Sejm ruszył z pracami nad projektem podwyższającym wynagrodzenia nauczycieli o 20 proc.

W Sejmie ruszyły oficjalnie prace nad projektem nowelizacji Karty Nauczyciela, która zakłada podniesienie nauczycielskich wynagrodzeń o 20 proc. Kancelaria Sejmu skierowała projekt do zaopiniowania przez m.in. organizacje pozarządowe, samorządy, Sąd Najwyższy i Prokuraturę Generalną. Czekamy na wyznaczenie terminu pierwszego czytania projektu.

Złożony w Sejmie 31 marca br. projekt zakłada podwyższenie od lipca br. o 20 proc. zapisanych w Karcie Nauczyciela wskaźników określających wysokość wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego.

Dokument powstał z inicjatywy ZNP, a w Sejmie podpisali się pod nim posłowie demokratycznej opozycji – KO, Lewicy, PSL i Polski 2050.

Wynagrodzenie nauczycieli w górę o 20 proc. Opozycja wspólnie poparła projekt ZNP (aktualizacja)

Podwyżka w wysokości 20 proc. ma na celu przede wszystkim zasypanie ogromnej “dziury inflacyjnej”. Przypomnijmy – w lutym GUS zarejestrował rekordową od 25 lat inflację w wysokości 18,4 proc., a wstępny odczyt w marcu pokazał inflację na poziomie 16,2 proc. Choć w budżecie na 2023 r. przewidziano podwyżki dla całej sfery budżetowej – w tym nauczycieli – o 7,8 proc., to z powodu rekordowej inflacji wartość wynagrodzenia nauczycieli jest realnie coraz niższa.

Co obecnie dzieje się z projektem?

Przedstawicielem wnioskodawców została posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Parlamentarzystka będzie go więc prezentowała na kolejnych etapach pracy w Sejmie.

Kancelaria Sejmu skierowała projekt do zaopiniowania przez Biuro Legislacyjne i Biuro Analiz Sejmowych. 6 kwietnia br. projekt trafił też do konsultacji m.in. do Sądu Najwyższego, Prokuratury Generalnej, Naczelnej Rady Adwokackiej, Rady Dialogu Społecznego oraz związków zawodowych. Projekt zaopiniują ponadto samorządy.

Co znajduje się w projekcie?

Zgodnie z projektem nowelizacji KN, od 1 lipca br. zapisane w Karcie wskaźniki średniego wynagrodzenia nauczyciela początkującego miałyby więc wynieść nie 120, ale 144 proc. kwoty bazowej (zapisanej w ustawie budżetowej – tj. 3981 zł), mianowanego – nie 144, ale 172 proc. kwoty bazowej, a dyplomowanego – nie 184, ale 220 proc. kwoty bazowej.

Średnie wynagrodzenie wynosiłoby wtedy w przypadku:
* nauczyciela początkującego – 5733,43 zł, tj. o 955,57 zł więcej od propozycji rządu
* nauczyciela mianowanego – 6848,26 zł, tj. o 1114,83 zł więcej
* nauczyciela dyplomowanego – 8759,41 zł, tj. o 1433,36 zł więcej

Natomiast wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli mogłoby wynieść w przypadku:
* nauczyciela początkującego – 4414 zł, czyli o 990 zł więcej w porównaniu ze stawkami z grudnia 2022 r. (i o 724 zł więcej niż w najnowszym rozporządzeniu płacowym)
* nauczyciela mianowanego – 4656 zł, czyli o 1059 zł więcej w porównaniu z wcześniejszymi stawkami (i o 766 zł więcej niż w nowym rozporządzeniu płacowym)
* nauczyciela dyplomowanego – 5430 zł, czyli o 1206 zł więcej w porównaniu z wcześniejszymi stawkami (i o 880 zł więcej niż w nowym rozporządzeniu płacowym).

Według ZNP, zwiększenie średniego wynagrodzenia o 20 proc. od 1 lipca 2023 r. oznaczałoby dodatkowy koszt dla budżetu w wysokości 4,8 mld zł. Pieniądze na ten cel można znaleźć m.in. w niewykorzystanej rezerwie celowej budżetu państwa przeznaczonej na „zmiany systemowe w finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, w tym w finansowaniu zadań oświatowych”. To rezerwa, jaka w ubiegłym roku miała trafić dla nauczycieli na wynagrodzenia, ale ostatecznie rząd wykorzystał ją tylko częściowo.

(PS, GN)