„Stowarzyszenie Umarłych Statutów bierze sobie za cel kontrolę statutów polskich szkół. Nieprawidłowości zgłaszamy do kuratoriów oświaty. Chcemy też edukować: uczniów – o przysługujących im prawach i możliwościach egzekwowania ich przestrzegania, nauczycieli i dyrektorów szkół – o tym, że uczeń w szkole nie tylko ma obowiązki, ale i prawa, o których przestrzeganie należy dbać” – czytamy na stronie Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności w Szkołach „Stowarzyszenie Umarłych Statutów”.
Od czego się zaczęło? Jak piszą inicjatorzy od absurdalnych zapisów w statutach niektórych szkół dotyczących uczniów pełnoletnich. – Statuty są pełne absurdów. W jednej ze szkół pełnoletni uczeń mógł sam usprawiedliwiać nieobecności, ale musiał wykazać, że jest się w stanie samodzielnie utrzymać i prowadzi osobne gospodarstwo domowe – powiedział w wywiadzie dla Onetu współzałożyciel stowarzyszenia Łukasz Korzeniowski.
Przypomnijmy, że kilka dni temu głośno było ostatnio o proteście uczniowskim przeciwko znowelizowanemu regulaminu ubioru w I Liceum Ogólnokształcącym im. księdza Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. Najwięcej emocji wzbudził – jak to określono – „obowiązek noszenia w szkole biustonosza, włosów tylko w kolorze naturalnym, a sukienek nie krótszych niż do połowy uda”.
Według uczniów tej szkoły za złamanie nowych zasad ubioru miało grozić m.in. odesłanie ucznia z zajęć lekcyjnych do domu, nagana dyrektora, a w ostateczności nawet skreślenie ucznia z listy uczęszczających do I LO. Po negocjacjach z dyrekcją szkoły doszło do kompromisu.
(JK, GN)
Fot: Facebook