Prezydium ZG ZNP rekomenduje rozpoczęcie akcji protestacyjnej. „Sytuacja wymaga radykalnych działań”

Z powodu niespełnienia obietnic składanym nauczycielom przez rządzących, Zarząd Główny ZNP zdecyduje 24 czerwca o formie i terminie akcji protestacyjnej Związku. Związek oczekuje od premiera przedstawienia w Sejmie informacji o terminach uchwalenia ustaw ważnych dla nauczycieli. ZNP domaga się również 10-procentowej podwyżki dla nauczycieli od 1 września br.

Z rekomendacją dotyczącą rozpoczęcia akcji protestacyjnej wystąpiło 9 czerwca Prezydium ZG ZNP. W Związku decyzje w sprawie ewentualnego protestu podejmuje Zarząd Główny. ZG ZNP zbiera się 24 czerwca.

– Sytuacja z jaką mamy do czynienia, jeśli chodzi o dobrostan nauczycieli, warunki pracy, płacy, to co dzieje się w sferze prawa oświatowego, w sprawach dotyczących naszego środowiska, wymaga radykalnych działań. O tym mówili na ostatnim posiedzeniu członkowie Prezydium ZG ZNP  i mam nadzieję, że Zarząd Główny w pełni podzieli te rację – powiedział Sławomir Broniarz na konferencji prasowej Związku odbywającej się we wtorek 10 czerwca br.

„Sytuacja nauczycieli i nauczycielek w kontekście braku realizacji obietnic” – taki był temat konferencji zwołanej w siedzibie ZG ZNP. W spotkaniu z dziennikarzami poza prezesem Sławomirem Broniarzem uczestniczyły członkinie sekretariatu Związku: Urszula Woźniak (wiceprezes ZG ZNP) i Jadwiga Aleksandra Rezler (wiceprezes ZG ZNP) oraz członkinie Zarządu Głównego: Małgorzata Kowzan, prezes Okręgu Wielkopolskiego ZNP i Iwona Kielańska, prezes Oddziału ZNP w Koninie. Obecny był też Piotr Gościniak, członek ZG ZNP i prezes Oddziału ZNP w Lesznie. Osoby te reprezentują Związek w pracach grup roboczych w ramach Zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli. Temat prac zespołu także był komentowany podczas konferencji.

Forma protestu? Terminy? Zarząd Główny zdecyduje…

Największe poruszenie wśród dziennikarzy wywołała jednak informacja dotycząca możliwej akcji protestacyjnej. Na czym miałaby polegać? Prezes Sławomir Broniarz tłumaczył, że wachlarz możliwości jest dość szeroki – od oplakatowania i oflagowania szkół aż po spór zbiorowy.

– Była pełna zgoda członków Prezydium ZG ZNP co do potrzeby podjęcia bardziej radykalnych działań. One nie będą na pewno polegały jedynie na oflagowaniu szkół – powiedział prezes Związku.

– Decyzja w tej sprawie zapadnie 24 czerwca na posiedzeniu Zarządu Głównego.  Uchwała ZG będzie informacją zarówno dla nauczycieli, jak i dla rządzących o rodzaju akcji protestacyjnej, terminie zorganizowania akcji protestacyjnej. Do 24 czerwca trwa dyskusja wewnątrz ZNP, jaka postać przyjmie akcja protestacyjna – mówił Sławomir Broniarz.

ZNP: Oczekujemy informacji premiera

Oprócz tego Związek oczekuje od premiera Donalda Tuska, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu poinformował w jaki sposób będą procedowane najważniejsze dla środowiska nauczycielskiego akty prawne. Decyzję w sprawie wystąpienia z takim wnioskiem do szefa rządu podjęło Prezydium ZG ZNP. Najbliższą okazją do przekazania opinii publicznej takich informacji będzie wystąpienie premiera w Sejmie przed głosowaniem wniosku o wotum zaufania dla rządu w środę 11 czerwca br.

Prezes ZNP tłumaczył, że chodzi o sprecyzowanie, kiedy zostaną uchwalone:

>> ministerialny projekt ustawy z 20 marca 2025 r. o zmianie ustawy Karta Nauczyciela oraz niektórych innych ustaw (to projekt z całym pakietem zmian, które Związek zaproponował ponad rok temu MEN);

>> projekt ustawy o zmianie ustawy Karta Nauczyciela – inicjatywa obywatelska ZNP (druk sejmowy nr 28 – projekt dotyczy powiązania wysokości wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce);

>> nowelizacja ustawy o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych, która ustanowi to świadczenie świadczeniem niewygasającym i obniży wiek jego nabywania.

– Jednocześnie domagamy się podniesienia wynagrodzeń nauczycieli o 10 proc. od 1 września br. – powiedział prezes ZNP.

Wynagrodzenia i kompensówki. Kiedy wreszcie…

Sławomir Broniarz przypomniał, że Związek w poprzednich miesiącach kilkakrotnie występował z postulatem podwyższenia płac nauczycieli w 2025 r. o 15 proc. Związek mówił o tym jeszcze w 2024 r. i ponawiał to oczekiwanie na początku 2025 r. Postulat ten został również przedstawiony przez stronę związkową na forum Rady Dialogu Społecznego. Jednak rząd zdecydował się jedynie na waloryzację wynagrodzeń nauczycielskich o 5 proc.

Prezes Broniarz przypomniał, że podczas 43. Krajowego Zjazdu Delegatów ZNP w listopadzie 2024 r. premier Donald Tusk złożył jasną deklarację w dwóch ważnych sprawach. Po pierwsze, że dołoży wszelkich starań, aby procedowanie inicjatywy obywatelskiej ZNP „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli” radykalnie przyspieszyło. – Chcę pana premiera poinformować, że w tej sprawie nie dzieje się nic. Poza powołaniem sejmowej podkomisji nadzwyczajnej i złożeniem przez ZNP poprawek do projektu ustawy, w tej sprawie nie wydarzyło się nic – mówił Sławomir Broniarz.

Druga obietnica złożona przez premiera dotyczyła przyjęcia oczekiwanych przez ZNP zmian w ustawie o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych. Chodzi o to, by system świadczeń nie wygasł po 2032 r. i by mogła z nich korzystać większa rzesza uprawnionych nauczycieli.

– Nie zaistniały żadne okoliczności, które dawałyby nam powód do nadziei, że świadczenia kompensacyjne staną się świadczeniami niewygasającymi i będą rozwiązaniem dla wielu nauczycieli, kiedy będziemy mieli do czynienia z likwidacją szkół i placówek w następstwie dramatycznej sytuacji demograficznej – podkreślał prezes Związku.

Zmiany w Karcie – termin zagrożony

Kolejna kwestia dotyczy zagrożonego terminu wejścia w życie zmian w Karcie Nauczyciela, na których zależy Związkowi. Chodzi o nowelizację KN, w której uwzględniono część postulatów ZNP w sprawie statusu zawodowego nauczycieli. Podczas posiedzenia Zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli 6 czerwca okazało się, że zmiany te najprawdopodobniej nie wejdą w życie 1 września br. A przynajmniej szanse na to są niewielkie, ponieważ projekt utknął w MEN, nie wiadomo kiedy przyjmie go Rada Ministrów, a posłowie wkrótce wybierają się na wakacje parlamentarne.

Przedstawiciele Związku są rozgoryczeni tym, że realizacja postulatów przeciąga się, bo przecież zespół ds. pragmatyki i grupy robocze działają od czerwca ub. r.

– Część nauczycieli wyraźnie sygnalizuje, że to dotyczy ich bezpośrednio, że liczą na to, że te zapisy wejdą w życie  września. Jesteśmy pełni niepokoju i obaw, czy przy tym tempie prac grup roboczych i uwzględnieniu kalendarza sejmowego, MEN zdąży z uruchomieniem tych rozwiązań po ich uchwaleniu przez Sejm, przyjęciu przez Senat i podpisaniu przez pana prezydenta – mówił prezes Broniarz.

– Chcielibyśmy, żeby te zapisy zostały uchwalone i podpisane przez pana prezydenta przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego – dodał.

Co przelało czarę goryczy?

Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP, przyznała, że czarę goryczy przelało wspomniane już posiedzenie zespołu ds. pragmatyki, które odbywało się 6 czerwca.

– Półtora roku temu wystąpiliśmy o powołanie zespołu i grup roboczych. Te grupy robocze ciężko pracowały przez cały rok. Przygotowywaliśmy konkretne zapisy prawne, zgłaszaliśmy je, kładliśmy na stole. Część z nich, niewielką część,  uwzględniono w projekcie ustawy o zmianie ustawy Karta Nauczyciela – relacjonowała Urszula Woźniak.

– W projekcie, który pojawił się na rządowej stronie 21 marca były podane daty wejścia w życie nowych przepisów. Co do zasady, znowelizowana Karta miała wejść w życie 1 września, natomiast pewne przepisy, powodujące koszty, m.in. w sprawie nagród jubileuszowych czy odpraw emerytalnych, miały wejść w życie 1 stycznia 2026 r. I ten drugi termin nie jest zagrożony, natomiast zagrożone jest z całą pewnością wejście w życie ustawy 1 września. Może, jak to określiła strona rządowa, będzie to 1 października. Nie w tym rzecz – tłumaczyła wiceprezes ZG ZNP.

W czym wiec rzecz? – Otóż korporacje samorządowe zgłosiły bardzo niekorzystne dla nauczycieli poprawki do projektu i to przelało czarę goryczy. W pokrętny sposób próbuje się wprowadzić pewne zapisy, które dotyczą ustalania liczby godzin ponadwymiarowych, bądź uśredniania wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe – mówiła Urszula Wożniak.

Przypomniała, że nowe zapisy w Karcie Nauczyciela w sprawie ustalania wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe miały uporządkować sytuację w organach prowadzących.

– Jak napisano w uzasadnieniu projektu, konieczne jest ujednolicenie zasad. Dlatego, że obecnie inaczej jest w szkołach rządowych i samorządowych, w szczególności w małych organach prowadzących. Te organy prowadzące wykorzystują sytuację i mimo zaleceń ministerstwa, obliczają godzin i płacą nauczycielom zupełnie inaczej, oczywiście na niekorzyść nauczycieli – podkreślała Urszula Woźniak.

Jedna ze szczególnie bulwersujących propozycji zgłoszonych przez samorządy sprowadza się do tego, by nowe przepisy KN porządkujące zasady wynagradzania za godziny ponadwymiarowe weszły w życie dopiero od 1 września 2026 r.

– Nie może być tak, że samorządy, które łupią kieszenie nauczycieli „w nagrodę”  otrzymują jeszcze abolicję i rok czasu na niewłaściwe obliczanie tych wynagrodzeń – mówiła dosadnie Urszula Woźniak.

Związek domaga się od MEN udostępnienia – w trybie dostępu do informacji publicznej – wszystkich opinii i stanowisk złożonych do projektu nowelizacji KN. Chociaż proces opiniowania projektu zakończył się 21 kwietnia, na stronie Rządowego Centrum Legislacji do tej pory nie opublikowano ani jednej opinii. A jest to ważne ze względu na transparentność prac nad projektem.

Tym bardziej, że MEN powoływało się na te opinie podczas spotkania zespołu ds. pragmatyki 6 czerwca. I zapowiedziało wprowadzenie poprawek do projektu. – To jeszcze bardziej wydłuży prace – mówiła wiceprezes ZG ZNP. Jej zdaniem czas na poprawki minął, bo opiniowanie dokumentu zakończono 21 kwietnia. Tymczasem – jak relacjonowała – urzędnicy MEN twierdzą, że potrzebują jeszcze  tygodnia lub dwóch tygodni na wprowadzenie niezbędnych poprawek.

– Nasi prawnicy zrobiliby to w jeden dzień – dodała.

ZNP: Nie ma zgody na grupę ds. nadgodzin

Sporną kwestią jest również propozycja MEN powołania szóstej grupy roboczej – ds. godzin nadliczbowych nauczycieli. Według ZNP tworzenie takiej grupy jest niepotrzebna. Wystarczy zastosować wyrok Sądu Najwyższego z 26 lutego br. i po prostu zacząć płacić nauczycielom za nadgodziny.

– Jak wiemy, już kilka tygodni temu pojawiło się uzasadnienie do decyzji Sądu Najwyższego, że nauczycielom należy płacić za godziny nadliczbowe, kiedy przekroczą 40-godzinny tydzień pracy. Nie ma zgody ZNP na powołanie grupy roboczej, która miałaby się tym problemem zająć. Orzeczenie Sądu Najwyższego  reguluje tę sprawę całościowo i wieloaspektowo. Oczekujemy, że pani minister wyda informacje dla organów prowadzących, że powinny stosować orzeczenie SN – mówiła Urszula Woźniak.

Związek obawia się, że powołanie kolejnej grupy roboczej doprowadzi do odwlekania decyzji w sprawie wypłacania nauczycielom wynagrodzenia za wypracowane nadgodziny.

– Dlatego Związek nie będzie brał udziału w powołanej jakiejś nowej grupie roboczej w sprawie obliczania godzin nadliczbowych – dodała wiceprezes ZG ZNP.

Wezwała do działania wszystkie organy państwa – w tym rząd i Sejm – które „do tej pory wykazywały się bezczynnością” wobec ważnych spraw dotyczących nauczycieli. Dodała, że ta bezczynność była powodem podjęcia takiej a nie innej decyzji Prezydium ZG ZNP.

Gotowi do rozmów i negocjacji

– Związek nigdy nie uchylał się od negocjacji, od rozmów, nawet w najtrudniejszych momentach. Czekamy na stanowisko zarówno Sejmu jak i rządu, bo nie wszystkie obszary zależą od decyzji parlamentu. Jesteśmy skłonni i gotowi do negocjacji z MEN – uzupełnił prezes Sławomir Broniarz.

Dodał, że nie ma niczego gorszego niż „rozbudzone i niespełnione nadzieje”. A tak właśnie postępują rządzący wobec nauczycieli. Kolejną sprawą, która powoduje rozgoryczenie jest wzrost wynagrodzeń pracowników samorządowych, w tym pracowników administracji i obsługi, przy jednoczesnym braku podwyżek dla nauczycieli. – Prowadzi to do dyskusji w szkołach, w sytuacji, kiedy osoby z niższym wykształceniem i mniejszym przygotowaniem zawodowym zarabiają o 1 tys. zł więcej niż nauczyciele po studiach – dodał.

Zastrzegł, że chodzi o to, by „odbierać tym osobom prawa do zarabiania na tym poziomie, chcemy żeby były jeszcze lepiej wynagradzane, ale chcemy zwrócić uwagę na bardzo złą sytuację materialną nauczycieli”.

Wypowiedzi niektórych posłów, że dostaliście rok temu czy półtora roku temu podwyżkę wynagrodzeń i czego jeszcze chcecie, bardziej dolewają oliwy do ogrania niż uspokajają atmosferę – skomentował Sławomir Broniarz.

 

(DK, GN)

Fot. ZNP (screen)

Artykuł aktualizowany…