Na lekcji nadal najważniejszy jest dla mnie uczeń i relacje z nim, potem wiedza, dobre tłumaczenie, poczucie humoru i emocje oraz efekty uczenia, ale dziś robię to z inną świadomością. Mądrzej i dojrzalej. Co nie oznacza, że idealnie.
Myślę, że przechodziłem różne stadia bycia Nauczycielem Roku. Pierwsze to euforia z zaistniałej sytuacji, ale i mierzenie się ze środowiskiem obok. Zdobycie tego tytułu bardziej doceniali ludzie mieszkający gdzieś dalej w Polsce, a mniej ci z mojego miasta i otoczenia. Byłem zapraszany np. na spotkanie na Zamek Książąt Pomorskich w odległym o 600 km Szczecinie, a w lokalnej prasie miałem jeden krótki wywiad.
Zacząłem sobie zdawać sprawę, że warto mówić, co w edukacji jest dobre, a co nie i gdzie szukać szansy na pozytywne w niej zmiany.
Kolejny etap to dalsze rozwijanie przeze mnie Elitmatu (powstał w 2006 r.), czyli mojej edukacyjno-wydawniczej firmy. Na początku łączyłem pracę w szkole państwowej z pracą w firmie. W końcu odszedłem ze szkoły w 2010 r. Czy nie żałuję? Nie. To było piękne 15 lat pracy i dobre dla mojego rozwoju, ale potrzebowałem nowych wyzwań. Chciałem tworzyć miejsce, gdzie uczy się nowocześnie, przyjaźnie, bez zbędnej biurokracji i papierologii, którego misją była i jest edukacja innego wymiaru. Wcześniej byłem prezesem edukacyjnego stowarzyszenia, z którym udało się przeprowadzić kilka edycji Matematycznych Mistrzostw Polski Kwadratura Koła. Jednak to właśnie Elitmat jest miejscem realizacji moich marzeń i celów. Na pewno tytuł Nauczyciela Roku pomagał mi i otwierał często jakieś nowe drzwi. Projekt Matematyka Innego Wymiaru przyciągnął 50 tys. zdolnych uczniów i 2 tys. nauczycieli z całego kraju. Zbudowaliśmy magiczny świat Kwadratolandii, pokazując przyjazne oblicze matematyki dzieciom i młodzieży. Powstało kilka książek większych i kilkanaście mniejszych zbiorów zadań, które pokazywały matematykę ciekawą i bardziej uśmiechniętą.
Kolejnym wielkim projektem było E-laboratorium Matematyczne, które łączyło się z powstaniem pierwszego w Polsce swoistego e-podręcznika dla szkół średnich z setkami plansz interaktywnych z matematyki.
Absolutnym przełomem był pomysł, który powstał przy prasowaniu koszuli rano w marcu 2013 r., a było nim założenie strony na Facebooku „Jak zdać maturę z matematyki”. Portal w swoim apogeum miał 141 tys. fanów, a ja zacząłem wydawać książki do matury – łącznie powstało dziewięć książek, w ponad 30 wersjach, a główny tytuł książki do poziomu podstawowego przekroczył w kilka lat nakład 100 tys. egzemplarzy. Napisałem książkę o dowodach matematycznych, z której jestem szczególnie dumny, gdyż jest bardzo ceniona nie tylko wśród uczniów, ale i nauczycieli. Okazało się, że stałem się osobą bardziej rozpoznawalną dzięki portalowi i książkom, pojawiły się zaproszenia na różne konferencje i kongresy, rady pedagogiczne, było też niesamowicie dużo spotkań z maturzystami. Była nawet Wielka Lekcja Maturalna, w której wzięło udział ponad 1 tys. maturzystów.
Bardzo przeżyłem walkę o gimnazja, których byłem zwolennikiem, ponieważ znałem z bliska problemy i sukcesy tych szkół, pracowałem w gimnazjum 11 lat.
Od 2018 r. zacząłem wraz z Elitmatem organizować samodzielnie konferencje i kongresy w całej Polsce. Na rekordowych było nawet 400 nauczycieli matematyki. Niestety, pojawiła się pandemia, ale po kilku dniach lockdownu i zwątpienia zacząłem szukać dobrych stron tej sytuacji. Nagle tworzone przeze mnie matematyczne plansze interaktywne z zadaniami i zagadnieniami (wykonałem ich ponad 4 tys., co jest jednym z większych zbiorów plansz na świecie) uratowały mnie i moich uczniów. Kiedyś marzyłem o telewizji matematycznej, a teraz – trochę w inny sposób – stało się to faktem. Powstało małe studio, z którego nadawałem lekcje na całą Polskę. Robię to do tej pory i uważam, że to niesamowite: mieć uczniów z odległych o kilkaset kilometrów miejscowości. Praca online bardzo rozwinęła mnie, jak i moją firmę.
Oprócz tych edukacyjnych wydarzeń staram się robić inne rzeczy. Wraz z zespołem Rozdwojenie Jaźni wygrałem m.in. Złote Skrzydło Bieszczadzkich Aniołów i nagrałem płytę „Na końcu świata…”. Od 20 lat działam w Radzie Miasta Mińsk Mazowiecki, gdzie obecnie jestem przewodniczącym, a także prowadzę swoje lokalne ugrupowanie w mieście.
Co będę robił za kilka lat? Nie wiem. Czy nadal będę działał w edukacji? Nie wiem. Jak zostaje się Nauczycielem Roku? – Nie wiem, ale chyba jest wspólny mianownik wszystkich, którzy ten tytuł zdobyli – moich wspaniałych Przyjaciół, którzy dzięki temu Konkursowi stanęli na mojej drodze. Sam wiem jedno – tytuł Nauczyciela Roku nie jest dla mnie tylko tytułem czy jedną z wielu nagród – on jest taką pieczęcią w moim sercu i cieszę się, że jestem jedną z tych osób.
Dariusz Kulma
Nauczyciel Roku 2008
Wypowiedź ukazała się w GN nr 23 z 8 czerwca br. Fot. Rajmund Nafalski
***
Od redakcji: Tak, tak! Trudno w to uwierzyć, ale Konkurs Nauczyciel Roku ma 20 lat! W najnowszej edycji już po raz 20. uhonorujemy Nauczyciela Roku oraz pozostałych finalistów. Z okazji tego jubileuszu poprosiliśmy zwycięzców dotychczasowych edycji Konkursu o garść refleksji, wspomnień i o próbę podsumowania, czym był i jest dla nich ten Konkurs, co zmieniło w ich życiu i pracy otrzymanie tytułu Nauczyciel Roku.
20 lat Konkursu. Danuta Konatkiewicz, Nauczyciel Roku 2006: Energia, która wciąż jest we mnie
20 lat Konkursu. Wiesław Włodarski, Nauczyciel Roku 2007: Czuję się nauczycielem spełnionym