Kandydatem prezydenta Andrzeja Dudy na nowego premiera jest obecny szef rządu i polityk PiS Mateusz Morawiecki. Zjednoczona Prawica otrzyma szansę na sformowanie kolejnej ekipy rządzącej, choć do większości w Sejmie brakuje jej aż 37 posłów.
W wygłoszonym dziś wieczorem orędziu prezydent zwrócił uwagę na rekordową frekwencję w ostatnich wyborach parlamentarnych, która przekroczyła 74 proc. – To wielkie zobowiązanie dla wszystkich parlamentarzystów, niezależnie od opcji, którą reprezentują – ocenił. – Dziękuję wszystkim wyborcom – dodał.
Wybory 2023: Pełna lista nowych posłów i posłanek oraz senatorów i senatorek
13 listopada br. zbierze się po raz pierwszy Sejm i Senat nowej kadencji. Zgodnie z Konstytucją RP, prezydent wyznacza marszałka-seniora, który poprowadzi pierwsze obrady. – Zdecydowałem o powierzeniu tej ważnej i prestiżowej funkcji panu posłowi Markowi Sawickiemu z PSL, który został wybrany z komitetu wyborczego Trzecia Droga. Pan Marek Sawicki ma najdłuższy staż poselski, reprezentuje swoich wyborców w Sejmie nieprzerwanie od 30 lat – poinformował Andrzej Duda. Określił polityka PSL człowiekiem „dialogu i współpracy”.
Prezydent ma dwóch kandydatów na premiera. Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu dopiero 13 listopada
W ciągu 2 tygodni od pierwszego posiedzenia Sejmu prezydent powinien też desygnować premiera. Zjednoczona Prawica ma w nowym Sejmie 194 posłów, a koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica – 248. To oznacza, że obecna opozycja mieć będzie stabilną większość pozwalającą sformować rząd. Dla prezydenta sytuacja nadal jednak jest otwarta.
Liderzy opozycji: Jesteśmy gotowi stworzyć rząd. Donald Tusk kandydatem na premiera
– Postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Tym samym zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu – ogłosił prezydent. – Jeżeli misja przedstawiciela PiS nie powiedzie się, to w kolejnym kroku to Sejm wybierze kandydata na premiera, a ja niezwłocznie powołam go na to stanowisko. Wszystkie konstytucyjne zasady i terminy zostaną dochowane – dodał.
Decyzja prezydenta oznacza, że MEN poznamy w połowie grudnia. Tym samym, naprawianie edukacji ulegnie przesunięciu ale nie zrezygnujemy z tego działania.
— Sławomir Broniarz (@Broniarz) November 6, 2023
– Nie rozumiem, dlaczego prezydent Duda naraża na takie przykre upokorzenie pana Morawieckiego, pana Kaczyńskiego i cały PiS – ocenił Donald Tusk, lider opozycji i jej kandydat na premiera. – Bo tak naprawdę teraz dowiedzą się ode mnie, za godzinę od wszystkich pozostałych i każdego dnia będzie widać, jakie to jest niepatriotyczne, nieobywatelskie. Strata każdego dnia to jest strata dla naszej ojczyzny, dla wszystkich Polek i Polaków. Ta gra niepotrzebnie naraża polskie interesy na wymierne straty. Ale to nic nie zmieni. Na końcu będą bardzo żałowali tego, że przedłużają upokarzający dla nich moment. Będzie widać nie tylko, że przegrali, że są słabi, ale też to, że nikt z nimi nie chce mieć już nic do czynienia – dodał.
Zgodnie z art. 154 Konstytucji RP, na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu, czyli 13 listopada br., dotychczasowy premier musi złożyć dymisję rządu. Prezydent desygnuje nowego premiera, który zaproponuje skład kolejnego rządu. Andrzej Duda nie jest tu związany wynikami wyborów, czy deklaracjami partii dotyczącymi przyszłej koalicji. Głowa państwa może wskazać dowolną wybraną przez siebie osobę, np. Mateusza Morawieckiego. Prezydent ma 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu na powołanie premiera oraz ministrów. Etap ten może więc potrwać do 27 listopada br. Nowy premier ma natomiast kolejne 14 dni na przedstawienie Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Termin ten upłynie więc 11 grudnia br.
Dopiero fiasko w głosowaniu wotum zaufania dla wskazanego przez prezydenta premiera otworzy drogę obecnej opozycji do powołania nowego rządu. To tzw. drugi krok konstytucyjny. W razie nieudzielenia wotum zaufania rządowi „prezydenckiemu” Sejm będzie miał 14 dni na wybór premiera i ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent powoła zaś tak wskazany rząd i odbierze przysięgę od premiera i ministrów.
Jak łatwo policzyć, procedura tzw. drugiego kroku może potrwać nawet do 25 grudnia br., choć w tym przypadku Sejm raczej nie będzie czekał do upływu konstytucyjnego terminu i wyłoni rząd wcześniej, prawdopodobnie w okolicy połowy grudnia.
Jeśli jednak Sejmowi nie uda się wybrać rządu, to czeka nas tzw. trzeci krok, czyli inicjatywa powołania rządu wróci do prezydenta. Andrzej Duda będzie miał 14 dni od fiaska głosowania w Sejmie na powołanie kolejnego premiera i rządu, a Sejm – następne 14 dni na udzielenie wotum zaufania. W razie nieudzielenia wotum zaufania, prezydent będzie musiał skrócić kadencję Sejmu i zarządzić nowe wybory.
Jak wynika z konstytucji, prezydentowi przysługują dwie próby powołania nowego rządu, a dotychczasowej opozycji – tylko jedna.
(PS, GN)