„Uczniowie – nawet ci, którzy uzyskali wysokie wyniki, kończąc szkołę podstawową lub gimnazjum – nie dostali się do żadnej z wybranych szkół. Taka sytuacja jest nieakceptowalna i w sposób oczywisty prowadzi do naruszenia gwarantowanego konstytucyjnie (w art. 70 Konstytucji) prawa do nauki” – pisze Adam Bodnar do ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego.
„Codziennie dostaję informacje o uczniach, którzy nadal nie wiedzą, czy polskie szkoły są w stanie zagwarantować im edukację na miarę ich potrzeb, ambicji i możliwości. Taka trudna sytuacja nie miała w Polsce precedensu” – podkreślił dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, w wystąpieniu do MEN.
Według RPO, „pospieszna, niepoparta rzetelną analizą reorganizacja szkół musiała doprowadzić do pogorszenia się jakości nauczania i naruszania praw uczniów”.
„Zwracam się do Pana Ministra o potraktowanie skarg młodzieży z największą powagą oraz przedstawienie informacji o działaniach podejmowanych przez Ministerstwo w celu poprawy położenia uczniów i odbudowy ich zaufania do polskiej szkoły” – pisze rzecznik.
#RPO @Adbodnar do MEN o kumulacji roczników: jak zamierzacie poprawić sytuację uczniów? Jeszcze w poniedziałek @MEN_GOV_PL uspokajał RPO, ze wszystko jest pod kontrola @DorotaLoboda @jsuchecka https://t.co/oKYkfytaFV
— Miroslaw Wroblewski (@MiroWroblewski) July 11, 2019
W tym roku do szkół ponadpodstawowych idą dwa roczniki: ci, którzy skończyli gimnazja (i mają za sobą 9 lat edukacji) oraz absolwenci nowych ośmioklasowych szkół podstawowych. Reforma została przygotowana i przyjęta w 2016 r. O problemie podwójnych roczników rodzice dzieci urodzonych w roku 2003 i 2004 zaczęli alarmować Rzecznika Praw Obywatelskich od razu po wprowadzeniu przez Anne Zalewską zmian w edukacji. RPO przekazywał te uwagi rządowi – bez skutku.
„Dla obu roczników przewidziane są co prawda odmienne ścieżki edukacyjne w liceach i technikach, ale miejsc w sumie powinno wystarczyć dla wszystkich. W praktyce oznacza to, że miejsca są w szkołach daleko od miejsca zamieszkania albo niezgodnych z profilem edukacji, na jakim zależy młodemu człowiekowi” – pisze dr Bodnar do ministra Piontkowskiego.
Rzecznik zwraca ministrowi uwagę, że:
- Podwójny rocznik oznacza ciasnotę i pogorszenie się warunków nauki dla wszystkich uczniów, nie tylko dla pierwszej klasy.
- Brak miejsca w wybranej szkole może też oznaczać dużo większe koszty dojazdu do szkoły, w której są miejsca.
- Dla uczniów z małych miejscowości nie wystarcza miejsc w bursach, bo liczba miejsc noclegowych nie uległa podwojeniu. Będą musieli wynajmować pokoje po cenach rynkowych, a przez to koszty ich edukacji wzrosną.
- Może to sprawić, że wielu uczniów zrezygnuje z korzyści, jakie daje nauka w dużym mieście, z bogatą ofertą kulturalną, lepszymi możliwościami zdobycia dodatkowych kwalifikacji i przygotowania się do edukacji na wyższej uczelni.
”Wierzę, że dzięki działaniom samorządów, przy dostatecznym wsparciu władz centralnych, wszyscy uczniowie ostatecznie dostaną się do takiego typu szkół, jakie uznali dla siebie za najlepsze. Zgadzam się jednak z oceną, że obecna sytuacja jest dla nich krzywdząca, a wyjaśnienia przedstawiane przez osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie systemu oświaty nie biorą pod uwagę wszystkich aspektów kumulacji roczników (…) – brzmi konkluzja Adama Bodnara.
Pełną treść wystąpienia można znaleźć tutaj:
(JK, GN)
Fot: rpo.gov.pl