Czy rząd i MEN szykują się do oszczędności na nauczycielskim pensum i doskonaleniu zawodowym? Na to wskazuje ostatnia deklaracja ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka
Szef MEN był gościem VI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej”, tygodnika stanowiącego zaplecze Prawa i Sprawiedliwości.
Jak zauważyła facebookowa grupa „Nie dla chaosu w szkole”, Czarnek przedstawił sympatykom partii rządzącej kilka kuriozalnych pomysłów. Jednym z nich jest ograniczenie doskonalenia zawodowego nauczycieli. Szef MEN starał się to przedstawić jako jego autorski pomysł na… walkę z biurokracją.
– Jakby nauczyciel był jednym z najmniej mądrych ludzi w Polsce i wymagał dokształcania co miesiąc – tłumaczył Czarnek. – To jest człowiek naprawdę uzdolniony, wykształcony, mądry, z wielkim obyciem i w kontakcie z ludźmi, zwłaszcza młodymi nie potrzebuje dokształcania. To jest absolutnie sztuczny twór, a jednocześnie burzący jego wykształcenie gruntowne – ogłosił.
Czarnek niestety nie wyjaśnił, w jaki sposób pogłębianie swojej wiedzy może „burzyć wykształcenie gruntowne” na kierunkach pedagogicznych.
Wiadomo za to, że taki pomysł odbiłby się na jakości kształcenia, a tym samym – na uczniach. I co pewne ma jakiś wpływ na postępowanie Czarnka – oznaczałoby spore oszczędności w budżecie państwa. Doskonalenie zawodowe jest bowiem w dużej mierze finansowane ze środków publicznych.
Zgodnie z art. 6 Karty Nauczyciela, każdy nauczyciel musi stale podnosić swoje kwalifikacje i się doskonalić zgodnie z potrzebami szkoły. Natomiast zgodnie z art. 70a KN w budżetach organów prowadzących szkoły należy wyodrębnić środki na dofinansowanie doskonalenia zawodowego nauczycieli, z uwzględnieniem szkoleń branżowych – w wysokości 0,8 proc. planowanych rocznych środków przeznaczonych na wynagrodzenia osobowe. Pieniądze te są dzielone po zasięgnięciu opinii nauczycielskich związków zawodowych.
Ze środków na dofinansowanie doskonalenia zawodowego nauczycieli dofinansowuje się:
1) koszty udziału nauczycieli w seminariach, konferencjach, wykładach, warsztatach, szkoleniach, studiach podyplomowych oraz innych formach doskonalenia zawodowego nauczycieli prowadzonych odpowiednio przez placówki doskonalenia nauczycieli, szkoły wyższe oraz inne podmioty, których zadania statutowe obejmują doskonalenie zawodowe nauczycieli;
2) koszty udziału nauczycieli w formach kształcenia nauczycieli prowadzonych przez szkoły wyższe i placówki doskonalenia nauczycieli;
3) wspomaganie szkół oraz sieci współpracy i samokształcenia dla nauczycieli prowadzonych przez placówki doskonalenia nauczycieli, poradnie psychologiczno-pedagogiczne, w tym poradnie specjalistyczne i biblioteki pedagogiczne;
4) koszty udziału nauczycieli w szkoleniach branżowych.
Ponadto w budżetach wojewodów wyodrębnia się środki na wspieranie organizacji doradztwa metodycznego na obszarze województwa, w łącznej wysokości 12 400 średnich wynagrodzeń nauczyciela dyplomowanego.
Kolejny pomysł oznacza natomiast redukcję etatów w oświacie oraz obniżenie wynagrodzenia nauczycieli, którzy mają dziś godziny ponadwymiarowe. Czarnek zapowiedział bowiem powrót do wysuwanych już w przeszłości przez jego ugrupowanie pomysłów podwyższenia nauczycielskiego pensum.
– Nie mam wątpliwości, że przepisy w tym względzie pojawią się już wiosną przyszłego roku najpóźniej, natomiast kompleksowo o tym jakie jest pensum, jakie jest wynagrodzenie nauczyciela, ile czasu poświęca pracy nauczyciel języka polskiego, matematyki, a ile np. nauczyciel WF, czy nauczyciel plastyki. To są różne wymiary czasu pracy, rzeczywiście różne nakłady czasu pracy – stwierdził Czarnek.
Przypomnijmy – rząd Mateusza Morawieckiego przedstawił pomysł podwyższenia nauczycielskiego pensum o 2 godziny w kwietniu ub.r., podczas negocjacji ze związkami zawodowymi w okresie strajku nauczycieli. W zamian za dodatkowe godziny do pensum nauczyciele mieli otrzymać niewielki wzrost wynagrodzeń. W efekcie podwyżki pensum duża część z nich jednak – ok. 80 tys. – straciłaby pracę.
W czerwcu ub.r. Dariusz Piontkowski, który krótko wcześniej przejął MEN z rąk Anny Zalewskiej – stwierdził, że rząd nie podniesie pensum bez zgody związków zawodowych, a te – co oczywiste – nie chcą nawet słyszeć o takiej propozycji.
Rząd chce podnieść pensum wbrew związkom? Piontkowski zaprzecza
Wyższe pensum? Prawie 90 proc. uczestników ankiety Głosu mówi: NIE!
(PS, GN)