W Sejmie o tzw. lex Czarnek 2.0. ZNP, kluby i koła opozycji oraz „SOS dla Edukacji” krytycznie o projekcie PiS. 26 bm. wysłuchanie publiczne

To jest przede wszystkim błędne odczytanie tego czego szkoła oczekuje. Szkoła nie oczekuje dzisiaj kolejnej politycznej rewolucji, nie oczekuje tego żebyśmy oddawali władztwo w ręce kuratora. Szkoła oczekuje rozwiązywania bieżących problemów. Tym problemem jest brak nauczycieli, dramatyczna sytuacja kadrowa, płace nauczycieli, wsparcie dla tych którzy opiekują się 200 tys. rzeszą dzieci z Ukrainy – podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej w Sejmie poświęconej poselskiemu projektowi zmian w prawie oświatowym tzw. lex Czarnek 2.0. ­- Zwracamy uwagę, że twarzą tej ustawy staje się kurator Barbara Nowak, a to jest bardzo zły prognostyk dla polskiej edukacji – dodał.

Na konferencji w Sejmie poza prezesem ZNP wystąpili Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej, Michał Gramatyka z koła Polska 2050, Dariusz Klimczak z PSL oraz m.in. Mateusz Wojcieszak i Karolina Wierzbicka  reprezentujący inicjatywę „SOS dla Edukacji”

„Poselski projekt ustawy w przeciwieństwie do rządowego nie ma obowiązku prowadzenia konsultacji społecznych. Lewica oraz cała demokratyczna opozycja wraz ze środowiskami oświatowymi nie zamierzają poddać się tej manipulacji i zapraszają na wysłuchanie społeczne ustawy Lex Czarnek 2.0, które rozpocznie się 26 października o g. 8.00 w Sejmie” – poinformowano.

– Rozmawialiśmy z panią prezydentową Agatą Dudą, która w pełni zgadzała się z naszymi uwagami dotyczącymi lex Czarnek. I cóż się wydarzyło? Pan prezydent Duda zawetował to głupie, szkodliwe prawo, które wyrzuca organizacje pozarządowe ze szkoły, które wiąże ręce i usta nauczycielom i dyrektorom szkół – mówiła Barbara Nowacka, odnosząc się do poprzedniej próby wprowadzenia zmian w ustawie oświatowej, czyli tak zwanym lex Czarnek zawetowanym przez prezydenta. Oceniła, że kolejna próba przeforsowania ustawy to „granie na nosie panu prezydentowi Dudzie”.

– Projekt Lex Czarnek powrócił, ale tym razem nie jako projekt rządowy i firmowany nazwiskiem ministra Czarnka, ale jako projekt poselski. Pokazuje to, że minister Przemysław Czarnek to tchórz. Boi się dialogu. Boi się krytyki. Boi się środowisk oświatowych, nauczycieli, uczniów, rodziców i samorządów. Ustawa Lex Czarnek, która ogranicza dostęp organizacji społecznych do szkoły i odbiera prawo rodzicom decydowania o tym, w jakich zajęciach dodatkowych będą brały ich dzieci, a także zawiesza bat nad dyrektorami szkół. Jest to ustawa, która została jednoznacznie skrytykowana przez wszystkie środowiska oświatowe – mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

– Naszym zdaniem ta ustawa jest równie niebezpieczna co jej pierwowzór. Równie niebezpieczna jest praktyka uciszania głosu obywatelek i obywateli. Nauczyciele przez tydzień organizowali miasteczko edukacyjne, ale minister edukacji nie znalazł dla nich czasu. Wzywamy Przemysława Czarnka, aby znalazł w sobie minimum odwagi i pojawił się w środę 26 października o g. 8.00 w Sejmie na wysłuchaniu obywatelskim – dodała Dziemianowicz-Bąk.

Prezes ZNP dodał, że „to, iż ten  projekt ma proweniencję poselską, choć nikt nie ukrywa, że autorem pomysły jest minister Czarnek, nie jest przypadkowe”.

Według niego szef MEiN  nie przyszedł do miasteczka edukacyjnego także dlatego, że musiałby nauczycielom, pracownikom oświaty wytłumaczyć, że „za chwilę pojawi się jego pomysł dotyczący radykalnego upolitycznienia oświaty i całkowitego przekazania władztwa w szkole w ręce kuratora”.

(JK, GN)

Fot: Lewica/twitter

„Czeka nas walka o autonomię szkoły”. Środowisko oświatowe zaniepokojone powrotem “lex Czarnek”