Wzrost zakażeń koronawirusem. Rząd zastanawia się, co ze szkołami

12 146 nowych przypadków koronawirusa zarejestrowano w środę. To dużo więcej niż przed tygodniem. Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, sytuacja pandemiczna w Polsce staje się naprawdę groźna, a rząd zastanawia się, czy nie przywrócić lockdownu w szkołach

– Mamy bardzo dynamiczny wzrost z dnia na dzień i w stosunku do poprzedniego tygodnia – powiedział Adam Niedzielski w Poranku Radia TOK FM. Jego resort poinformował o 12 146 nowych zakażeniach. Tydzień temu takich zakażeń było 8 700, co oznacza wzrost o prawie 3 500. To prawie o połowę więcej nowych przypadków zakażeń.

– Niestety sytuacja nie wygląda dobrze w tej chwili – potwierdził Niedzielski.

Rząd zastanawia się nad przywróceniem niektórych ograniczeń, które poluzowano zaledwie dwa tygodnie temu. Niewykluczone, że obostrzenia obejmą też szkoły. Dziś w sposób stacjonarny pracują przedszkola, oddziały przedszkolne w szkołach, klasy I-III, szkoły specjalne. Szkoły mogą też organizować stacjonarne konsultacje w małych grupach dla ósmoklasistów i maturzystów.

Według Niedzielskiego, rząd może np. wprowadzić restrykcje podczas przekraczania południowej granicy Polski – ze Słowacją i Czechami, które są obecnie najmocniej dotkniętymi koronawirusem państwami w Europie. W przestrzeni publicznej nie będzie już można zakrywać twarzy przyłbicami i np. szalikami. To bowiem nie zapobiega rozprzestrzenianiu się niebezpiecznych mutacji wirusa – brytyjskiej i południowoafrykańskiej, którą stwierdzono m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, obecnie najbardziej dotkniętym pandemią województwie w Polsce.

Jeszcze wczoraj pojawiały się na portalach internetowych przecieki o planach przywrócenia w Polsce regionalizacji obostrzeń i ponownego podzielenia kraju na strefy. Niewykluczone, że tak się właśnie stanie, a minister zdrowia zasygnalizował, że w regionach, gdzie sytuacja pandemiczna jest najtrudniejsza, poluzowane dwa tygodnie temu obostrzenia mogą zostać przywrócone.

Niedzielski zapowiedział, że rząd rozważa zamknięcie hoteli, a być może także szkół w woj. warmińsko-mazurskim. – Muszę te wyniki skonsultować z premierem Mateuszem Morawieckim, a także z panem ministrem Czarnkiem. Trzeba rozważyć, czy te sankcje nie powinny, przynajmniej regionalnie, dotyczyć szkół – oświadczył szef resortu zdrowia.

Generalnie jednak, nie wiadomo, jaki los czeka szkoły, które – zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami – mają uczyć zdalnie (oprócz klas I-III i szkół specjalnych) do 28 lutego. Niedzielski zapewnił, że rząd zrobi wszystko, aby dzieci jak najszybciej wróciły do stacjonarnej nauki.

– Z mojego punktu widzenia, jako ministra zdrowia, widoczny jest efekt tego, że dzieci do szkoły nie chodzą. Mamy pogorszenie sytuacji zdrowotnej w zakresie różnych chorób psychicznych czy stanów depresji – przyznał Niedzielski.

Dziennikarz zapytał go o szanse na powrót wszystkich uczniów do szkół w tym roku szkolnym. – Mam nadzieję i myślę, że to jest scenariusz bardziej prawdopodobny – odparł minister zdrowia.

Póki co, w woj. warmińsko-mazurskim już co trzecia przebadana próbka ma wynik dodatni. Ministerstwo Zdrowia sprawdza, jaka część nowych zakażeń to niebezpieczna mutacja. Według wstępnych danych może to być już 70 proc. próbek!

Obostrzenia mogą zostać przywrócone już w sobotę. – Nie ma co tutaj czekać. Być może nastąpi to nawet wcześniej – stwierdził Niedzielski.

– Mamy coraz więcej elementów, które przemawiają za tym, że decyzje dotyczące luzowania obostrzeń powinny być coraz bardziej odważne i one były odważne – tak Adam Niedzielski ocenił obecnie obowiązujące obostrzenia. – Teraz, jak się sytuacja odwraca, to oczywiście musimy też podjąć decyzje w odwrotnym kierunku – dodał.

(PS, GN)