Awans i ocena pracy. Krzysztof Baszczyński: Z tej tzw. reformy Czarnka wyszedł wielki chaos. Trzeba to poprawić

Obecne kryteria oceny pracy trzeba zmienić. One muszą zostać uproszczone, powinny być jednoznacznie brzmiące i co bardzo istotne – nie mogą być związane z wartością punktową – mówi Głosowi Krzysztof Baszczyński, członek Zarządu Głównego ZNP, uczestnik z ramienia Związku pierwszego spotkania grupy roboczej ds. awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli. Nasz rozmówca przedstawia propozycje związku, także w zakresie zmian w awansie. Zastrzega, że system trzeba poprawić, ale nie można go po raz kolejny wywracać do góry nogami. Jest szansa na pozytywne zmiany – uważa Krzysztof Baszczyński. – Jestem pełen optymizmu – dodaje.

Krzysztof Baszczyński, członek ZG ZNP, dla Głosu Nauczycielskiego:

– Na tym etapie spotkanie grupy roboczej oczywiście nie doprowadziło do żadnych rozstrzygnięć. Natomiast na pewno dało nam możliwość wyartykułowania określonych racji. A przypomnijmy, że powołanie grupy ds. awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli, zostało zaproponowane przez ZNP. Widzieliśmy i widzimy bowiem ogrom zła, które wyrządziła nowelizacja Karty Nauczyciela w obszarze awansu zawodowego, przeprowadzona w czasach ministra Czarnka.

Minister Czarnek chciał przekonać wszystkich, że zrobił wielką reformę, a to nie była żadna reforma. Przywrócił natomiast kryteria oceny pracy znane z czasów minister Zalewskiej. Myślę, że kolejne spotkanie, do którego dojdzie w połowie września, da już jakieś konkretne efekty, tym bardziej, że w krótkim czasie prześlemy na piśmie do MEN postulaty, które wyartykułowaliśmy.

Zwracaliśmy uwagę na to, że rozporządzenie ws. oceny pracy zawiera szczegółowe kryteria, które uważamy w tej formie za zbędne. Szczególnie, że jedna z firm, z Białegostoku, wydała „poradnik” dla dyrektorów szkół, w którym postanowiła powiązać kryteria z rozporządzenia z wskaźnikami oceny pracy. Wprowadzanie kryteriów oceny pracy w powiązaniu ze wskaźnikami jest powrotem do tego, co Sejm już w 2019 r. wyeliminował z Karty Nauczyciela, mi.in. wskutek protestów nauczycieli. Jesteśmy temu przeciwni.

Po pierwszym spotkaniu grupy roboczej ds. awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli w MEN. ZNP przedstawił listę swoich postulatów

Obecne kryteria oceny trzeba zmienić. One nie mogą być takie same dla każdego stopnia awansu zawodowego, muszą zostać uproszczone, powinny być jednoznacznie brzmiące i co bardzo istotne – nie mogą być związane z wartością punktową. Czyli trzeba znieść obecny system punktacji. Dlatego, że to jest mało zobiektywizowany system. Jeżeli za spełnienie kryterium przyznane jest od 0 do 30 punktów, to znaczy, że w szkole numer 1 za to samo mogę otrzymać 1 punkt, a w szkole nr 2 – 30 punktów. To powinno być automatycznie wykreślone, a kryteria – powtórzę – trzeba uprościć i trzeba powiązać ze stopniem awansu. Nie może być tak, że te same kryteria dotyczą zarówno początkujących nauczycieli jak i mianowanych czy dyplomowanych. To jest praca do wykonania na już, chodzi bowiem o zmianę rozporządzenia. Natomiast potrzebne są również zmiany w ustawie, ale to już wymaga prac parlamentarnych.

Kolejna sprawa dotyczy systemu awansu. Zwróciliśmy uwagę, że z jednej strony chcemy pozyskać do zawodu nauczyciela młodych adeptów szkół wyższych, a z drugiej – dajemy nauczycielowi początkującemu na start zatrudnienie na czas określony na dwa lata. Ten okres kontraktu powinien być skrócony maksymalnie do dziewięciu miesięcy a potem powinny się już toczyć postępowania w ramach awansu, by umożliwić uzyskanie stabilizacji w zawodzie.

Przy czym podkreśliliśmy, że nie można dzisiaj wywracać systemu awansu zawodowego do góry nogami, dlatego, że „pacjent” tego nie wytrzyma. Nauczyciele tego nie wytrzymają. Tym bardziej, że do 2027 r. istnieją przepisy przejściowe, pozwalające realizować awans według dotychczasowych zasad. To oznacza, że z tej szumnie zapowiadanej „reformy” wyszedł jeden wielki chaos. Dlatego trzeba ten istniejący system poprawić.

Zwróciliśmy też uwagę na rolę mentora. To nie może być osoba przypadkowa w tym sensie, że wystarczy by była nauczycielem dyplomowanym czy mianowanym. To powinna być osoba, która ma określone kwalifikacje, która jest również właściwie gratyfikowana za swoją pracę i to przez ustawę, a nie decyzje poszczególnych samorządów. Należy się nawet zastanowić czy na zasadzie awansu poziomego mentor nie mógłby być jednym ze stopni takiego awansu. Ale to musiałoby być właściwie opisane w przepisach prawa.

Jestem pełen optymizmu, że nasze postulaty zostaną wzięte przez MEN pod uwagę, bo w bardzo podobnym tonie mówiły nie tylko inne związki zawodowe, ale także przedstawiciele samorządów.

(Not. JK)