Burza wokół oświadczenia CKE. Dlaczego dyrektor Smolik „odciął” się od egzaminatorów?

Dyrektor CKE Marcin Smolik wydał specjalne oświadczenie, w którym uznał za stosowne wyjaśnić, że nie istnieje w porządku prawnym systemu oświaty stanowisko lub funkcja określana jako „egzaminator CKE”. „Przepisy oświatowe mówią o >>egzaminatorze<< i >>ewidencji egzaminatorów<<. Sformułowanie >>egzaminator CKE<< jest w sposób oczywisty nieprawdziwe” – oświadczył i wprawił tym samym w konsternację samych egzaminatorów. „Niech mi Pan powie – aż tak gardzi Pan egzaminatorami? Wstydzi się Pan ich? Ma Pan tak głęboko gdzieś ich wyszkolenie, zaangażowanie i doświadczenie?” – zapytał publicznie Robert Górniak prowadzący popularny na FB profil „Dealerzy Wiedzy” i opublikował filmik z konferencji szefa MEiN Przemysława Czarnka, który z uporem maniaka używa określenia „egzaminatorzy CKE”.

Jak czytamy w informacji dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej z 18 września 2023 r. „wszystkie osoby lub podmioty wykorzystujące takie sformułowanie („egzaminator CKE”)  do opisania własnych kompetencji/doświadczenia zawodowego lub kompetencji/doświadczenia zawodowego swoich współpracowników robią to wyłącznie w celach marketingowych, bez jakichkolwiek podstaw prawnych. Sformułowanie to nie odzwierciedla stanu faktycznego”.

Pełna informacja CKE znajduje się tutaj

Informacja dyrektora wywołała poruszenie w środowisku egzaminatorów i pytania. „(…) A jakim ja egzaminatorem jestem, Panie Smolik, jak nie CKE? Wyszkoliła mnie OKE, podległa CKE (mam napisane że do CKE właśnie mogę odwołać, jak coś jest nie tak); jedyne uprawnienie, jakie wpis do ewidencji mi dał, to sprawdzanie egzaminów ORGANIZOWANYCH PRZEZ CKE i ich ocenianie wg wytycznych PRZEKAZYWANYCH PRZEZ CKE (a co roku mi przypominacie, że niestosowanie się do tych wytycznych może skutkować skreśleniem z listy egzaminatorów), ale Pan odmawia mi nazwania się egzaminatorem CKE? – zapytał Robert Górniak.

„( …)Trzeba być naprawdę małym człowiekiem, żeby dumę egzaminatora z bycia częścią machiny CKE storpedować uznaniem słów >>egzaminator CKE<< za >>nieprawdziwe<< i >>nieodzwierciedlające stanu faktycznego<<. Do tej pory patrzyłem z boku na to, jak rezygnują ze swojej pracy-pasji nauczyciele zniechęceni tym, jak ich rządzący traktują. Dziś już wiem, co czują – dziś mnie Pan też zniechęcił. I na koniec perełka. Zostawiam malutki fragment konferencji. Stał Pan za Ministrem Czarnkiem w momencie, gdy powiedział >>egzamin ustny nie podlega ocenie egzaminatorów CKE<<. Dlaczego tam nie krzyczał Pan, że to nieprawdziwe stwierdzenie? Niech Pan słucha tego fragmentu do upojenia” – pyta retorycznie Górniak.

Przypomnijmy, że kilka dni temu poseł „Trzeciej Drogi” Tomasz Zimoch po ujawnionych w mediach nieprawidłowościach w sprawdzaniu tegorocznych egzaminów, wystąpił z wnioskiem do NIK o pilną kontrolę w CKE.

Pyta w nim m.in. w jaki sposób są weryfikowane wyniki egzaminów w polskich szkołach; kto ewentualnie kontroluje osoby sprawdzające prace egzaminacyjne; w jaki sposób funkcjonuje tryb odwoływania od wyników egzaminów; kto tworzy kryteria oceniania, zwłaszcza prac nowej matury z języka polskiego, które zdaniem wielu doświadczonych nauczycieli są absurdalne; kto ponosi odpowiedzialność w przypadku popełnienia błędów w sprawdzaniu zwłaszcza w sytuacji, gdy CKE uwzględnia odwołania po zakończonym terminie rekrutacji do szkół średnich i na studia; jak wykorzystywane są środki finansowe przeznaczone na działalność CKE?

„Uczniowie, ich rodzice, a także nauczyciele zwracają uwagę na częste przypadki związane z niewłaściwą oceną prac, zwłaszcza z języka polskiego, historii i biologii. Znane są jednak przypadki błędnie ocenianych prac uczniów nawet z matematyki. W maju bieżącego roku uczennica jednego z liceów została błędnie poinformowana o wynikach egzaminu maturalnego z języka polskiego. W związku z negatywną oceną straciła szansę na rekrutację na studia.  Odwołania uczennicy nie uwzględniła Okręgowa Komisja Egzaminacyjna. Wniosek odwoławczy trafił zatem do działającego w Ministerstwie Edukacji i Nauki – Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego” – przypomniał  m.in. w uzasadnieniu wniosku Zimoch.

„Przez kilka miesięcy uczennica przygotowywała się do egzaminu poprawkowego. Dopiero po jego napisaniu otrzymała wiadomość, że jednak w maju .. . bardzo dobrze napisała swoją pracę maturalną. Kolegium Arbitrażu uwzględniło odwołanie. Uznano, że wcześniejsze dwukrotne decyzje Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej były błędne. Stanowczy sprzeciw musi budzić fakt, że uczennica pisała egzamin poprawkowy, choć pomyślna dla niej decyzja Kolegium Arbitrażu znana była CKE cztery dni wcześniej. W wyniku uzyskanych informacji kwestionujących system sprawdzania matur z języka polskiego, ale również wielu wątpliwości przy ocenie prac na egzaminach w szkołach podstawowych i średnich, wnoszę o pilne przeprowadzenie kontroli w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej” – czytamy.

Pełen wniosek o kontrolę NIK w CKE można znaleźć tutaj

(GN)

CKE podała ostateczne wyniki matury. Ile osób nie poradziło sobie na egzaminie?

Nowe stawki dla egzaminatorów za e-ocenianie