Wcześniejsze emerytury na dwa lata, wyższe pensum na zawsze. Wiesław Włodarski: nauczyciele zostaną oszukani

Jeżeli zwiększymy pensum, załóżmy o sześć godzin, to można się spodziewać, że czas pracy nauczyciela także wydłuży się o 1/3, czyli o 15 godzin. Przy takim obciążeniu jakość jego pracy się pogorszy…

Z Wiesławem Włodarskim, Nauczycielem Roku 2007, byłym dyrektorem L Liceum Ogólnokształcącego im. Ruy Barbossy w Warszawie, rozmawia Jarosław Karpiński

Według doniesień mediów wraca pomysł podniesienia pensum nauczycielom z 18 do nawet 24 godzin tygodniowo. Rząd PiS chce podobno przywrócić na dwa lata wcześniejsze emerytury, żeby ułatwić części pedagogów odejście z zawodu, za to pozostali mieliby pracowali dłużej i więcej. Jak Pan to ocenia z punktu widzenia byłego dyrektora szkoły?

– Wydaje mi się, że jest to bardzo złe rozwiązanie dla szkoły. Większość nauczycieli ukończyła 55 lat i czeka tylko na to, by móc przejść na emeryturę. Wyobrażam sobie, że gdyby ten pomysł wszedł w życie, a ja byłbym dyrektorem, to połowa kadry „uciekłaby” mi ze szkoły przechodząc na emerytury. I tutaj leży problem. Bo przystępowanie do tego zawodu jest dla młodych ludzi zupełnie nieatrakcyjne. Już teraz są kłopoty ze znalezieniem nauczycieli. Koleżanka dyrektorka przegrała ostatnio konkurs i szuka pracy, ale ponieważ jest historykiem to ma z tym kłopot. Wszyscy jej mówią, że gdyby była matematykiem, anglistą, to nie miałaby z tym problemu.

Czyli już dziś są problemy ze znalezieniem nauczycieli, a po odejściu części kadry na emerytury byłby jeszcze trudniej?

– Tak, są takie specjalności, które byłoby bardzo trudno zastąpić, gdyby starsi nauczyciele odeszli na emeryturę. Poza tym wietrzę tutaj podstęp. Bo ta wcześniejsza emerytura miałaby być co najwyżej na dwa lata. Po tym czasie będzie można odebrać nauczycielom prawo do niej, natomiast te 24 godziny pensum już pozostaną. W tej sytuacji nauczyciele znowu zostaną oszukani. Za chwilę będzie brakowało chętnych do pracy, bez dosypania pieniędzy do systemu nie będzie komu pracować. Gdy nauczyciele zaczną przechodzić na emerytury powstanie dziura, której nie będzie komu zasypać.

A jak podniesienie pensum przełoży się na jakość pracy nauczycieli?

– Ta jakość się oczywiście pogorszy. Odwołam się do raportu Instytutu Badań Edukacyjnych, który zbadał czas pracy nauczycieli i okazało się że średnio nauczyciele pracują nie 40, tylko 47 godzin w tygodniu i to przy 18-godzinnym pensum. Jeżeli zwiększymy to pensum, załóżmy o sześć godzin, to można się spodziewać, że czas pracy nauczyciela także wydłuży się o 1/3, czyli o 15 godzin. Oczywiście nie wszyscy nauczyciele będą mieli tyle dodatkowej pracy, ale myślę, że i tak nic nie powstrzyma urzędników przed składaniem na barki środowiska dodatkowej roboty. Od czasów ministra Handkego co chwila dokłada się belfrom pracy, nie tylko tej biurokratycznej. Ostatni pomysł jest taki, że musimy przechodzić szkolenia antyterrorystyczne. Czas pracy nauczyciela i ucznia nie jest z gumy i tam się wszystkiego nie wrzuci.

Bibliotekarze, nauczyciele świetlic, pedagodzy szkolni mają inne pensum niż przedmiotowcy. Gdy słyszą o wydłużeniu czasu pracy, zastanawiają się co z nimi?

– Oni mają inne pensum, bo odpada im przygotowanie się do lekcji przy tablicy. Ale chciałbym obalić np. mit o pani bibliotekarce, która pije kawę i nic nie robi, bo samo skatalogowanie książek jest długotrwałe i pracochłonne. Trzeba też pamiętać, że dla wielu dyrektorów bibliotekarze są wspaniałą bezpłatną siłą roboczą na doraźne zastępstwa. Pedagodzy są z kolei obciążeni szaloną biurokracją. Myślę, że jeśli dojdzie do zwiększenia pensum to będzie to dotyczyć nauczycieli – jak ich nazwała kiedyś minister Hall – tablicowych, a pensum tych, którzy wspomagają proces dydaktyczny raczej nie powinno się ruszać. Takie jest moje zdanie na ten temat.

Co z małymi szkołami wiejskimi, jakie skutki może mieć dla nich podniesienie pensum?

– Siatka godzin nie sprzyja małym szkołom. Jeśli mamy pensum 18 godzin, to np. fizyki jest niewiele. A więc taki fizyk musi dopełniać etat w innej szkole. Jak mu zwiększymy pensum o 1/3 to będzie musiał jeszcze jedną, czy dwie szkoły dodatkowo „obskoczyć”. Wtedy dojdzie do totalnego zachwiania higieny pracy ucznia. Bo jeżeli nauczyciel pracuje w pięciu szkołach to najrozsądniej jest by on pracował w poniedziałek w jednej szkole, we wtorek w drugiej, a w środę w trzeciej, itd. Osobiście nie pracowałem w takiej małej szkole i nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić problemów, które ma jej dyrektor. Niewykluczone jednak, że nauczyciele pracujący w takich szkołach wyszli naprzeciw swoim problemom i stali się nauczycielami wieloprzedmiotowymi. Jeśli ktoś może nauczać trzech, czterech przedmiotów, to uskładanie mu pensum stanowi mniejszy problem. Tak czy inaczej nauczyciel zawsze będzie musiał jednak pracować więcej więc jakość jego pracy będzie mniejsza. Mnie się marzy żebyśmy wreszcie rozpoczęli dyskusję o tym jaka ta szkoła ma być. Bo na razie mamy dominującą nieufność każdego do każdego.

Dziękuję za rozmowę.

“GW”: wyższe pensum wraca! Pisaliśmy o tym: rząd chce pensum jak za Gierka. Absurd!