„To bardziej chwilówka niż podwyżka”, „to nie jest podwyżka tylko zapomoga wyborcza”, „we wrześniu podwyżka a od stycznia obniżka, przecież to logiczne”; „a potem wolontariat” – tak na Facebooku Głosu nauczyciele komentują słowa ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego, który przyznał, że wrześniowe podwyżki przyznane będą tylko do końca 2019 roku. Co potem? Nie wiadomo, bo rząd się dopiero zastanawia.
Przypomnijmy, że szef MEN Dariusz Piontkowski i wiceminister finansów Leszek Skiba przedstawili w poniedziałek projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie sposobu podziału subwencji oświatowej w roku 2019. Nowelizacja ma pozwolić samorządom na wypłatę obiecanych przez rząd nauczycielom podwyżek od 1 września br. w wysokości 9,6 proc.
Minister Piontkowski ogłaszając, że „znalazł się dodatkowy miliard złotych na podwyżki w ramach przesunięć budżetowych” odwrócił uwagę od innych swoich słów, że wrześniowe podwyżki zostaną przyznane tylko na cztery miesiące – do 31 grudnia 2019 r.
– Trwają rozmowy w ramach Rady Ministrów o podwyżkach na kolejny rok budżetowy. Będą momenty, kiedy w szczegółach będziemy mogli o tym opowiedzieć – poinformował minister edukacji.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Na facebookowej stronie Głosu zaroiło się od komentarzy nauczycieli, którzy znowu poczuli się wystawieni do wiatru. „To bardziej chwilówka niż podwyżka” – napisał jeden z internautów. „A to figlarz !!! To nie jest podwyżka w takim razie tylko zapomoga wyborcza !!! – ironizuje z ministra Piontkowskiego jeden z komentujących. „ Nikt wam tyle nie da, ile on wam naobiecuje” – czytamy dalej. „Proponuję pensję dla ministra też do grudnia! A potem… się zobaczy!”.
„Sobie też przyznają podwyżki na kilka miesięcy? Muszą komuś zabrać by mieć na swoje nagrody czy premie, diety, darmowe rodzinne przeloty … i dużo by tu jeszcze można wymieniać” – zauważył ktoś inny.
„To jakaś paranoja! Jak tyle lat żyje i pracuje w tym zawodzie to nie spotkałam się jeszcze z czymś takim żeby dać podwyżkę tylko na 4 miesiące! Więcej zachodu i papierologii niż tych pieniędzy. Ośmieszają się” – oceniła jedna z nauczycielek.
Wielu internautów zauważyło, że nauczyciele są upadlani, a rząd nie szczędzi pieniędzy na wydatki inne niż oświata.
„No brawo! No to nasi rządzący się popisali. Dziękujemy Solidarności, wy to umiecie załatwić podwyżki” – drwi ktoś na koniec.
(JK, GN)