Według ZNP, dofinansowanie do nauki zdalnej powinni otrzymać wszyscy nauczyciele prowadzący e-zajęcia z uczniami. Refundacja powinna zaś objąć także sprzęt i oprogramowanie, które nauczyciele kupili podczas pierwszej fali pandemii, czyli wiosną. Nauczycielom należą się dużo większe pieniądze niż oferuje MEN
ZNP przedstawił opinię do projektu nowelizacji rozporządzenia “w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19”. To zapowiedziane już wcześniej przez premiera Mateusza Morawieckiego rozporządzenie wprowadzające refundację dla nauczycieli prowadzących zdalne lekcje w wysokości 500 zł.
Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie w obecnym kształcie, to prawa do 500 zł refundacji kosztów prowadzenia zdalnego kształcenia pozbawione zostały nauczycielki przedszkoli oraz nauczycielki oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych.
Nauczycielom szkół i placówek oświatowych przysługiwać ma “jednorazowe dofinansowanie zakupu sprzętu lub oprogramowania, przydatnych w prowadzeniu zajęć realizowanych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość lub innego sposobu realizacji tych zajęć”. Pieniądze z dotacji można też przeznaczyć na sfinansowanie “zakupu usługi dostępu do internetu oraz sprzętu lub oprogramowania umożliwiającego korzystanie z tej usługi”, czyli np. routera.
Refundacja może wynieść maksymalnie 500 zł i przysługuje na sprzęt, oprogramowanie lub usługi zakupione w okresie od dnia 1 września 2020 r. do dnia 7 grudnia 2020 r. Nie obejmie więc wiosny, gdy nauczyciele musieli prowadzić zdalne lekcje i to wtedy najwięcej inwestowali w sprzęt, oprogramowanie i internet.
Refundacja 500 zł. Komu się należy? Kto nie dostanie dodatkowych pieniędzy?
Według ZNP, pomysł z dofinansowaniem nauczycielom kosztów prowadzenia zdalnego kształcenia jest spóźniony o kilka miesięcy. „Kwestia dofinansowania kosztów nauczania zdalnego powinna być uregulowana jeszcze w poprzednim roku szkolnym, ponieważ ograniczenie funkcjonowania jednostek systemu oświaty i wprowadzenie nauczania zdalnego od 12 marca 2020 r. skutkowało koniecznością zabezpieczenia przez nauczycieli miejsca pracy na swój koszt, tak w postaci kosztów zakupu dodatkowego sprzętu, jak i ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z pracą zdalną (zwiększone zużycie prądu, dostęp do Internetu)” – czytamy w opinii do projektu.
Dlatego ZNP zaproponował wprowadzenie zasady, że „prawo do dofinansowania kosztów organizacji nauki zdalnej przysługuje wszystkim nauczycielom realizującym nauczanie w formie zdalnej, począwszy od dnia 19 marca 2020 r.”, a „formą dokumentacji pracy zdalnej są dzienniki lekcyjne i dzienniki zajęć”.
Związkowi nie podoba się też wykluczenie z prawa do refundacji nauczycieli, którzy prowadzili zdalne lekcje. Zdaniem ZNP, „niezrozumiałym jest wyłączenie z katalogu podmiotów uprawnionych do dofinansowania nauczycieli oddziałów przedszkolnych (…). Praca nauczycieli oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych i przedszkolach polega na realizacji obowiązkowej podstawy programowej, tak jak w przypadku innych nauczycieli”.
„Nie ma więc uzasadnionego powodu, aby różnicować prawo do dofinansowania ze względu na rodzaj obowiązków nauczyciela, a tym bardziej miejsce zatrudnienia nauczyciela. Jedynym kryterium przyznania dofinansowania powinien być wyłącznie fakt realizacji nauki zdalnej przez nauczyciela” – podkreślił ZNP.
Związek uważa też, że kwota refundacji jest stanowczo zbyt niska i domaga się zwiększenia jej co najmniej do wysokości minimalnego wynagrodzenia, czyli 2600 zł.
(PS, GN)