Podwyżki dla polskich nauczycieli należą do najniższych w Europie

Rząd chwali się podwyżkami dla nauczycieli. Prawda jest jednak taka, że inne kraje inwestowały w nauczycieli dużo więcej…

W Europie jest kraj, który w ciągu roku zdecydował się na spektakularną operację i… podwoił pensję nauczycieli. Nie, nie jest to bogaty Luksemburg, ani Niemcy, ani żaden z krajów skandynawskich. To Rumunia, jedno z najbiedniejszych państw europejskich. Z okazji zbliżającego się Światowego Dnia Nauczyciela Eurydice (Sieć Informacji o Edukacji w Europie), agencja zajmująca się analizą systemów edukacyjnych krajów naszego kontynentów podległa Komisji Europejskiej, przygotowała raport na temat zarobków nauczycieli i dyrektorów szkół w Europie.

Raport potwierdza to, o czym informowały już podobne analizy przygotowane niedawno przez Komisję Europejską i OECD – polscy nauczyciele należą do najgorzej opłacanych w Europie.

UE wytknęła Polsce niskie zarobki w oświacie

Eurydice sprawdziła dodatkowo m.in. to, jak poszczególne państwa europejskie w ostatnich latach podchodziły do tematu podwyżek dla nauczycieli. Z polskiej perspektywy jest to o tyle interesujące, że rząd Prawa i Sprawiedliwości chwali się podwyżkami w oświacie. Była minister edukacji Anna Zalewska przekonywała zaś w ostatnich czterech latach, że rząd dawał nauczycielom tyle, na ile pozwalał budżet. Przypomnijmy – polska gospodarka rosła w ostatnich latach najszybciej w Europie.

Jak decyzje polskich polityków w sprawie podwyżek w oświacie wyglądają na tle innych krajów?

Niestety marnie. Kraj dużo biedniejszy od Polski, czyli Rumunia, zdecydował się, że między rokiem szkolnym 2016/2017 i 2017/2018 pensje nowych nauczycieli zostaną podwojone! Ogromne podwyżki otrzymali także nauczyciele już pracujący w szkołach. Choć jednocześnie nałożono na nauczycieli obowiązek płacenia pełnej składki na ubezpieczenie społeczne i składki emerytalnej – wcześniej płacili tylko część składek.

W Portugalii 1 stycznia 2018 r. zostały odmrożone pensje nauczycieli. Wynagrodzenia wzrosły tam nawet o 9 proc. Między rokiem szkolnym 2016/2017 a 2017/2018 pensje nauczycieli w Bułgarii i Czechach wzrosły o 15 proc., o 13 proc. w Estonii, o 3-8 proc. na Litwie oraz o 6 proc. w Holandii i Słowacji. Łotwa podwyższyła pensje nauczycieli przedszkoli o 10 proc. We Francji pensje wzrosły o 1,5-2,5 proc.

W Niemczech pensje w oświacie poszły w górę o 1,5-7 proc., w Danii i Szwecji o 3-6 proc., na Malcie o 5-14 proc., na Islandii – 12-36 proc. w gimnazjum i 3-6 proc. na pozostałych poziomach. W Norwegii pensje nauczycieli przedszkoli wzrosły o 4 proc., a nauczycieli z najwyższymi kwalifikacji – 2 proc.

Polska razem z Włochami, Węgrami i Wielką Brytanią została przez Eurydice zaliczona do krajów, które w omawianym okresie jedynie zdecydowały się na wzrost pensji o wskaźnik inflacji lub rosnących kosztów życia. „Takie wzrosty pomagają nauczycielom dotrzymać kroku rosnącym kosztom życia, ale nie mają wpływu na poprawę siły nabywczej ich wynagrodzeń” – czytamy w raporcie.

Eurydice sprawdziła też, o ile realnie wzrosły pensje nauczycieli w poszczególnych krajach między rokiem szkolnym 2014/2015 a 2017/2018 (po uwzględnieniu inflacji). I tu rząd PiS nie ma się czym pochwalić – pensje polskich nauczycieli w tym czasie wzrosły realnie jedynie o 1 proc.!

A inne państwa? W Bułgarii wynagrodzenia nauczycieli poszły w górę o 40 proc., w Czechach – od 17 proc. do 42 proc., w Danii – od 13 do 21 proc., w Niemczech – od 3 do 8 proc., w Estonii – o 19 proc., w Irlandii – o 16 proc., w Chorwacji – o 4 proc., na Łotwie – o 59 proc., na Litwie – o 6-17 proc., na Węgrzech – 4-16 proc., na Malcie – 9-10 proc., w Austrii – 11-12 proc., w Słowacji – 13-25 proc., Szwecji – 13-24 proc., w Islandii – 10-33 proc., w Serbii – 14-30 proc.

Rekord pobiła oczywiście Rumunia, gdzie pensje nauczycieli wzrosły realnie o 153-169 proc.!

Trzeba też przyznać, że w kilku krajach pensje nauczycieli realnie spadły. To Belgia – o 1-2 proc., Grecja – o 2 proc., Luksemburg – o 3 proc., Wielka Brytania – o 1-5 proc.

Jak policzyła Eurydice, w ciągu trzech lat nauczycielskie pensje w większości krajów Europy wzrosły realnie o minimum 4 proc. Przypomnijmy – w Polsce o 1 proc.

Eksperci Eurydice przyjrzeli się też pensjom dyrektorów szkół. W 10 krajach europejskich dyrektorzy szkół otrzymują pensję niezależną od pensji nauczycieli, a do tego dodatek funkcyjny. To niemieckojęzyczna część Belgii, Bułgaria, Dania, Francja (gimnazja), Włochy, Malta, Holandia, Islandia, Północna Macedonia i Turcja. W kolejnych 17 krajach dyrektorzy mają stworzony oddzielny system wynagradzania – to m.in. francuskojęzyczna część Belgii, Chorwacja, Litwa, Rumunia, Słowenia, Finlandia i Wielka Brytania.

W 11 krajach, do których zalicza się Polska, dyrektor zarabia tyle co nauczyciel. A ponadto może liczyć na dodatek funkcyjny. W grupie tej znalazły się też Czechy, Irlandia, Grecja, Hiszpania, Francja (przedszkola i szkoły podstawowe), Węgry, Austria, Portugalia, Słowacja i Serbia.

Eurydice zwróciła uwagę, że w większości krajów wynagrodzenie dyrektora zależy od tego, jak dużą szkołą zarządza. Niektóre państwa kształtując wynagrodzenie dyrektorów biorą też pod u wagę lokalizację szkoły, poziom nauczania, liczbę uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych czy też konieczność realizacji specjalnych programów np. dla mniejszości etnicznych. Różnice w pensjach dyrektorów wynoszą wówczas do 20 proc. Chociaż są takie kraje, jak Irlandia, gdzie różnice te wynoszą do 60 proc., Łotwa – 56 proc., Holandia – 71 proc., Portugalia – 30 proc. i Wielka Brytania – 70 proc.

Polska należy do nielicznej grupy krajów europejskich, gdzie pensja dyrektora nie zależy ani od wielkości szkoły, ani od poziomu nauczania ani od środowiska, w którym funkcjonuje, czy też problemów, z którymi musi się zmierzyć dana placówka.

(PS, GN)