracowników do organizacji wyborów?
Po dzisiejszej decyzji marszałek Sejmu Elżbiety Witek wiemy, że wybory odbędą się już niedługo – w niedzielę 28 czerwca br., a ewentualna druga tura wyborów – w niedzielę 12 lipca. Co wymusza na samorządach, które odpowiadają za techniczną stronę całego przedsięwzięcia, wyjątkową mobilizację.
Czemu pismo sekretarza wywołało takie zamieszanie? Jeden z najważniejszych w Warszawie urzędników w piśmie do burmistrzów dzielnic – odnosząc się do prawdopodobieństwa zorganizowania wyborów w okresie wakacji – zwrócił się z prośbą “o uprzedzenie o tym fakcie dyrektorów placówek oświatowych, w których organizowane są siedziby obwodowych komisji wyborczych”.
Według Marcina Wojdata, “organizacja wyborów poza rokiem szkolnym może bowiem wymagać od nich niestandardowych działań”, a dyrektorzy placówek oświatowych będą musieli współpracować podczas organizacji punktów wyborczych oraz przy obsłudze informatycznej wyborów.
Chodzi o możliwość głosowania korespondencyjnego, z której – według wstępnych szacunków – skorzystać nawet 1/4 uczestniczących w wyborach, co oznacza “konieczność przygotowania kilku tysięcy, a w dużych dzielnicach kilkudziesięciu tysięcy pakietów wyborczych, w bardzo krótkim czasie (kilku dni)”. Miasto wprawdzie analizuje, czy przygotowanie pakietów wyborczych mogłoby się odbyć w sposób automatyczny, ale “nie można przewidzieć, czy będzie to możliwe”.
Dlatego “brane jest również pod uwagę wyłącznie ręczne przygotowanie pakietów korespondencyjnych”. Czyli do stworzenia pakietów trzeba będzie zaangażować ludzi, a “przewidywany do wykonania zakres prac w maksymalnie skróconym przedziale czasowym nie będzie możliwy do realizacji wyłącznie przez pracowników” zwykle zatrudnionych przy organizacji wyborów w Warszawie.
“Konieczne może okazać się oddelegowanie do tego zadania dodatkowych pracowników. Możliwe, że związane to będzie z koniecznością wstrzymania urlopów dla niektórych pracowników” – czytamy w piśmie. Ponieważ w dokumencie wprost wskazano na placówki oświatowe i to właśnie w nich mają się odbyć wybory, dyrektorzy odebrali zalecenia sekretarza m.st. Warszawy jako polecenie wstrzymania urlopów dla pracowników szkół (zarówno nauczycieli jak i administracji i obsługi).
O to, jak należy rozumieć pismo sekretarza miasta, postanowiliśmy zapytać władze stolicy. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy rzeczywiście Warszawa zamierza dopuścić możliwość ograniczenia urlopów nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi w związku z wyborami prezydenckimi oraz czy pracownicy szkół będą delegowani do przygotowania pakietów wyborczych, jak również do innych prac związanych z organizacją wyborów. Zapytaliśmy ponadto, w jaki sposób taka praca – ewentualnie – byłaby wynagradzana i kiedy nauczyciele i inni pracownicy będą mogli zrealizować swoje ustawowe prawo do urlopu wypoczynkowego (skoro w wakacje mają pracować, a od września rozpoczyna się nowy rok szkolny).
Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego ratusza, stwierdziła, że informacje jakoby urlopy pracowników placówek oświatowych miały zostać wstrzymane „są całkowicie nieprawdziwe i wynikają z błędnej interpretacji pisma sekretarza m.st. Warszawy z 21 maja br”.
Rzeczniczka zapewniła nas, że ewentualne wstrzymanie urlopów dotyczyć ma urzędników miejskich, a nie nauczycieli i pracowników oświaty. – Pismo sekretarza kierowane było do burmistrzów dzielnic, a nie do dyrektorów placówek oświatowych i dotyczyło zadań, jakie w związku z organizacją wyborów realizują urzędy dzielnic – oświadczyła Karolina Gałecka.
– Informacja o przewidywanym zwiększeniu zakresu zadań, jak konieczność kompletowania tzw. pakietów wyborczych, co może skutkować koniecznością oddelegowania dodatkowych pracowników, a nawet wstrzymania urlopów niektórych pracowników, dotyczy pracowników urzędów dzielnic, a nie placówek oświatowych lub innych jednostek organizacyjnych miasta – dodała.
Jak podkreśliła rzeczniczka stołecznego ratusza, sekretarz Warszawy jedynie „poprosił burmistrzów o uprzedzenie dyrektorów placówek oświatowych, w których zwykle mieszczą się siedziby Obwodowych Komisji Wyborczych (OKW), o tym, że tegoroczne wybory najprawdopodobniej odbędą się w okresie wakacyjnym”.
– Oznacza to, że w któryś z wakacyjnych weekendów, konieczne będzie udostępnienie lokali na siedziby OKW, a także zapewnienie w nich obsługi informatycznej – tak jak zawsze ma to miejsce przy organizacji wyborów – zapewniła rzeczniczka.
Na dementi warszawskiego ratusza czekaliśmy w niepewności od piątku. Dobrze, że takie oświadczenie się pojawiło, ponieważ pismo sekretarza miasta wywoływało zaniepokojenie wśród dyrektorów szkół i placówek oświatowych oraz wśród pracowników. Być może byłoby wykorzystane w niektórych placówkach do ograniczenia urlopów pracownikom oświaty.
Nagłośnienie obaw pracowników oświaty przez Głos Nauczycielski pozwoliło ostatecznie przeciąć wszelkie spekulacje na ten temat.
(PS, GN)