Rok temu premier Mateusz Morawiecki obiecał powołanie „Funduszu Inwestycji w Szkołę” i zgromadzenie na nim 2 miliardów złotych. Niestety do dziś żaden fundusz nie powstał, a o zapowiedziach nikt nawet nie chce rozmawiać
19 listopada 2019 r. w Sejmie premier Mateusz Morawiecki przedstawił program działania swojego rządu (expose) i zwrócił się do posłów o udzielenie mu wotum zaufania.
Opinia publiczna, w tym nauczyciele, rodzice i uczniowie mogli wówczas usłyszeć z ust premiera obietnicę dodatkowych inwestycji w oświatę. Tak, by szkoły stały się nowoczesnym i komfortowym miejscem na zdobywanie wiedzy.
– Nowoczesna szkoła to inwestycje w młode pokolenie, w przyszłość Polski. Dlatego uruchomimy składający się ze środków krajowych i unijnych program o wartości 2 miliardów, który sprawi, że Polska szkoła będzie odpowiadała nie tylko potrzebom teraźniejszości, ale i przyszłości – stwierdził Mateusz Morawiecki. – To pomoce do nauki programowania lub multimedialne tablice. To także wsparcie, które pomoże wykonać niezbędne modernizacje, czy po prostu poprawi jakość pomieszczeń, w których uczą się nasze dzieci i młodzież. W czasie tej kadencji przeprowadzimy wielką modernizację szkół. Nasz cel to co najmniej 1000 zeroemisyjnych, samowystarczalnych energetycznie, ekologicznych szkół – dodał.
Co fundusz został już otworzony? Jaką sumą dysponuje dziś fundusz i ile pieniędzy wydano do dziś na modernizację? Takie pytania zadał rządowi senator KO Krzysztof Brejza.
Jak się okazało, żadnego funduszu, wbrew obietnicom, nie utworzono. A zapowiedzianych miliardów nikt nigdy na oczy nie widział.
– Sprawdziłem – nie utworzyli żadnego takiego funduszu. Nie potrafią nawet się do tego przyznać. Pytany premier nakazuje odpowiedzieć Ministrowi Klimatu. Minister klimatu zdumiony, że znów musi odpowiadać. I odpowiada nie na temat – pisze o jakimś dofinansowaniu NFOŚ dot. termomodernizacji za 80 mln. zł na wszystkie szkoły. Nie zaś o 2 mld., kolejnym Funduszu widmo – ocenił senator Brejza.
Senator opublikował też odpowiedź Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które na temat specjalnego funduszu na rzecz szkół nawet się nie zająknęło. Resort klimatu poinformował jedynie o inicjatywach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który „rozpoczął prace nad programem” mającym udzielić szkołom wsparcie podczas termomodernizacji i przejścia na odnawialne źródła energii.
Póki co, fundusz opracował ankietę „pozwalającą na oszacowanie potrzeb placówek oświatowych w zakresie poprawy ich efektywności energetycznej”, którą za pośrednictwem Systemu Informacji Oświatowej rozesłano do dyrektorów. Odpowiedzi spłynęły z ok. 14 tys. szkół, w niektórych placówkach zaś pracownicy funduszu przeprowadzili „wizję lokalną”.
Powstało też „zestawienie najbardziej nieefektywnych energetycznie szkół, które w pierwszej kolejności wymagają wsparcia”.
W kwietniu 2020 r. ruszył nabór wniosków o dofinansowanie. Reakcja nie była imponująca – do funduszu wpłynęło jedynie 214 wniosków. Wnioski te „aktualnie podlegają ocenie” i jak na razie nie wydano nawet złotówki. Choć – jak zapewniło ministerstwo klimatu – do wydania jest 20 mln euro ze środków unijnych.
Ta kwota niestety rażąco odbiega od obietnic premiera – ok. 86 mln zł wobec 2 miliardów.
Jak na razie nie powstała więc żadna z obiecanych 1000 ekologicznych i zeroemisyjnych szkół. O obiecanych pomocach do nauki programowania i multimedialnych tablicach ze specjalnego funduszu dla szkół nikt natomiast nawet nie słyszał.
(PS, GN)