Nowa, szybko rozprzestrzeniająca się mutacja koronawirusa Omicron najprawdopodobniej nie jest bardziej niebezpieczna od innych wersji wirusa – poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Jest też „bardzo mało prawdopodobne”, by Omicron omijał ochronę, jaką dają szczepionki
Odkryta niedawno w RPA mutacja Omicron jest – jak szacują eksperci – o 500 proc. bardziej zakaźna niż podstawowa wersja koronawirusa. Dla porównania – wersja Delta rozprzestrzenia się szybciej o 70 proc.
Szybsza transmisja nie oznacza jednak, że ta wersja wirusa bardziej zagraża zdrowiu i życiu zakażonego. Jak poinformował Michael Ryan, dyrektor ds. sytuacji kryzysowych WHO, wstępne dane pokazują, że Omicron nie powoduje większych skutków w przypadku zakażenia niż wariant Delta oraz inne szczepy. – W rzeczywistości, jeśli w ogóle, to wszystko zmierza w kierunku mniejszej surowości – stwierdził Ryan w rozmowie z Agence France-Presse.
Jego zdaniem, choć specjaliści dopiero badają tę sprawę, to Omicron najprawdopodobniej nie jest w stanie przełamać ochronę, jaką dają szczepionki. – Mamy wysoce skuteczne szczepionki, które do tej pory okazały się skuteczne przeciwko wszystkim wariantom, jeśli chodzi o ciężki przebieg choroby i hospitalizację – podkreślił Ryan.
Według danych WHO, do dziś wariant Omicron stwierdzono w 57 krajach, a liczba przypadków koronawirusa gwałtownie wzrosła w całej południowej Afryce. WHO obawia się, że nawet jeśli Omicron nie jest bardziej niebezpieczny niż inne warianty koronawirusa, to doprowadzi do większej liczby hospitalizacji i zgonów.
(PS, GN)