Przeładowane plany lekcji w szkołach. Marcin Zaród dosadnie zwrócił uwagę na problem i rozpętał burzę na Facebooku

„Za tę przeładowaną siatkę godzin (m.in. w 7 i 8 klasie podstawówki) ktoś z MEN powinien po prostu wylądować w takim zwykłym więzieniu, za zwykłymi kratkami. Nie żaden trybunał stanu. I nie jest dla mnie ważne, czy to będzie ktoś z PO czy z PiS” – napisał na Facebooku Marcin Zaród, Nauczyciel Roku 2013 i rozpętał burzę.

„Bo piszemy o konieczności zapewnienia psychologa w każdej szkole, o przepełnieniu szpitali psychiatrycznych, o samobójstwach uczniów. Tylko najpierw sami jako dorośli im ten pożar rozpalamy takimi durnymi pomysłami w stylu >>papier wszystko łyknie<< (np. ściśnijmy 3 lata programu gimnazjum do ostatnich dwóch lat podstawówki), a potem próbujemy to gasić na swój, urzędniczy sposób, zamiast sięgnąć do źródła i to przeładowanie po prostu usunąć” –  zwrócił uwagę Marcin Zaród.

„Żeby uczeń 8 klasy nie miał 40 godzin tygodniowo w szkole, a potem, po przyjściu do domu po 15.00 nie musiał kolejnych 3 godzin spędzać na zadaniach domowych. I żeby mógł pójść wieczorem na zajęcia sportowe, a nie musiał z nich rezygnować z braku czasu” – wyjaśnił.

Pod jego wpisem zaroiło się od komentarzy. Odpowiedziała m.in. Anna Schmidt-Fic, z inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem.

„Też tak uważam, Marcin. Moja córka jest w drugiej klasie LO po SP. Jak zobaczyłam jej tegoroczny plan, to mi się po prostu płakać zachciało. Nie było wyjścia, musiała dla higieny ściąć etykę (dziewiąta lekcja), choć bardzo bym chciała, żeby akurat na nią chodziła. Zrobiłyśmy piramidę priorytetów i poradziłam jej, żeby na przedmiotach z czubka po prostu wyłączała się i odpoczywała. Popołudniami nie gonię jej do nauki. Nie pytam o żadną ocenę, tylko pytam czy potrzebuje jakiejś pomocy. Jak jej się nie chce, to pozwalam jej odpoczywać po południu. I tłumaczę, że oceny nie mają znaczenia. Tyle mogę. Nie przypominam sobie w moim życiu szkolnym w żadnym czasie takiego poziomu obciążenia” – napisała.

Kto więc ponosi winę za taki stan rzeczy?  „Niestety my nauczyciele też nie umiemy wyluzować i wielu bardzo sztywno trzyma się podstawy programowej i wszystko chce sprawdzać kartkówkami i sprawdzianami. Sami potrzebujemy terapii jako grupa zawodowa” – komentował jeden z internautów.

Ktoś inny zauważył, że niestety, nauczyciele mają bardzo ograniczone pole manewru. „Podstawę programową trzeba zrealizować (tak, wiem, że brzmi to bezdusznie) bo z tego jesteśmy rozliczani. Wszyscy jesteśmy ofiarami, >>reformy << edukacji” – czytamy.

Więcej komentarzy można znaleźć poniżej:

Za tę przeładowaną siatkę godzin (m.in. w 7 i 8 klasie podstawówki) ktoś z MEN powinien po prostu wylądować w takim…

Opublikowany przez Marcina Zaród Wtorek, 6 października 2020

 

O przeładowanym materiale w szkołach podstawowych, zwłaszcza w starszych klasach, rodzice i nauczyciele alarmują Ministerstwo Edukacji Narodowej od dawna. Nic się jednak nie zmienia. A tempo pracy w szkołach po 1 września znacząco wzrosło, bo pojawiły się zaległości po okresie zdalnego nauczania.

Warto jednak przypomnieć, że to Anna Zalewska  podpisała się pod podstawą programową, która program 3-letniego gimnazjum upchnęła w klasie 7. i 8. oraz pod rozporządzeniem o ramowych planach nauczania.

(JK, GN)

Marcin Zaród: Rusza Akademia Edukacji Hybrydowej. Chcemy udzielać wsparcia merytorycznego i psychologicznego nauczycielom

Lekcje od 6: 30 do 19 30? To już nieaktualne – obecny rekord zakończenia zajęć to godzina 21:00!