Ukraina się broni. Rosjanie burzą szkoły, dzieci traktują jak „żywe tarcze”

Wojska rosyjskie od początku wojny, tj. od 24 lutego br. uszkodziły 938 budynków placówek oświatowych w Ukrainie. Od rosyjskich kul, bomb i rakiet zginęło minimum 183 dzieci

Spośród 938 zaatakowanych placówek oświatowych aż 87 zostało kompletnie zniszczonych – poinformowała w Ludmyła Denisowa, ukraiński rzecznik praw obywatelskich.

Tereny Ukrainy są przez Rosjan grabione. Dotyczy to także placówek oświatowych. Denisowa za przykład podała szkołę we wsi Katiużanka pod Kijowem, gdzie żołnierze rosyjscy ukradli ze szkoły całe wyposażenie, łącznie ze sprzętem komputerowym i meblami. – Zostawili cyniczną wiadomość dla uczniów, którym życzyli sukcesów w nauce – poinformowała Denisowa.

Pomimo tych trudności, naukę kontynuuje 3,4 mln uczniów ukraińskich. Według Serhija Szkarłeta, ministra edukacji Ukrainy, prawie 13 tys. szkół w tym kraju prowadzi kształcenie w trybie zdalnym. Dzieci, które musiały opuścić swoje miejsce zamieszkania i znalazły się w innych rejonach Ukrainy, mogą tam zapisać się do szkoły i kontynuować naukę.

Ludmyła Denisowa ostrzegła, że Rosjanie zmuszają ukraińskie dzieci do powrotu do szkół na terenach okupowanych po to, aby wykorzystać je jako żywe tarcze. Za przykład podała miejscowość Wołnowacha pod Donieckiem, gdzie dzieci stały się de facto zakładnikiem miejscowych sił okupacyjnych broniących się przed nacierającą armią ukraińską.

Niestety rośnie liczba najmłodszych ofiar wojny. Według ukraińskiej prokuratury generalnej, co najmniej 183 dzieci zginęło, a ponad 342 odniosło rany w efekcie rosyjskiej inwazji. To niepełne dane, ponieważ władze ukraińskie nie mają dostępu do terenów okupowanych i objętych walkami.

Jak poinformowała polska Straż Graniczna, od 24 lutego do Polski wjechało z Ukrainy 2 mln 657 tys. osób. W niedzielę polską granicę przekroczyło 28,5 tys. osób z Ukrainy.

(PS, GN)