Postępowania dyscyplinarne – co dalej? Dziś ruszają rozmowy w MEN na ten temat

Klub Lewicy we współpracy z ZNP złożył dziś w Sejmie projekt nowelizacji Karty Nauczyciela w sprawie postępowań dyscyplinarnych nauczycieli. Dziś w MEN rozpoczęły się rozmowy na ten temat.

– Uchwalone w czerwcu ub.r. przepisy niosą za sobą poważne konsekwencje, jeśli chodzi o działania komisji dyscyplinarnych. Tylko w parlamencie można te sprawy rozwiązać. Dziś w MEN rozpoczyna pracę Zespół ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, który zajmie się dyscyplinarkami. Związek idzie tu z pewną propozycją – poinformował Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP.

Minister edukacji Dariusz Piontkowski zwołał na dziś spotkanie Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele MEN, nauczycielskich związków zawodowych (w tym ZNP) oraz samorządów. Zespół ma się zająć uchwalonymi w czerwcu ub.r. a obowiązującymi od września 2019 r. nowymi przepisami dotyczącymi postępowań dyscyplinarnych.

Od wejścia w życie ostatniej nowelizacji Karty Nauczyciela minęły zaledwie 4 miesiące, gdy resort Dariusza Piontkowskiego musiał przyznać, że pomysł, by karać nauczycieli postępowaniami dyscyplinarnymi za uchybienia przeciwko porządkowi pracy określone w art. 108 Kodeksu pracy nie sprawdził się. Chodzi o drobne wykroczenia przeciwko organizacji pracy, przepisom bezpieczeństwa i higieny, przepisom przeciwpożarowym itp. Od 1 września ub.r. nauczyciel może otrzymać za nie dyscyplinarkę, jeśli przy tej okazji zostało naruszone „dobro dziecko”. Przy czym pojęcie „dobra dziecka” nie zostało nigdzie zdefiniowane, w efekcie czego dyrektorzy kierują do rzeczników dyscyplinarnych sprawy, które normalnie załatwia się na poziomie zakładu pracy.

ZNP przygotował własny projekt uporządkowania przepisów dyscyplinarnych. Zgodnie z nim, w przypadku drobnych wykroczeń pracowniczych to dyrektor szkoły decydowałby, czy skierować daną sprawę do rzecznika dyscyplinarnego (tj. po „potwierdzeniu zasadności stawianych nauczycielowi zarzutów”). Związek przekonał posłów Lewicy, by złożyli ten projekt w Sejmie jako inicjatywę poselską. Dzięki temu nowelizację Karty Nauczyciela można przeprowadzić w ekspresowym tempie.

– Dziś złożyliśmy projekt u marszałek Sejmu – poinformowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy. – Jako klub Lewicy wraz z ZNP chcemy zaproponować nowelizację Karty Nauczyciela w sprawie postępowań dyscyplinarnych. Latem ub.r. przepisy zostały zaostrzone, a postępowania dyscyplinarne są wszczynane z automatu. To prowadzi do absurdalnych sytuacji – dodała.

O tym piszemy w Głosie Nauczycielskim nr 4 z 22 stycznia br.:

Nr 4/22 stycznia 2020

– Na Śląsku nauczyciel został pociągnięty do odpowiedzialności, bo pozwolił uczniowi na wyjście do toalety w trakcie lekcji. Na Mazowszu nauczyciel w analogicznej sytuacji podjął decyzję przeciwną – nie pozwolił pójść do toalety. I za to też ma sprawę przed rzecznikiem dyscyplinarnym – przypomniała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – To pokazuje, do jakich nadużyć prowadzą nowe przepisy. Są one batem dla nauczycieli, a jednocześnie są szkodliwe dla uczniów – dodała.

Posłanka Lewicy zwróciła uwagę na fakt, że w efekcie nowych rozwiązań dyscyplinarnych do rzeczników trafia mnóstwo drobnych spraw, którym muszą one poświęcić czas. Tego czasu brakuje natomiast dla wielu poważnych, dotyczących realnych zagrożeń, spraw. – Rzecznik powinien się nimi zająć, tymczasem kiedy nawet najmniejsze zgłoszenie musi być kierowane do rzecznika, wydłuża się czas postępowań a rzecznik nie może się pochylić nad poważnymi sprawami – oceniła posłanka Lewicy. – Stąd poprawka do ustawy, która zmienia termin, w jakim dyrektor musi zgłosić do rzecznika sprawę. Obecnie są to 3 dni. Naszym zdaniem, w Karcie należy zapisać, że dyrektor powinien to zrobić „niezwłocznie”, czyli bez zbędnej zwłoki – dodała. Jej zdaniem, dyrektor powinien otrzymać czas na zbadanie sprawy. I to on decydowałby, czy dane wykroczenie można rozwiązać na poziomie szkoły, czy też należy je skierować do rzecznika dyscyplinarnego.

– Ustawę można przeprowadzić w szybkim trybie. Liczymy na dobrą wolę MEN i klubów parlamentarnych. Dla dobra dzieci i nauczycieli powinniśmy zmienić te przepisy. Dziś złożyliśmy projekt. Ta zmiana nie powinna wywoływać kontrowersji. Nie chodzi o to, by uciekać od odpowiedzialności, ale by postępowania służyły uczniom, dbały o ich bezpieczeństwo – podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Tymczasem ministerstwo edukacji jeszcze przed spotkaniem przesłało jego uczestnikom „Propozycje zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, które wpłynęły do Ministerstwa Edukacji Narodowej” z wyszczególnionymi propozycjami. Pierwszy punkt mówi o likwidacji komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli. Według ZNP, to groźny pomysł, ponieważ dyrektor będzie mógł stosować przepis Kodeksu pracy o zwolnieniu dyscyplinarnym bez jakichkolwiek postępowań wyjaśniających i odwoławczych wobec nauczycieli.

– Pomysły na likwidację rozdziału dziesiątego Karty Nauczyciela w sprawie dyscyplinarek zgłoszone przez oświatową „Solidarność” są nie do przyjęcia. To byłby początek dewastacji naszej pragmatyki zawodowej. ZNP nie będzie na ten temat rozmawiał, bo to groźne dla naszego środowiska – ocenił Krzysztof Baszczyński. – Natomiast trzeba poprawić to, co posłowie zepsuli w czerwcu ub.r. – dodał.

Inna propozycja na liście MEN prowadzi do zaostrzenia przepisów dyscyplinarnych, ponieważ nauczyciele ponosiliby odpowiedzialność nie tylko za naruszenie „dobra dziecka”, ale także za tzw. delikt dyscyplinarny, czyli np. „uchybienie godności zawodu nauczyciela”. Wśród pozostałych propozycji znalazło się m.in. poszerzenie obowiązków nauczyciela i rozszerzenie katalogu kar dyscyplinarnych.

(PS, GN)