Jadwiga Aleksandra Rezler: Musimy być zdeterminowani i odważni. Tylko razem może nam się udać

Pamiętamy o tym, co było celem naszej walki w trakcie ubiegłorocznego potężnego strajku szkolnego. Zebraliśmy się przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach, aby pokazać, że zależy nam na godnych warunkach nauki i pracy. Jesteśmy zatroskani o polską szkołę. Protestujemy, bo nam na niej zależy.

Z Jadwigą Aleksandrą Rezler, prezes Okręgu Śląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, rozmawia Jarosław Karpiński

Ponad 1 tys. uczestników z całego województwa, dynamiczny przebieg, bojowa atmosfera – tak było 8 stycznia br. przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Jak Pani ocenia tę pikietę?

– Nasza akcja jest kolejnym elementem działań Związku na rzecz godnych warunków pracy i nauki. Czas sporu zbiorowego, strajku, wzmożonej akcji informacyjnej i trwającego Ogólnopolskiego Protestu Pracowników Oświaty – to wszystko stanowi dobrą podstawę do dalszej walki o godność naszego zawodu.

Pikieta pozwoliła pokazać, że nadal pamiętamy o tym, co było celem naszej walki w trakcie ubiegłorocznego potężnego strajku szkolnego. To dobry moment, by żądać od polityków poważnego traktowania  polskiej szkoły i pracujących w niej ludzi. Chcemy, by politycy docenili to, że edukacja jest podstawą rozwoju wszystkich dziedzin życia społecznego i gospodarczego kraju. Zebraliśmy się przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach, aby pokazać, że zależy nam na dobrej szkole, na godnych warunkach nauki i pracy. Myślę, że ponad 1 tys. uczestników – nauczycieli, pracowników niepedagogicznych szkół i uczelni, przedstawicieli innych branż zrzeszonych w OPZZ oraz samorządowców, rodziców i bliskich naszych uczniów – pokazało determinację i wolę dalszej walki. Jesteśmy zatroskani o polską szkołę. Protestujemy, bo nam na niej zależy.

Wsparli Was także przedstawiciele innych okręgów ZNP.

– Tak, oprócz przedstawicieli oddziałów Związku ze Śląska w pikiecie uczestniczyli tez przedstawiciele sąsiednich okręgów ZNP: małopolskiego opolskiego i świętokrzyskiego. Byli z nami również młodzi nauczyciele z klubów młodego nauczyciela. Wspólnie chcieliśmy przypomnieć, że nie tylko żądamy, ale wiemy, jaka ma być dobra, polska szkoła – „Szkoła na szóstkę”. Jestem zadowolona z przebiegu pikiety. Cieszę się, że w imieniu ogromnej rzeszy pracowników oświaty ponad 1 tys. osób uczestniczyło w naszej pikiecie, walcząc o swoje prawa i łącząc się w łańcuchu światła dla edukacji.

Poza nauczycielami i pracownikami oświaty przed Urzędem Wojewódzkim byli także – jak Pani wspomniała – samorządowcy i rodzice uczniów. Czy na co dzień czujecie wsparcie tych środowisk?

– Nie jest to wsparcie tak mocno odczuwalne jak podczas strajku. Emocje opadły, a szara rzeczywistość – trudności organizacyjne, materialne i finansowe –powoduje, że sprawy szkoły schodzą na inny plan.  Ale coraz mocniej dociera do społeczeństwa to, że edukacja bez pieniędzy nie może funkcjonować. Jak widać, w dalszym ciągu mamy przyjaciół zatroskanych o polską szkołę i o godne warunki pracy zatrudnionych w niej ludzi.

Czy śląski ZNP oczekuje jakiejś reakcji wojewody na deklarację „Szkoła, jakiej chcemy”, którą złożyliście w urzędzie?

– Deklarację złożyliśmy na ręce pani dyrektor biura wojewody. Przypomnę, że dokument ten zawiera propozycje Związku Nauczycielstwa Polskiego wypracowane wspólnie z nauczycielami, związkami zawodowymi, samorządowcami, naukowcami, rodzicami, uczniami, ekspertami. Chcemy, by polska edukacja była na miarę XXI w., kształciła w duchu demokracji. Chcemy, by uczniowie uczyli się kreatywności, krytycznego myślenia, umiejętności rozwiązywania problemów i zbiorowego działania. W przekazanej deklaracji wskazujemy kierunki zmian. Mówimy, że prawdziwa reforma musi być procesem rozłożonym na kilka lat. Ale debatę trzeba prowadzić już dzisiaj. Mam nadzieję, że pan wojewoda zareaguje na naszą deklarację, inicjując i inspirując szeroką debatę powodującą realne i korzystne dla młodego pokolenia i całego społeczeństwa zmiany.

Jakie są dziś nastroje w środowisku oświatowym na Śląsku? Bojowe, jak widzieliśmy to podczas pikiety, czy jednak dominuje rozgoryczenie?

– Obydwa rodzaje nastrojów i zachowań są widoczne. Wspólnie rozmawiamy, wyrażamy chęć walki, ale każdy sam musi zmagać się z rzeczywistością, której oprócz satysfakcji z wykonywanej pracy powinna towarzyszyć stabilizacja finansowa. Wprowadzone przez władze zmiany w polskiej szkole spowodowały wiele chaosu nie tylko organizacyjnego, a brak zabezpieczenia odpowiednich finansów również na wynagrodzenia, nie pozwala na godne życie, na skupienie się na uczniu. Mam nadzieję, że nasze działania, nasza walka, jak ta przysłowiowa kropla drążąca skałę, spowodują poprawę również w tym zakresie.

(…)

To obszerny jest fragment wywiadu z prezes Okręgu Śląskiego ZNP. Cały wywiad – w Głosie Nauczycielskim nr 3 z 15 stycznia br.

„Mamy dobrą edukację i źle opłacanych nauczycieli”. Pikieta w obronie godności zawodu w Katowicach

„Łańcuch światła dla edukacji” w Gdańsku. Nauczyciele przypomnieli o postulatach strajkowych z 8 kwietnia

Trwa walka o godność zawodu nauczyciela i pracownika oświaty. W Krakowie przeszedł marsz pod hasłem „8 kwietnia, pamiętamy”.