Starosta kłobucki: Odmówiono nam zgody na edukację zdalną. Przyrost zakażeń w sierpniu o 800 proc.

Od początku do końca sierpnia przyrost był na poziomie 800 proc. Liczba zakażonych wzrosła z 11 do 100 osób na koniec sierpnia. W związku z czym na kilka dni przed nowym rokiem szkolnym zarząd powiatu zarekomendował dyrektorom szkół pracę zdalną oraz zwrócenie się do dyrekcji sanepidu o opinię.

Z Henrykiem Kiepurą, starostą kłobuckim, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

 Od 1 września br. próbowaliście wprowadzić nauczanie zdalne w szkołach powiatu, ale sanepid odmówił. Dlaczego wystąpiliście z takim wnioskiem?

– W sierpniu zaobserwowaliśmy nagły wzrost zachorowań na koronawirusa w naszym powiecie. Chcieliśmy, by od 1 do 11 września, czyli przez dwa tygodnie, szkoły prowadziły nauczanie zdalne. W końcu MEN dopuszcza taką ewentualność.

Jak duży jest ten wzrost zakażeń?

– Od początku do końca sierpnia przyrost był na poziomie 800 proc. Liczba zakażonych wzrosła z 11 do 100 osób na koniec sierpnia. W związku z czym na kilka dni przed nowym rokiem szkolnym zarząd powiatu zarekomendował dyrektorom szkół pracę zdalną oraz zwrócenie się do dyrekcji sanepidu o opinię, bo takie są procedury.

Odpowiedź była negatywna. Czym tłumaczył ją sanepid?

– Pierwsza odpowiedź była wymijająca. Taka, z której nic nie wynikało, w związku z czym pozwoliłem sobie zadzwonić z prośbą, żeby sanepid jakoś się określił: czy udziela nam opinii pozytywnej, czy negatywnej. W efekcie dostaliśmy jeszcze bardziej skomplikowane pismo, z którego wynikało, że opinia pozytywna wydawana jest w uzasadnionych przypadkach, w związku z czym nie ma podstaw do jej wydania. Wydedukowaliśmy, że nie ma zgody, dlatego we wszystkich szkołach odbyła się inauguracja roku szkolnego. 1700 uczniów rozpoczęło naukę w trybie stacjonarnym.

Z czego wynika ta ogólnikowość w odpowiedziach służb sanitarnych?

– W moim odczuciu, wynika ona z tego, że to są nie są samodzielne decyzje sanepidu, tylko decyzja narzucona z góry. W sanepidzie między jednym pismem a drugim usłyszałem od pani dyrektor, że ona musi to skonsultować. Nie pytałem z kim. Mam już tyle lat, że wiem, o co chodzi.

Czyli nie pytał Pan z kim?

– Nie, ale domyślam się.

Kurator oświaty, wojewoda czy wyżej?

– To są decyzje odgórne.

(…)

Jak duże obawy budzi rozpoczęcie roku szkolnego w szkołach, które odbyło się wbrew zaleceniom samorządu?

– Obawy są bardzo duże. Martwimy się, że może dojść do przyrostu zakażeń w szkołach. Unieruchomieni zostaną nie tylko nauczyciele, ale i uczniowie. Na kwarantannę może pójść pół szkoły albo cała szkoła, a także domownicy. I taki powiat jak nasz zostanie praktycznie sparaliżowany. To wpłynie na gospodarkę, podatki, zarobki, wzrost stresu itd. Nawet się zdziwiłem, że na konferencji starostów z władzami rządowymi usłyszałem, że wszystko jest pod kontrolą i widać spadek zakażeń, kiedy my mówiliśmy o wzroście.

(…)

To jest fragment wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 37-38 z 9-16 września br. (cały wywiad w wydaniu drukowanym i elektronicznymewydanie)

Fot. Materiały prasowe. Starosta Henryk Kiepura w jednej ze szkolnych pracowni CNC

Prof. Jarosław Drobnik, epidemiolog: Otwieranie szkół należało rozpocząć od testów na koronawirusa

Nr 37-38/9-16 września 2020