Zamiast tworzyć branżowe centra umiejętności (BCU), powinno się rozwijać już istniejące placówki, takie jak centra kształcenia zawodowego (CKZ) i centra kształcenia ustawicznego (CKU). Zwłaszcza, że MEiN planuje finansować BCU kosztem innych instytucji edukacyjnych, w efekcie czego część pracowników CKZ i CKU może stracić pracę – podkreślił ZNP w przesłanej do resortu edukacji opinii na temat najnowszego pomysłu MEiN
Jak pisaliśmy w połowie marca br., niedługo w polskim systemie oświaty ma pojawić się nowy rodzaj placówki – branżowe centrum umiejętności, czyli „zaawansowana technologicznie placówka kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej dziedzinie zawodowej”.
Tak zakłada projekt nowej, obszernej nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe.
“Branżowe centra umiejętności będą angażowały poszczególne branże w rozwój umiejętności oraz wspierały współpracę między kształceniem zawodowym, w tym na poziomie szkolnictwa wyższego, a biznesem i pracodawcami. Celem proponowanych zmian jest przygotowanie kadr na potrzeby nowoczesnej gospodarki i funkcjonowania w sytuacjach kryzysowych, przez wzmocnienie oraz konsolidację działań na rzecz rozwoju umiejętności i kwalifikacji w trzech obszarach (kształcenia zawodowego, szkolnictwa wyższego i uczenia się przez całe życie), a tym samym rozwój szkolnictwa branżowego w Polsce” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.
MEiN chce powołać nowy rodzaj placówki oświatowej – branżowe centrum umiejętności
W całej Polsce ma powstać 120 BCU – publicznych i niepublicznych, które będą “ośrodkami kształcenia, szkolenia i egzaminowania, dostępnymi dla uczniów, studentów, pracowników branż i innych osób uczących się”.
W każdym BCU przewidziano etat dyrektora, 2 etaty administracyjne i 6 etatów nauczycieli. Koszt 1 etatu nauczycielskiego oszacowano na 100 tys. zł rocznie.
“BCU będą prowadziły działania edukacyjne, szkoleniowe, integrujące edukację z biznesem oraz wspierające współpracę szkół, placówek i uczelni z pracodawcami, a także działania innowacyjne, rozwojowe, doradcze i promocyjne” – wyjaśnili autorzy projektu. BCU mają uzupełnić istniejącą już ofertę kształcenia i szkolenia zawodowego zarówno w systemie oświaty jak i w systemie szkolnictwa wyższego i nauki.
BCU mają wspierać zarówno uczniów szkół prowadzących kształcenie zawodowe, jak również studentów, nauczycieli, wykładowców, doktorantów, pracowników branż i innych dorosłych, w tym osób planujących przekwalifikowanie. BCU mają też oferować nową formę pozaszkolnego kształcenia ustawicznego zarezerwowanego dla tego rodzaju placówki – chodzi o branżowe szkolenie zawodowe i kursy przygotowujące do nabywania adekwatnych do potrzeb danej branży kwalifikacji sektorowych firmowanych przez organizację branżową właściwą dla danej dziedziny zawodowej. BCU będą też oferowały szkolenia branżowe dla nauczycieli kształcenia zawodowego.
O ile ZNP poparł cel wprowadzanych zmian, czyli przygotowanie kadr dla nowoczesnej gospodarki, to niekoniecznie powinno się do tego powoływać nową strukturę w postaci BCU. W nowoczesny sprzęt powinno się doposażyć już istniejące placówki, czyli centra kształcenia zawodowego i centra kształcenia ustawicznego.
„Placówki te prowadzą działalność w zakresie kształcenia, szkolenia jak i również egzaminowania młodzieży i dorosłych. ZNP proponuje, aby nie powielać zadań, które zostały przypisane BCU, lecz rozszerzyć dodatkowe zadania dla wspomnianych placówek kształcenia ustawicznego. Placówki te z nowymi zadaniami i doposażone technologicznie, będą bez problemu angażowały odpowiednie branże we współpracę ze szkołami, szkolnictwem wyższym, biznesem i pracodawcami” – czytamy w opinii ZNP do projektu ustawy.
Zastrzeżenia Związku wzbudził też sposób finansowania BCU. O ile CKZ i CKU są finansowane wyłącznie z subwencji oświatowej, to każde BCU otrzyma dodatkowo dotację celową w wysokości 1 mln zł. „Niezależnie od tej dotacji placówka ta otrzyma na każdego ucznia objętego branżowym szkoleniem zawodowym, dotacje z budżetu organu prowadzącego w kwocie przewidzianej na takiego ucznia w części oświatowej subwencji ogólnej dla powiatu” – przypomniał ZNP.
W tej sytuacji „wątpliwości budzi” problem „nierównoprawnego statusu finansowego CKZ, CKU oraz BCU”, ponieważ „BCU będą otrzymywać dwie odrębne dotacje oraz środki pochodzące z subwencji oświatowej”.
W efekcie rykoszetem dostaną inne placówki systemu oświaty. „Tymczasem wprowadzenie dodatkowej wagi dla BCU w części oświatowej subwencji, jako że stanie się odrębnym zadaniem finansowanym z subwencji, będzie skutkowało zmniejszeniem ilości środków finansowych przewidzianych na inne placówki, w tym CKU i CK, czy też szkoły” – zauważył Związek.
ZNP obawia się, że finansowe uprzywilejowanie BCU doprowadzi do likwidacji CKU i CKZ, którym zabraknie pieniędzy na funkcjonowanie. A to wywoła „niekorzystne skutki na rynku pracy nauczycieli i pracowników CKU i CKZ”.
(PS, GN)