Szykuje się gorąca jesień w budżetówce. Coraz więcej grup zawodowych zapowiada protesty płacowe

Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy zapowiedział, że 11 września zostanie przeprowadzony w Warszawie protest pracowników ochrony zdrowia. Wezmą w nim udział lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni, technicy medyczni i pracownicy niemedyczni. Akcje protestacyjne zapowiadają też m.in. pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pracownicy sądów: asystenci, kuratorzy, urzędnicy oraz prokuratorki i prokuratorzy. Ostrzegają, że jeśli rząd podtrzyma swoją decyzję o zamrożeniu płac w budżetówce wyjdą na ulicę. Czarę goryczy przelały informacje o 60 procentowych podwyżkach dla polityków.

Podczas niedawnej ostrzegawczej pikiety przed KPRM pracowników wymiaru sprawiedliwości wsparli przedstawiciele m.in. Służby Więziennej, Straży Pożarnej, Poczty Polskiej, muzeów, urzędów skarbowych, sądów administracyjnych i ZUS. Wszyscy domagają się wyższych wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. I nie zamierzają odpuścić.

W całej budżetówce zawrzało po tym jak prezydent podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym politycy i najważniejsi urzędnicy państwowi dostaną od sierpnia podwyżki w wysokości 5 – 9 tysięcy złotych, a w Sejmie PiS złożył projekt nowelizacji ustawy podwyższającej o 40- 60 procent wynagrodzenie urzędującego prezydenta, byłych prezydentów i samorządowców.

Poruszone jest także środowisko oświatowe. – Podczas gdy my walczymy o kilka groszy, wynagrodzenia polityków mają wzrosnąć nawet o 60 proc. Nauczyciele są – delikatnie rzecz ujmując – poirytowani. To policzek dla nas – komentował w rozmowie z Onetem wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.

– Minister Czarnek proponuje nam wynagrodzenie minimalne plus 20 proc. Mówimy tu o roku 2022, bo w obecnym wynagrodzenia nauczycieli nie wzrosły. Początkowy nauczyciel będzie więc zarabiał ok. 3600 zł. Jak ta kwota ma przyciągać do zawodu? – pytał retorycznie. – Myślę, że nie tylko my tak to odbieramy, ale i te grupy zawodowe, gdzie zapowiada się zamrożenie wzrostu wynagrodzeń – dodał Baszczyński.

Wiceprezes ZG ZNP nie patrzy optymistycznie na kolejny rok szkolny. We wrześniu nastroje wśród nauczycieli mogą być jeszcze gorsze. – Może to się zakończyć konfliktem z naszym środowiskiem – podkreślił.

A jak informację o podwyżkach polityków odebrali  wyborcy? 84 ankietowanych w sondażu Pollster dla „Super Expressu” uważa, że posłowie nie powinni otrzymać podwyżki wynagrodzeń. Podwyższenie płac popiera z kolei 11 procent ankietowanych. 5 procent osób nie ma zdania w tej sprawie. Badanie zrealizowane został przez Instytutu Badań Pollster w dniach 30 lipca-2 sierpnia br. na próbie 1049 dorosłych Polaków.

Tymczasem opozycja jest podzielona ws. podwyżek forsowanych przez władzę dla klasy politycznej. Platforma Obywatelska zgłosiła wprawdzie projekt ustawy o zamrożeniu podwyżek, który poprze najprawdopodobniej Lewica, ale już np. Marek Sawicki z PSL opowiedział się za podwyżkami. – To jest nic innego, jak oddanie nam do końca kadencji tego, co przez trzy lata wcześniej zostało odebrane – stwierdził.

Lewica złożyła z kolei w Sejmie projekt ustawy dotyczący 12 proc. podwyżki dla budżetówki. Nie wiadomo na razie jak odniosą się do niego inne kluby.

Podzieleni są także samorządowcy.  – To jest hipokryzja – w taki sposób Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydentka Słupska określiła w radiu TOK FM projekt ustawy złożony przez Koalicję Obywatelską, która chce anulować rozporządzenie prezydenta w sprawie podwyżek dla polityków.

(JK, GN)

OPZZ ostrzega przed protestami ws. zamrożenia płac w budżetówce

Politycy dostaną po 5 tysięcy złotych podwyżki. Rozporządzenie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw