Sejm pracuje nad zmianami w Karcie. Na godne płace w oświacie „nie ma zgody politycznej” ze strony rządu

Proponowane przez ministerstwo edukacji zmiany w awansie zawodowym i ocenie pracy są próbą nałożenia na nauczycieli kagańca – ostrzegali posłowie opozycji podczas pierwszego czytania projektu nowelizacji Karty Nauczyciela. Nauczycieli czekają też kolejne obowiązki biurokratyczne. Wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski wykluczył możliwość powiązania wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce, ponieważ „nie ma na to zgody politycznej”

Sejm zajmuje się projektem w ekspresowym tempie. Dokument trafił do laski marszałkowskiej 17 czerwca i tego samego dnia został skierowany do I czytania w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Posiedzenie komisji w tej sprawie wyznaczono już na wtorek 21 czerwca br. na godz. 12.00

Według wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, projekt „odpowiada na postulaty środowiska dotyczące awansu zawodowego i dotyczy przede wszystkim nauczycieli rozpoczynających pracę i pracujących kilka lat w zawodzie”.

Jego zdaniem, zmiany w Karcie zmniejszą biurokrację w oświacie. – Nauczyciel nie będzie musiał składać tylu dokumentów, wystarczy wola uczestniczenia w awansie zawodowym – stwierdził Piontkowski. W rzeczywistości, projekt zakłada obowiązek przedstawienia przez nauczyciela w czasie awansu szeregu dokumentów poświadczających jego kwalifikacje, umiejętności i działalność na rzecz szkoły i uczniów.

Zwieńczeniem awansu będzie egzamin przed komisją egzaminacyjną (w przypadku awansu na nauczyciela mianowanego) lub rozmowa przed komisją kwalifikacyjną (w przypadku awansu na nauczyciela dyplomowanego). – Chcemy, by komisja oceniała przygotowanie do zawodu, a nie tylko dokumenty – oświadczył wiceszef MEiN.

Przyznał, że ministerstwo chce powiązać awans zawodowy z oceną, a awans na nauczyciela dyplomowanego stanie się trudniejszy. Przy okazji mają wrócić kryteria oceny, z których po trzech miesiącach obowiązywania musiała wycofać się ówczesna minister Anna Zalewska. – Chcemy, by ocena odbywała się w całym kraju według podobnych kryteriów, by dyrektorzy szkół oceniający nauczycieli mogli robić to według obiektywnych kryteriów – tłumaczył Piontkowski.

Do tego dochodzi obowiązek przepracowania „czarnkowego” – jednej godziny w tygodniu na rzecz konsultacji z rodzicami i uczniami. – W ramach 40-godzinnego czasu pracy chcemy wyodrębnić godziny na konsultacje dla uczniów lub rodziców. Godzina nie musi być dokumentowana, nie wiążą się z tym obowiązki biurokratyczne – zapewnił Piontkowski.

– Znowu mamy do czynienia z poważną zmianą systemową, bo głęboko zmieniacie awans zawodowy wracając do czasu PRL-u, którą robimy w bardzo krótkim czasie. Projekt wpłynął 17 czerwca, dziś odbywa się pierwsze czytanie, będziecie chcieli go przegłosować na tym posiedzeniu – zauważyła Krystyna Szumilas (KO), była minister edukacji. Dlatego opozycja chce złożyć wniosek o wysłuchanie publiczne.

– Nie zgadzam się z interpretacją ministerstwa edukacji, że zmiana odbiurokratyzowuje system awansu. Tak naprawdę jedną biurokrację zastępujecie inną biurokracją. Ocena pracy nauczyciela to proces bardzo biurokratyczny – tłumaczyła posłanka KO. – W ten proces są włączeni kuratorzy, co oznacza, że będziemy mieli do czynienia z oceną polityczną, narzędziem wykorzystywanym do eliminacji z systemu niepokornych nauczycieli – dodała.

Jej zdaniem, ustawa jest „kagańcem nałożonym na nauczycieli”.

– Nowelizacja jest projektem skrajnie antypracowniczym – oceniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy. – Nic dziwnego, że wszystkie związki krytykują ten projekt. Jest to nowelizacja, która będzie prowadziła do uśmieciowienia i prekaryzacji zawodu nauczcyciela. Możliwość zatrudnienia w oświacie na zasadzie umowy na czas określony to osłabienie stabilizacji zatrudnienia w zawodzie. Spłaszczenie wynagrodzeń jest natomiast demotywujące dla nauczycieli – dodała. Jej zdaniem, nauczyciele z dużym doświadczeniem będą zarabiali niewiele więcej niż nauczyciele, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę w oświacie.

– Tylnymi drzwiami wprowadzacie zwiększenie pensum. Godzina czarnkowa to próba zmuszenia nauczycieli do zwiększenia czasu pracy w ramach pensum – ostrzegła Dziemianowicz-Bąk. – Nie widzę możliwości poparcia projektu, z którym nie zgadzają się wszystkie środowiska nauczycielskie i który będzie projektem antypracowniczym – dodała.

Wiceprezes ZG ZNP Krzysztof Baszczyński przypomniał, że pomysł zmian w awansie i ocenie pojawił się już rok temu w czasie prac ministerialnego podzespołu ds. pragmatyki zawodowej. – Wszystkie związki zawodowe powiedziały, że to należy zdjąć z porządku prac zespołu. Strony zgodziły się wtedy, że sprawa awansu nie będzie procedowana. Dlatego z takim zaskoczeniem przyjęliśmy fakt, że 7 kwietnia otrzymaliśmy nowelizację KN w obszarze awansu – relacjonował. – Nie można z poniedziałku na wtorek zmieniać awansu. Minister Handke zanim wprowadził awans, poprzedził to roczną konsultacją – dodał.

Jego zdaniem, ewentualne zmiany w awansie powinny być powiązane z nowym systemem wynagradzania opartym na przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce.

– Twórcy projektu napisali, że nowy awans uprości i odbiurokratyzuje system. To nieporozumienie. A czym są kryteria oceny? Przeżywaliśmy to, gdy minister Zalewska wymyśliła kryteria. Strajk spowodował, że wycofaliście się z kryteriów. Kryteria to jest dopiero biurokracja, papiery, które fundujecie szkole i nauczycielom. Nie będzie planu rozwoju, ale wprowadzacie analizy dorobku zawodowego, analizę spełniania wymagań. To wszystko wymaga biurokracji. Dodatkowa godzina „czarnkowego” też będzie wymagała papierologii – argumentował wiceprezes ZG ZNP. Jego zdaniem, ministerstwo powinno do projektu ustawy dołączyć projekt rozporządzenia z kryteriami oceny.

– Likwidujecie stopień stażysty i kontraktowego, wprowadzacie nauczyciela początkującego. To jest związane z permanentną oceną według kryteriów ministra Czarnka. Jest to związane z zatrudnieniem przez 2 lata na umowie na czas określony. Skoro nauczyciel, zgodnie z państwa projektem, uzyska przygotowanie do zawodu po co najmniej 4 latach, to czym są w tej sytuacji studia 5-letnie? – pytał Krzysztof Baszczyński.

Według ZNP, zapowiedzi podwyżki dla najmłodszych nauczycieli trudno traktować poważnie, ponieważ podwyżka jest niewielka i dotyczy jedynie ok. 20 proc. nauczycieli. Ponadto w zamian nauczyciele będą musieli przepracować dodatkowo godzinę w tygodniu „czarnkowego”, a najmłodszych czeka praca na umowie na czas określony.

Dariusz Piontkowski powtórzył, że rząd nie zgadza się na powiązanie wynagrodzenia w oświacie z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. – Nie ma zgody politycznej na powiązanie płacy w gospodarce z przeciętną płacą nauczycieli – ogłosił. Zarzucił związkowcom, że „udają, że nie słuchają komunikatów” rządu.

Komisja nie przyjęła wniosku opozycji o odrzucenie projektu ustawy w całości. Akceptacji posłów nie uzyskał też wniosek o zorganizowanie wysłuchania publicznego.

Opozycja, na wniosek ZNP, przedstawiła poprawkę, by średnie wynagrodzenie nauczycieli początkujących podwyższyć do 130 proc. kwoty bazowej zapisanej w ustawie budżetowej, mianowanego – 167 proc. kwoty bazowej, a dyplomowanego – 213 proc. kwoty bazowej. – To pozwoli podnieść wynagrodzenie nauczycieli w 2022 r. o 20 proc. – uzasadniła Krystyna Szumilas.

– Jeśli poseł Szumilas ma źródło finansowania kilkunastu miliardów złotych, to ta poprawka jest do zrealizowania. Ja tych miliardów w ustawie budżetowej nie widziałem – skomentował propozycję wiceszef MEiN.

Piotr Borys (KO) odparł, że rząd ma źródło na taką podwyżkę – kilkadziesiąt miliardów złotych, które dodatkowo wpłyną do budżetu państwa w efekcie rekordowej, 14-procentowej inflacji.

Katarzyna Kretkowska (Lewica) zapytała MEiN, ile wyniosą wynagrodzenia w oświacie w przyszłym roku w sytuacji, gdy znacząco ma wzrosnąć płaca minimalna. – Płace w oświacie znowu będą poniżej płacy minimalnej – uzasadniła. Co na to MEiN? – Kwota bazowa w 2023 r. musi się zmienić konsumując podwyżkę 4,4 proc. i podwyżkę wynikającą z tej ustawy. Dopiero rozpoczynamy prace nad ustawą budżetową na 2023 rok. Będziemy postulowali wzrost płac nauczycieli uwzględniający presję inflacyjną. Jak duży to będzie wzrost, nie jestem w stanie tego określić – odparł wiceminister Piontkowski.

Posłowie Zjednoczonej Prawicy odrzucili jednak propozycję opozycji.

Co znajduje się w projekcie? Głownie zmiany w awansie zawodowym, ocenie pracy oraz obowiązkach realizowanych w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy:

* zobowiązanie nauczyciela do wygospodarowania w tygodniu 1 godziny, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż 1/2 etatu – 1 godziny na 2 tygodnie, na „konsultacje dla uczniów i ich rodziców”. MEiN chce tu zmienić art. 42 ust. 2 pkt 2 Karty opisujący inne zajęcia i czynności nauczyciela realizowane w czasie 40-godzinnego tygodnia pracy. To oznacza, że nauczyciele za realizację godziny „czarnkowego” w tygodniu nie otrzymają żadnych dodatkowych pieniędzy
* likwidacja stopnia nauczyciela stażysty i nauczyciela kontraktowego. Młody nauczyciel wchodząc do zawodu otrzyma status “nauczyciela początkującego”. O stopień mianowanego młody nauczyciel będzie mógł się starać po 4 latach pracy. W tym okresie przez 3 lata i 9 miesięcy nauczyciel ma odbywać nie staż, ale „przygotowanie do zawodu”
* w okresie przygotowania do zawodu nad młodym nauczycielem ma czuwać mentor, czyli nauczyciel mianowany lub dyplomowany wyznaczony przez dyrektora. Mentor ma „wspierać na bieżąco” początkującego nauczyciela w „procesie wdrażania do pracy w zawodzie”, udzielać mu pomocy w „doborze właściwych form doskonalenia zawodowego”, dzielić się z nim wiedzą, obserwować jego zajęcia. Zadaniem mentora stanie się też „inspirowanie i zachęcanie nauczyciela do podejmowania wyzwań zawodowych”
* w okresie przygotowania do zawodu nauczyciel będzie musiał m.in. prowadzić lekcje pokazowe. Pierwszą lekcję (a właściwie „co najmniej jedną”) poprowadzi w drugim roku odbywania przygotowania do zawodu, a przed dokonaniem oceny pracy, w obecności dyrektora, mentora, a także doradcy metodycznego lub nauczyciela konsultanta albo przedstawiciela kuratorium albo też nauczyciela dyplomowanego. Jeżeli dyrektor uzna, że jedna lekcja pokazowa to za mało, będzie mógł zlecić początkującemu nauczycielowi przeprowadzenie kolejnych. Drugą (albo kolejną!) lekcję poprowadzi w ostatnim roku odbywania przygotowania do zawodu, już po uzyskaniu co najmniej dobrej oceny pracy
* po przeprowadzeniu rozmowy z nauczycielem komisja wyda opinię – pozytywną lub negatywną. Opinia pozytywna będzie warunkiem niezbędnym do awansu na kolejny stopień. W razie kolejnych negatywnych opinii, okres przygotowania do zawodu wydłuży się nauczycielowi o 1 rok i 9 miesięcy
* po 6 latach bezowocnych prób awansu na kolejny stopień początkujący nauczyciel zostanie zwolniony z pracy
* przez pierwsze dwa lata pracy w szkole początkujący nauczyciel ma otrzymać umowę na czas określony (obecnie na takiej umowie pracuje rok). Dopiero po tym okresie oraz uzyskaniu co najmniej dobrej oceny pracy otrzyma umowę na czas nieokreślony
* do ubiegania się o stopień nauczyciela mianowanego niezbędne stanie się posiadanie co najmniej dobrej oceny pracy uzyskanej w ostatnim roku odbywania przygotowania do zawodu, uzyskanie pozytywnej opinii o przeprowadzonych zajęciach, a także – zdanie egzaminu przed komisją egzaminacyjną
* nauczyciel mianowany będzie mógł złożyć wniosek o podjęcie postępowania kwalifikacyjnego na stopień nauczyciela dyplomowanego po przepracowaniu w szkole co najmniej 5 lat i 9 miesięcy od dnia nadania stopnia nauczyciela mianowanego. Do awansu potrzebna będzie też co najmniej bardzo dobra ocena pracy uzyskana w ostatnim roku pracy przed złożeniem wniosku o postępowanie kwalifikacyjne i akceptacja komisji kwalifikacyjnej
* procedurę oceny pracy będzie można wszcząć – podobnie jak dziś – „w każdym czasie”, ale nie wcześniej „niż po upływie roku od dokonania oceny poprzedniej”. Na wniosek dyrektora, samego nauczyciela, kuratora, organu prowadzącego, rady szkoły lub rady rodziców
* nauczyciel zostanie oceniony zgodnie z kryteriami określonymi przez ministerstwo edukacji (to oznacza powrót rozwiązania przeforsowanego kilka lat temu przez ówczesną minister edukacji Annę Zalewską, która po 3 miesiącach sama się wycofała ze swojego pomysłu)
* jeśli nauczyciel nie będzie się zgadzał z oceną, ma mu przysługiwać prawo odwołania do powołanego przez kuratora zespołu oceniającego
* ubiegający się o awans nauczyciele nadal będą musieli gromadzić grube segregatory z dokumentami. Do wniosku o podjęcie postępowania egzaminacyjnego lub postępowania kwalifikacyjnego trzeba będzie dołączyć „oryginały lub kopie dokumentów potwierdzających spełnianie warunków niezbędnych do uzyskania stopnia awansu zawodowego”, a w przypadku postępowania na nauczyciela dyplomowanego – także „opis i analizę sposobu spełniania wymagań dotyczących realizowania zadań lub podejmowania działań na rzecz oświaty oraz ich efektów”
* procedura oceny pracy wszczęta i niezakończona przed 1 września 2022 r. ma się odbywać na dotychczasowych zasadach
* wnioski o podjęcie postępowania kwalifikacyjnego na stopień nauczyciela kontraktowego, które nie zostaną rozpatrzone do 31 sierpnia 2022 r., przepadną
* nauczyciele kontraktowi, którzy do 31 sierpnia br. nie otrzymają stopnia nauczyciela mianowanego, mają przejść procedurę awansową na dotychczasowych zasadach (choć z pewnymi modyfikacjami). Podobnie rzecz się będzie miała z nauczycielami, którzy ubiegają się o stopień nauczyciela dyplomowanego, ale przed 1 września 2022 r. nie zakończyli procedury.

Sejm zajmie się dziś kolejną nowelizacją Karty. Według ZNP, “to nie jest reforma, ale wydmuszka reformy, bolesna dla środowiska”

(PS, GN)