Radosław Potrac, Nauczyciel Roku 2023 po tragedii w Poznaniu. „Bądźmy uważni, bądźmy serdeczni, bądźmy razem”

„Każda przemoc rani. Boli. Zwłaszcza ta, która dotyka małego, bezbronnego człowieka. Nie można być i pozostać obojętnym, ale nie powinno się także ulegać niebezpiecznie żywiołowym emocjom. Pozwólmy działać służbom, pozwólmy rodzinie przejść bezpiecznie i >>spokojnie<< żałobę. Szanujmy pracę nauczycieli, także tą często traktowaną z przymrużeniem oka – nauczycieli przedszkola i nauczania początkowego – których praca jest pracą u podstaw, pracą >>rzeźbiarzy dusz i umysłów<<” – apeluje m.in. w mediach społecznościowych Radosław Potrac, Nauczyciel Roku 2023, po tragedii do jakiej doszło w Poznaniu.

71-letni Zbysław C. z nieznanych przyczyn zaatakował i zabił pięcioletniego Maurycego. W momencie ataku chłopiec wracał z grupą do przedszkola z wycieczki. Bezsens tragedii zszokował całą Polskę. W miejscu ataku Poznaniacy zostawiają pluszaki i znicze.

„Są takie dni, kiedy trudno jest sklecić kilka słów. Słuchając jednak tego, co się dzieje wokół sytuacji, nie można siedzieć cicho. Tragedia, do jakiej dzisiaj doszło, jest niewyobrażalna.  Dla rodziców, których odczucia trudno jest pojąć, bo są nie do opisania. Tego, z czym teraz muszą się mierzyć w medialnym szumie, szumie trudnym, natarczywym i dotyczącym tak bolesnej straty. Dla dzieci, które stały się świadkami okrutnej i niezrozumiałej zbrodni. Dzieci, które krzyczały, płakały, i będą wymagały miesięcy, a być może lat wsparcia i pracy z psychologiem. Dla nauczycieli przedszkola – którzy od razu rozpoczęli reanimację (zgodnie z relacją mediów) – ale jednocześnie musieli zaopiekować się resztą dzieci, zadbać o realizację procedur (informacja dyrektora, rodziców, ratowników, policji)” – zaczął swój wpis Radosław Potrac.

„Widząc komentarze pod opisem zdarzenia – nie mogę się zgodzić z napastliwością, jaka dotknęła nauczycielki. Wierzę, że każda z nich zrobiła wszystko, co w ich mocy. Wiem też, że sytuacja, w jakiej się znalazły – była nie do przewidzenia, więc każda dywagacja na ten temat bez znajomości szczegółów minuta po minucie – jest nie na miejscu. Wystarczy wyobrazić sobie siebie w takim zdarzeniu” – przekonuje.

„Dla ratowników, którzy po akcji sami potrzebowali pomocy i wsparcia (temat ważny zwłaszcza tuż po Dniu Ratownika). Sam wziąłem nie raz udział w akcji ratującej życie, ostatnio 30.08.2019 podczas wybuchu samochodu Veolii na Bemowie. Do dzisiaj widzę sceny, spojrzenia i oczy jednej z ofiar wypadku. Do dzisiaj – nawet po przepracowaniu – widzę w szczegółach moment wyciągania człowieka z płonącego i wybuchającego auta. Ratownicy trenują stale, by w podobnych sytuacjach zachować automatyzm podejmowania decyzji i świadomość działań ratowniczych” – wspomina nauczyciel.

„Nauczycielki na pewno przeszły szkolenie, ale nie trenują codziennie ratowania życia. Cokolwiek się teraz stanie – będzie znów dotykało nauczycieli. Czy zachowano procedury? Czy było bezpiecznie? Co zrobił dyrektor? Co nauczyciele? Czy dyrektor podjął wystarczająco odpowiedzialną decyzję – dotyczącą organizacji wyjścia? Itd…”  – pyta.

„Sytuacja musi zostać zbadana. Służby i prokuratura muszą wyjaśnić szczegóły zdarzenia. Zaś teraz czas powinien zostać poświęcony na wsparcie uczestników zdarzenia. Ratownicy dostali pomoc. Teraz dzieci, nauczycielki, dyrektor, świadkowie. Wszyscy oni będą potrzebowali rozmowy, oparcia, bezpieczeństwa” – podkreśla i apeluje: „Bądźmy uważni, bądźmy serdeczni, bądźmy razem. Tak łatwiej się przeciwstawić wszystkim radykalizmom, trudnościom i emocjom, które niosą ze sobą podobne tragedie. Choć wciąż tak niewiele wiemy”.

Na zakończenie swojego wpisu Radosław Potrac zacytował fragment „Modlitwy smutku” Janusza Korczaka: „Nigdy człowiek nie zaśpiewa, dziecko się już nie uśmiechnie, pękł ostatni dzwon, wszystkie na świecie stanęły zegary, ostatnia rozpadła się wieża, wczoraj ostatnia zgasła gwiazda – komu ma świecić?”

***

Do ataku na przedszkolaków doszło w środę ok. godz. 10 na poznańskim Łazarzu. Wielkopolska policja informowała, że dzieci pod opieką wychowawczyń „wyszły na wycieczkę”. W pewnym momencie Maurycy  został zaatakowany przez nieznanego mężczyznę. Napastnik ranił chłopca nożem w okolice klatki piersiowej. Pięciolatek trafił pod opiekę medyków, był reanimowany. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Maurycy zmarł w trakcie operacji.

Prokuratura poinformowała, że stan 71-letniego mężczyzny nie pozwala na przesłuchanie i postawienie zarzutów. 71-latek – jak podano – leczył się neurologicznie.

Rzeczniczka prezydenta Poznania Joanna Żabierek powiedziała PAP, że przedszkole nr 48 w Poznaniu, do którego chodził Maurycy, jest w czwartek czynne. – Od wczoraj dzieci, rodzice oraz nauczyciele są objęci opieką psychologów. Specjaliści są dzisiaj w placówce od godziny 6 i pozostaną do dyspozycji w kolejnych tygodniach – powiedziała.

Również rodzina Maurycego została objęta opieką psychologów. Żabierek poinformowała, że wsparcia rodzinie udzielili również pracownicy punktu interwencji kryzysowej.

(GN)

Radosław Potrac ze Szkoły Podstawowej nr 30 w Warszawie Nauczycielem Roku 2023!