„Uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać jej za granicą.” Wiceminister Stanisławek po tych słowach złożył dymisję

Wydawało się, że trudno będzie przebić retorykę lubelskiej kurator oświaty Teresy Misiuk, która chaos zawiązany z tzw. podwójnym rocznikiem w szkołach skwitowała słowami: „Nie wszystkie marzenia uczniów się spełniają”. A jednak krok dalej poszedł wiceszef ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego Andrzej Stanisławek, który komentował, że „uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą”. Stanisławek już podał się do dymisji, a premier Morawiecki ją przyjął.

Stanisławek w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego” krytycznie odniósł się do sytuacji związanej z naborem do szkół średnich. – Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą – powiedział Stanisławek.

Jego słowa odbiły się głośnym echem w mediach. Do wypowiedzi wiceministra odniósł się rzecznik rządu, który stwierdził, że nie była ona zgodna z polityką rządu. Wtedy Stanisławek ogłosił swoją decyzję o dymisji.

„Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla >>Kuriera Lubelskiego<<. Wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzowałem. W trakcie rozmowy wspominałem, że zajmuję się wymianą międzynarodową studentów i taką wymianę w zakresie szkół średnich warto rozwijać. Natomiast oczywiście nie ma to żadnego związku z trwającą rekrutacją do klas pierwszych – napisał na swoim Twitterze Stanisławek.

„W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiłem jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego – poinformował”. Premier Mateusz Morawiecki bezzwłocznie przyjął dymisję wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego Andrzeja Stanisławka.

Do zamieszania po słowach wiceministra odniósł się także wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin, który jest jednocześnie szefem Stanisławka w partii Porozumienie. Próbował usprawiedliwiać swojego rządowego i partyjnego podwładnego, ale przyznał, że jest problem z podwójnym rocznikiem.

– Jesteśmy przygotowani na poniesienie dodatkowych nakładów, uruchomienie dodatkowych klas – zapewniał Gowin w TVN24. – Bierzemy pełną współodpowiedzialność za to, co się dzieje. Naszym partnerem tutaj są samorządy. Rozumiejąc rodziców i samych uczniów, chcę podkreślić, że trzeba jeszcze poczekać. Nawet I tura rekrutacji jeszcze się nie skończyła – wyjaśniał Gowin, po czym dodał, że według szacunków MEN nie powinna zdarzyć się sytuacja, że dla uczniów zabraknie miejsc w szkołach.

(JK, GN)

Fot: www.gov.pl