Usuniemy fragment o hodowaniu ludzi w podręcznika – zapewnił w rozmowie z PAP minister edukacji Przemysław Czarnek, choć jeszcze niedawno twierdził, że nie ma z podręcznikiem nic wspólnego. Szef MEiN przestrzegł też przed seksem traktowanym „wyłącznie jako przyjemność”
Dużą część rozmowy Czarnek poświęcił podręcznikowi do HiT autorstwa Wojciecha Roszkowskiego.
Wśród wielu kuriozalnych opinii Roszkowskiego zawartych w tej publikacji (m.in. na temat muzyki rockowej, kobiecych strojów kąpielowych, czy ateizmu) znalazły się też wynurzenia na temat “produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli” w laboratoriach, o czym stało się głośno z powodu protestów rodziców dzieci in vitro: “Skłania to do postawienia zasadniczego pytania. Kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju produkcję? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest podstawą wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać”.
Burmistrz przeciwko podręcznikowi z HiT. Do dyrektora liceum dzwoni kuratorium
Według Czarnka, protesty wobec podręcznika Roszkowskiego „to jest wojna kulturowa”. – Nie ludzi, ale tych, którzy rozkręcili hejt na ten temat. Miałem na konferencji prasowej bezczelne pytanie dziennikarza TVN24, w jakim trybie usuniemy fragment o hodowaniu ludzi w podręcznika. Otóż w jak najszybszym, po to, aby TVN24, w ślad za Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską nie wykorzystywali dzieci poczętych in vitro do hejtu przeciwko profesorowi Roszkowskiemu, bo nie o tym on tam pisał – oznajmił Czarnek w wywiadzie dla PAP.
Co ciekawe, jeszcze niedawno zapewniał, że on, szef MEiN, nie ma nic wspólnego z podręcznikiem Roszkowskiego. „Minister Edukacji i Nauki nie wymyśla i nie pisze podręczników. Zajmują się tym wydawnictwa. W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń nt. dzieci poczętych z in vitro. Tylko chory i obłąkany z nienawiści umysł może dokonywać takich dopowiedzeń pomiędzy wierszami” – mogliśmy przeczytać 11 sierpnia na profilu MEiN.
Minister Edukacji i Nauki nie wymyśla i nie pisze podręczników. Zajmują się tym wydawnictwa. W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń nt. dzieci poczętych z in vitro.
Tylko chory i obłąkany z nienawiści umysł może dokonywać takich dopowiedzeń pomiędzy wierszami. https://t.co/WvL6vKxWGH
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) August 11, 2022
Ministerstwo odnosiło się w ten sposób do wypowiedzi Donalda Tuska, który właśnie Czarnka oskarżył o taką a nie inną treść podręcznika do HiT.
19 sierpnia Czarnek opublikował też „Wezwanie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych i usunięcia skutków dokonanych naruszeń” skierowane do Donalda Tuska.
„Ani ja, ani >>moi współpracownicy<< (Ministerstwo) nie jesteśmy autorami, ani wydawcami podręczników. nie jest więc prawdą, jakobym umieszczał jakiekolwiek słowa w jakimkolwiek podręczniku” – czytamy w dokumencie.
Dość tych podłych kłamstw i manipulacji @platforma_org i @donaldtusk https://t.co/gRo43i8Se2 pic.twitter.com/9qBm7gVwKP
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) August 12, 2022
W wywiadzie dla PAP Czarnek przestrzegł też przed seksem traktowanym „wyłącznie jako przyjemność”. – Bo faktycznie, jeżeli seks traktuje się wyłącznie jako przyjemność i mówi się o jakimś prawie do posiadania dzieci, również przez grupy, które nie są związkami małżeńskimi, nie stanowią rodziny nawet nieformalnej, to już mamy do czynienia z upadkiem wartości, na podstawie których funkcjonowaliśmy przez wieki – ogłosił szef MEiN.
Z dalszej części rozmowy można się dowiedzieć, że osoby krytykujące podręcznik uczestniczą w „wojnie kulturowej”. – Tak, to jest wojna kulturowa, w pełnym tego słowa znaczeniu, co więcej, znaleźliśmy się na froncie tej wojny, dlatego tak to wygląda. Jest to walka o świadomość młodych pokoleń, przecież nie przez przypadek nie uczono ich wcześniej o tym, co się działo pod koniec II wojny światowej i po II wojnie światowej, w drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku – oświadczył Czarnek. – Wszyscy ci ubecy, potomkowie ubeków, resortowe dzieci rozsiane po rozmaitych stacjach telewizyjnych, postkomuniści, którzy się uwłaszczyli na polskim majątku narodowym po 1989 roku, w ogóle nie chcą mówić o najnowszej historii, bo to nie jest dla nich powód do dumy – mówiąc najdelikatniej – dodał.
(PS, GN)