Za chaos z podwójnym rocznikiem rządzący obwiniali już samorządy, rodziców, opozycję, dziennikarzy, teraz przyszedł czas na uczniów. Według Barbary Nowak małopolskiej kurator oświaty to „uczniowie nie dopasowali swoich wyników do progów punktowych w danej szkole”. – Na tym polega problem z rekrutacją, który jest charakterystyczny dla dużych miast – stwierdziła pani kurator.
– Bardzo często dzisiaj słyszymy o tym, jak fatalnie wygląda rekrutacja; chcę powiedzieć, że to jest zupełnie nieuzasadnione stwierdzenie, bowiem rekrutacja w tym roku do szkół ponadgimnazjalnych, ponadpodstawowych wygląda niemal zupełnie identycznie jak w latach poprzednich – mówiła małopolska kurator oświaty Barbara Nowak w Krakowie. Jej wypowiedzi cytuje Polska Agencja Prasowa.
Podczas konferencji prasowej małopolska kurator oceniła, że „problem z rekrutacją jest charakterystyczny tylko i wyłącznie dla dużych miast”. – Nie polega on jednak na tym, że nie ma przygotowanych miejsc dla absolwentów szkół podstawowych i gimnazjalnych, lecz na tym, że uczniowie, aplikując do szkół, nie dopasowali najczęściej swoich wyników, osiągnięć do progów punktowych obowiązujących w danej szkole – stwierdziła.
Barbara Nowak oceniła, że „jest jedna ważna informacja, usprawiedliwiająca uczniów, bowiem ci, którzy aplikowali do szkół nie mieli jeszcze, w danym czasie, informacji o tym, jakie otrzymali wyniki z egzaminu, więc to z całą pewnością mogło zaburzyć orientację, co do tego, jaką szkołę należało wybrać”. I zapewniła, że „wszyscy uczniowie mają miejsca w szkołach”, ale ważna jest tutaj przede wszystkim „kwestia dopasowania”.
– Nie będzie takiej sytuacji, żeby ktokolwiek z uczniów nie miał miejsca w szkole i to takiej, dostosowanej do jego możliwości – tłumaczyła. Zresztą, według niej, „uczniowie coraz chętniej wybierają szkoły branżowe”.
(JK, GN)
Źródło: PAP