Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się dopiero 13 listopada br. – zapowiedział prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa nie zamierza się spieszyć z desygnowaniem kandydata na nowego premiera. Jego zdaniem, kandydatów jest dwóch – Mateusz Morawiecki i Donald Tusk.
Prezydent podsumował dwudniowe konsultacje z ugrupowaniami politycznymi, które po ostatnich wyborach parlamentarnych będą miały swoich przedstawicieli w Sejmie. Wczoraj i przedwczoraj Andrzej Duda spotkał się z przedstawicielami PiS, KO, Trzeciej Drogi, Nowej Lewicy i Konfederacji.
– Odbyły się konsultacje parlamentarne związane z ukonstytuowaniem się w przyszłości nowego parlamentu i wyborem nowego rządu. Zaprosiłem do siebie przedstawicieli wszystkich ugrupowań, których przedstawiciele uzyskali mandaty poselskie. Chcę podziękować uczestnikom tych spotkań ze wszystkich ugrupowań za przybycie i merytoryczną atmosferę rozmów – mówił prezydent.
ZNP apeluje do prezydenta, żeby niezwłocznie powierzył misję tworzenia rządu demokratycznej opozycji
Jak zapewnił, rozmowy skłoniły go do pewnych „podsumowań i decyzji”. – Słyszymy wiele komunikatów w mediach i wypowiedzi polityków. Zaprosiłem reprezentantów ugrupowań, by usłyszeć poważną opinię, jaka jest sytuacja w ich ugrupowaniach. Mamy dzisiaj dwóch poważnych kandydatów do stanowiska premiera, dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną – tłumaczył Andrzej Duda.
Jedną grupą ma być Zjednoczona Prawica pod wodzą PiS, a drugą – dotychczasowa opozycja, która zamierza zawrzeć koalicję rządzącą: KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica.
– PiS poinformował mnie, że kandydatem na premiera z ich strony, jako ugrupowania, które miało najlepszy wynik w wyborach, jest premier Morawiecki. Poinformowali mnie, że zakładają, że będą mieli większość na sali sejmowej. Podobny komunikat usłyszałem od KO, Trzeciej Drogi, zarówno ze strony PSL i Polski 2050, i Lewicy o tym, że ich kandydatem, jest przewodniczący Donald Tusk – relacjonował Andrzej Duda.
Prezydent nie odniósł się do sytuacji, w której jedynie dotychczasowa opozycja dysponuje stabilną większością 248 mandatów w nowym Sejmie. PiS-owi udało się natomiast wprowadzić do parlamentu jedynie 194 posłów.
Według Andrzeja Dudy, sytuacja jest nierozstrzygnięta. – To pokazuje, że mamy dwóch poważnych kandydatów. Jest to sytuacja nowa w naszych standardach demokratycznych. Nigdy nie było sytuacji, w której wybory wygrało jedno ugrupowania, a inne ugrupowania twierdzą, że będą miały większość. Jak państwo rozumiecie, muszę to rozważyć, to jedno z najpoważniejszych zagadnień, nad którym się pochylam – tłumaczyła głowa państwa.
– Obyczaj był taki, że tekę premierowską od prezydenta otrzymywało zwycięskie ugrupowania. Ale też zwycięskie ugrupowanie miało większość, jak to było w roku 2015 i 2019. Dziś jest inaczej. Na szczęście jest tak, że konstytucja daje czas. Zadałem też pytanie, głównie ugrupowaniom opozycyjnym, czy mają konkretne propozycje dotyczące składu rządu. Usłyszałem, że nie ma formalnie zawartej koalicji, umowy koalicyjnej i nie można odpowiedzialnie podać konkretnych osób przewidzianych na ministrów – dodał.
Według prezydenta, nie ma się co spieszyć, a konstytucja daje czas na podjęcie kluczowych decyzji. A on sam nie zamierza spieszyć się ze zwołaniem nowego parlamentu i poczeka z tym na wygaśnięcie kadencji dotychczasowego Sejmu. – Trwa kadencja poprzedniego Sejmu, która kończy się w niedzielę 12 listopada. Poinformowałem przedstawicieli sił parlamentarnych, że nie widzę powodu, by tę czteroletnią kadencję skracać. Jej skrócenie mogłoby nastąpić tylko w wyjątkowych okolicznościach, ona powinna być dokończona – tłumaczył Andrzej Duda.
– Powiedziałem również, że rozumiem oczekiwanie, że praca nowego parlamentu rozpocznie się niezwłocznie. Termin posiedzenia nowego Sejmu wyznaczę na 13 listopada. To najszybszy możliwy termin, jaki wchodzi w grę biorąc pod uwagę normy konstytucyjne – zapowiedział.
Prezydent nie ujawnił, kogo z posłów wyznaczy na marszałka-seniora, który poprowadzi pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Odmówił też wskazania osoby, którą zamierza desygnować na premiera. Zasugerował, że odbędzie się to dopiero po inauguracji nowego parlamentu.
– Zapewniłem uczestników spotkań, że wszystkie konstytucyjne terminy zostaną dotrzymane – podsumował prezydent.
Andrzej Duda nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy.
(PS, GN)