37,8 proc. ankietowanych zdecydowanie zgadza się na wprowadzenie zakazu telefonów w szkołach, a 21,8 proc. raczej się na to zgadza. Przeciwnego zdania jest 27,7 proc. respondentów. Zdania w tej sprawie nie ma więcej niż co dziesiąty badany – wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”.
Dziennik zapytał „czy używanie przez uczniów telefonów komórkowych w szkołach powinno być zakazane”. Odpowiedzi respondentów wyglądają następująco:
>> Zdecydowanie tak — 37,8 proc.
>> Raczej tak — 21,8 proc.
>> Zdecydowanie nie — 13,8 proc.
>> Raczej nie — 13,9 proc.
>> Nie wiem — 12,7 proc.
Wprowadzenie zakazu częściej popierają wyborcy opozycji (75 proc. z nich) niż rządzącej koalicji (60 proc.). Częściej takie rozwiązanie popierają też mężczyźni niż kobiety.
Po 30. roku życia przybywa tych, którzy smartfonom w szkole mówią „nie”. Najwięcej przeciwników jest jednak wśród osób 70 plus – 79 proc. Inaczej natomiast podchodzą do tego młodzi respondenci mający między 18 a 29 lat. Wśród nich 13 proc. popiera zakaz smartfonów w szkołach, ponad 66 proc. jest mu przeciwnych. Zdania w tej sprawie nie ma co piąty ankietowany.
Za zakazem smartfonów w szkołach są także rodzice. W przypadku jedynaków pomysł ten popiera ponad połowa ankietowanych. Gdy dzieci jest dwoje lub więcej, za jest już 47 proc. respondentów.
Przypomnijmy, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia zainicjował już nawet prace nad ustawą zakazującą używania smartfonów w szkołach podstawowych, choć powinna to być domena MEN.
– Jeśli chodzi o korzystanie ze smartfonów przez uczniów, to w wielu szkołach tego typu ograniczenia już są. Szkoły same decydują. Takie prawo dają im statuty szkolne – mówiła niedawno Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji w Polskim Radiu. Zwróciła uwagę, że gdy decyzję podejmują szkoły, wypracowując zasady wspólnie z rodzicami i dziećmi, wówczas jest to skuteczniejsze. Jak poinformowała, w około 60 proc. placówek istnieje taki zakaz.
– Mówiliśmy dość jasno, że my chcemy bardzo ograniczyć korzystanie z jakiegokolwiek sprzętu przez przedszkolaki, do zera, można powiedzieć. Chcemy bardzo wyraźnie ograniczyć korzystanie ze smartfonów w przypadku klas 1-3 – zaznaczyła.
– Być może zmienimy prawo tak, żeby rzeczywiście wzmocnić możliwości szkół dotyczące. Zastanówmy się jednak, co zrobić, żeby realnie ograniczyć dostęp do smartfonów – wskazała.
Zakaz używania smartfonów w szkołach wprowadzono od 1 stycznia tego roku w Holandii, a ogólnokrajowe rozwiązania w tym zakresie obowiązują także m.in. we Francji, Włoszech, Grecji, Portugalii czy Chinach. Ostatnio deputowani w Finlandii opowiedzieli się za ograniczeniem korzystania przez uczniów ze smartfonów czy innych urządzeń mobilnych w szkołach.
IBRiS przeprowadził badanie w dn. 17-18 kwietnia metodą CATI na próbie 1069 osób.
(GN)