Pewna praktyka została wytworzona i można na niej polegać. Ona mówi też o tym, że w warunkach nauki stacjonarnej należy korzystać także z narzędzi online po to by lepiej przygotowywać uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie w XXI wieku. Część popularnych platform np. Microsoft Teams jest też używana w biznesie. Firmy, a nawet duże korporacje wykorzystują ją do zarządzania pracą dużych zespołów na odległość. Uczniowie, którzy będą mieć doświadczenia z nauką na takich platformach w szkole, mogą sobie w przyszłości wpisać do CV taką umiejętność. Mam nadzieję, że te wyzwania związane z kryzysem pandemicznym uda nam się przekuć w szanse na przyszłość. Tym bardziej, że wielu nauczycieli, którzy dotąd sceptycznie patrzyli na nowe technologie teraz korzysta z nich i odkrywa ich możliwości. Dzieje się to z korzyścią dla nich samych i dla ich uczniów.
Z Marcinem Zarodem, Nauczycielem Roku 2013, rozmawia Jarosław Karpiński
Rusza Pan z nową inicjatywą pod nazwą Akademia Edukacji Hybrydowej. Co się kryje za tą nazwą, czy ma to być kontynuacja Tarnowskiej Akademii Nauki?
– Na bazie Tarnowskiej Akademii Nauki, stworzonej wiosną w czasie edukacji zdalnej, założyliśmy wspólnie z członkami grupy Superbelfrzy RP związanymi z Tarnowem stowarzyszenie o tej nazwie i to stowarzyszenie organizuje teraz Akademię Edukacji Hybrydowej*. Zamierzamy udzielać wsparcia merytorycznego i psychologicznego nauczycielom, którzy chcą się lepiej przygotować do ewentualnego przejścia na nauczanie zdalne czy hybrydowe. Dzięki dofinansowaniu miasta możemy teraz objąć szkoleniami online nauczycieli pracujących w Tarnowie albo tylko mieszkających w Tarnowie, a pracujących w placówkach oświatowych poza miastem.
Inauguracja Akademii Edukacji Hybrydowej odbędzie się w czwartek 17 września br. Na początek organizujemy webinarium z udziałem prof. Jacka Pyżalskiego. Natomiast już teraz działamy na Facebooku, gdzie w zamkniętej grupie wsłuchujemy się w głosy i oczekiwania nauczycieli, chcemy się dowiedzieć jakimi tematami szkoleń byliby najbardziej zainteresowani. Chcemy żeby spotkania online odbywały się w miarę regularnie, a być może uda się także zorganizować jakieś spotkanie stacjonarne.
Pan wrócił do nauczania w szkole po roku przerwy i trafił Pan na środek pandemii koronawirusa. Jakie są Pana wrażenia, coś Pana zaskoczyło, może zwrócił Pan uwagę na jakiś palący problem?
– Większych zaskoczeń chyba nie było. Uczniowie z dużym entuzjazmem wrócili w szkolne mury by spotkać się z rówieśnikami. Na każdym kroku widać, że brakowało im bezpośredniego kontaktu, że chcą rozmawiać. Natomiast wszyscy mają świadomość, że to może zostać znowu przerwane. Osobiście staram się włączać do tego co robię w klasie elementy online. Robię to po to, by uczniowie nie byli później zaskoczeni tym, że wykorzystujemy materiały umieszczane na platformie.
Pozytywne jest to, że wiele szkół wyciągnęło wnioski z tego co się działo wiosną i np. z wielu platform wybrały dla siebie jedną, którą chcą wykorzystywać do zdalnej nauki. Nie ma już więc takiego chaosu jak w marcu. Nauczyciele mają też czas by odkrywać i wypróbowywać nowe funkcje np. w Google Classroom, Microsoft Teams, czy w Moodle. Jeśli np. teraz uczeń ma problem z zalogowaniem się, to przyjdzie na lekcję i o tym opowie, a ja będę mógł mu pokazać co i jak, bo mamy ułatwiony kontakt. Warto te narzędzia do zdalnej nauki cały czas testować.
Pan poza językiem angielskim uczy teraz w szkole także wychowania fizycznego. Ciekawe połączenie i chyba nieczęsto spotykane.
– Nauczanie WF-u wynika też z mojego zainteresowania sztukami walki, szczególnie kung-fu, treningiem Tai Chi, a także tego, że kiedyś przez parę lat byłem trenerem tańca towarzyskiego. Wróciłem więc trochę do tego, co robiłem kiedyś, już po uzyskaniu odpowiednich uprawnień na studiach podyplomowych. I muszę powiedzieć, że jest to ciekawy sposób dywersyfikacji pracy. Bo można wykorzystywać elementy języka angielskiego prowadząc lekcje WF i odwrotnie – odwoływać się do doświadczeń z rekreacją ucząc języka angielskiego. Odbywa się to z korzyścią dla uczniów. W pierwszym odbiorze jest to może nieoczywiste, ale staram się to ciekawie łączyć.
Wracając do Akademii, która właśnie startuje: co konkretnie oferujecie nauczycielom?
– Myślę, że program Akademii Edukacji Hybrydowej jest odpowiedzią na to, że nauczyciele nie mogą w dalszym ciągu liczyć na wsparcie systemowe w zakresie rozwijania kompetencji cyfrowych. Zadanie udzielania takiego wsparcia zostało przerzucone na samorządy, które przecież borykają się z problemami finansowymi wynikającymi także z pandemii i zmniejszonych wpływów podatkowych. Nasz program pozwala w warunkach oszczędności budżetowych oferować nauczycielom szkolenia, ciekawe treści, nabywanie umiejętności, które docelowo mogą się przełożyć na codzienną pracę nauczycieli także po pandemii. Metoda blended learning, co tłumaczono kiedyś jako nauczanie hybrydowe, choć teraz MEN wykorzystał ten termin do nazwania pracy szkoły w trybie mieszanym, nie pojawiła się przy okazji pandemii tylko wiele lat wcześniej.
Pewna praktyka została wytworzona i można na niej polegać. Ona mówi też o tym, że w warunkach nauki stacjonarnej należy korzystać także z narzędzi online po to by lepiej przygotowywać uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie w XXI wieku. Część popularnych platform np. Microsoft Teams jest też używana w biznesie. Firmy, a nawet duże korporacje wykorzystują ją do zarządzania pracą dużych zespołów na odległość. Uczniowie, którzy będą mieć doświadczenia z nauką na takich platformach w szkole, mogą sobie w przyszłości wpisać do CV taką umiejętność. Mam nadzieję, że te wyzwania związane z kryzysem pandemicznym uda nam się przekuć w szanse na przyszłość. Tym bardziej, że wielu nauczycieli, którzy dotąd sceptycznie patrzyli na nowe technologie teraz korzysta z nich i odkrywa ich możliwości. Dzieje się to z korzyścią dla nich samych i dla ich uczniów.
Dziękuję za rozmowę.
Fot: Marcin Zaród
*Szczegółowe informacje o programie oraz link do rejestracji można znaleźć na stronie: https://www.tarnowskaakademianauki.edu.pl/