Już w piątek posłowie zajmą się prezydenckim projektem ustawy mającej ograniczyć działalność organizacji pozarządowych na terenie szkół i placówek oświatowych.
W piątek 17 lipca br. o godzinie 10.00 rozpocząć ma się posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Tematem posiedzenia jest pierwsze czytanie przedstawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe (druk sejmowy nr 458).
To kontrowersyjny dokument przedstawiony przez prezydenta 3 lipca br., w środku kampanii wyborczej. Projekt ma w ramach walki z „seksualizacją dzieci” ograniczyć dostęp organizacji pozarządowych do szkół. – Czas najwyższy, by w naszym systemie prawnym, systemie edukacyjnym zgodnie z oczekiwaniami wielokrotnie wyrażanymi przez rodziców, wreszcie to prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – a tym samym prawo rodziców do decydowania, jakie treści będą dzieciom przekazywane np. w szkole – było realizowane i zagwarantowane ustawowo – przekonywał Andrzej Duda.
Dla wielu pomysł prezydenta wydawał się nietrafiony, ponieważ już dziś w ustawie – Prawo oświatowe znajdują się przepisy wymagające zgody rodziców na obecność w szkole organizacji pozarządowych. Chodzi o art. 86 ust. 2, zgodnie z którym: “Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację, o których mowa w ust. 1, wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców”.
Niestety zapis ten nie jest – w opinii Andrzeja Dudy – zadowalający. Dlatego zaproponował dodatkowe rozwiązania. Jak już pisaliśmy w „Głosie, proponowane przepisy w szkolnej rzeczywistości nie zmienią wiele. Nałożą jedynie kolejne, biurokratyczne obowiązki na dyrektorów oraz nauczycieli.
Prezydent zaproponował nowe brzmienie art. 86 ust. 2. Zgodnie z nim:
“Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację, o których mowa w ust. 1, wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności i po uzyskaniu:
1) pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki oraz
2) zgody rodziców dzieci uczęszczających do szkoły lub placówki, wyrażonej w sposób określony w ust. 2d 2h”.
O ile więc dziś jakaś organizacja rozpoczynająca działalność w szkole potrzebuje zgody dyrektora i pozytywnej opinii rady szkoły, to po uchwaleniu ustawy potrzebowała będzie dodatkowo zgody rodziców. Czyli rozpisania czegoś w rodzaju szkolnego referendum.
Zasady tego “referendum” opisano w kolejnych punktach art. 86. Warto je przeanalizować, ponieważ głosowanie przebiegać będzie na niespotykanych dotąd zasadach.
Przede wszystkim, na stowarzyszeniu lub organizacji spocznie obowiązek przedstawienia dyrektorowi w formie elektronicznej i papierowej “prospektu informacji wychowawczej”. Prospekt musi zawierać:
* prezentację idei wychowawczych stowarzyszenia lub organizacji
* prezentację programu działalności wychowawczej lub programu rozszerzającego i wzbogacającego formy działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki
* przedstawienie idei wychowawczych, które będzie realizował program (niestety nie wyjaśniono, czym punkt ten będzie się różnił od punktu pierwszego)
* wskazanie osób, które będą realizowały program w szkole lub placówce, wraz z informacją o posiadanym przez te osoby doświadczeniu zawodowym, w szczególności w zakresie objętym programem;
* informację zawierającą opis materiałów graficznych oraz pomocy dydaktycznych wykorzystywanych podczas realizacji programu
Prospekt może również zawierać:
* wskazanie recenzentów naukowych programu i rekomendacji udzielonych programowi przez inne osoby lub podmioty;
* wskazanie literatury, na której oparty jest program;
* inne informacje dotyczące stowarzyszenia lub organizacji oraz programu.
Dyrektor w ciągu 14 dni będzie musiał przekazać prospekt w postaci elektronicznej lub papierowej rodzicom. Do prospektu dołączy informację o “możliwości wyrażenia zgody albo braku zgody na podjęcie przez stowarzyszenie lub inną organizację” działalności w szkole, o terminie i sposobie wyrażenia zgody oraz braku zgody, a także skutkach nieprzekazania informacji o zgodzie albo braku zgody (czyli w praktyce – instrukcję “głosowania”).
Rodzic w ciągu 7 dni od dnia otrzymania prospektu będzie mógł wyrazić “informację o zgodzie” albo “informację o braku zgody” na działalność stowarzyszenia lub organizacji – w sposób elektroniczny lub papierowy.
Uwaga! Jeżeli rodzic nie zareaguje na korespondencję od dyrektora (a takich rodziców, jak pokazuje praktyka, będzie większość), to zgodnie z art. 86 ust. 2f, taka bezczynność zostanie zinterpretowana jako zgoda!
Inicjatywa “Rodzice decydują” oznacza więc, że milczenie jest równoznaczne ze zgodą.
Stowarzyszenie otrzyma zgodę na działalność w szkole, jeśli zgodę wyrazi w ten niecodzienny sposób “większość rodziców dzieci uczęszczających do szkoły lub placówki”.
Zgodnie z projektem, w takim “referendum” powinni wziąć udział wszyscy rodzice dzieci, bez względu na sytuację rodzinną dzieci.
Pisaliśmy już, że zgodnie z zawartym w ustawie mechanizmem głosowania, nawet jeśli duża liczba rodziców sprzeciwi się obecności jakiejś organizacji na terenie szkoły, a tylko pojedynczy rodzice ją poprą, to i tak organizacja ta wejdzie do szkoły. Rodzice, którzy w tej sprawie nie zagłosują, zostaną bowiem uznani za zwolenników takiego rozwiązania.
Pisaliśmy też, że w praktyce – wbrew temu, co mówią autorzy projektu – dokument ten niewiele zmieni w szkolnej rzeczywiści, a jedynie nałoży na dyrektorów i nauczycieli konieczność wypełnienia dodatkowych biurokratycznych procedur, dokumentów, formularzy, wniosków, protokołów itp.
Prezydent chce dać rodzicom prawo głosu. W rzeczywistości, to prawo będzie fikcją
Z uzasadnienia do projektu wynika, że jego autorzy nie ufają działającym dziś w szkołach radom rodzicom, które wyrażają opinie w sprawie obecności danej organizacji pozarządowej na terenie placówki. „Opinia rady rodziców co do organizacji zajęć dodatkowych, mimo iż rada rodziców reprezentuje ogół rodziców, może jednak nie odzwierciedlać poglądów większości rodziców” – czytamy w uzasadnieniu.
Jego autorzy są przekonani, że rodzice… nie wiedzą, na jakie zajęcia zapisują własne dzieci. „Rodzice często nie mają pełnej wiedzy na temat treści przekazywanych dzieciom podczas organizowanych w szkole lub placówce zajęć dodatkowych. Zdarza się więc, że dzieci uczęszczają na zajęcia dodatkowe, na które – w przypadku posiadania przez rodziców pełnej informacji na ten temat – nie zostałyby zapisane” – podkreślono w uzasadnieniu.
(PS, GN)