Dla ucznia laptop, dla nauczyciela – bon na laptop. Stracą nauczyciele, którzy 2,5 roku temu kupili laptopy za rządową refundację

Jeszcze w tym roku do uczniów klas IV szkół podstawowych mają trafić laptopy zakupione ze środków publicznych. Nauczycielom szkół podstawowych obiecano natomiast bony na zakup laptopów. Nie wszystkim, bo część nauczycieli podstawówek zostanie bonów pozbawiona. Przed absurdalnym wyborem postawieni zostaną nauczyciele, którzy kupili laptopy 2,5 roku temu w ramach refundacji 500 zł na sprzęt komputerowy.

Tak zakłada przygotowany przez posłów PiS projekt ustawy o wsparciu rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli. Projekt wprowadza w życie zapowiedzi rządu o zakupie laptopów dla uczniów klas czwartych. „Proponowane rozwiązanie wyposaży zarówno kadrę kształcącą jak i samych uczniów w narzędzia, które pozwolą rozwijać ich kompetencje cyfrowe oraz zdobywać wiedzę przy wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu” – podkreślili autorzy projektu.

Rządzący odmawiają podwyżek, chcą likwidować KN, ale obiecują nauczycielom… bony na komputery. „Raz na pięć lat”

Jak wynika z projektu, pierwszym rocznikiem uczniów, którzy otrzymają laptopy, będą obecni trzecioklasiści, którzy w roku szkolnym 2023/2024 trafią do klasy czwartej. Zakupem laptopów zajmie się resort cyfryzacji (jego szefem jest Janusz Cieszyński, który zasłynął w czasie pandemii zakupem niesprawnych respiratorów od handlarza bronią Andrzeja L.; Skarb Państwa do dzisiaj odzyskał jedynie część pieniędzy, jakie poszły na ten cel). Laptopy trafią potem do organów prowadzących, które przekażą sprzęt rodzicom czwartoklasistów.

Laptopy staną się w ten sposób własnością rodziców. Rodzice jednak nie będą mogli ich sprzedać lub użyczyć w ciągu 5 lat.

Jeśli uczniowie w poprzednich latach otrzymali już laptopy zakupione w ramach innych programów finansowanych ze środków publicznych, to rodzice zdecydują, czy zachowają stare urządzenie, czy wezmą nowe. W tym drugim przypadku, laptop wróci do podmiotu, który go wcześniej uczniowi ufundował.

Zgodnie z projektem ustawy, nauczycielom publicznych szkół podstawowych ma przysługiwać bon o wartości 2500 zł na zakup laptopa lub laptopa przeglądarkowego. Pieniądze na bony mają pochodzić ze środków unijnych, a konkretnie z Krajowego Planu Odbudowy.

Nauczyciel będzie mógł kupić za bon laptop tańszy albo droższy od wspomnianych 2500 zł. W pierwszym przypadku nie otrzyma zwrotu niewykorzystanej kwoty. W drugim – dopłaci z własnej kieszeni do droższego modelu. Bon trzeba będzie wykorzystać jednorazowo, bez możliwości wzięcia sprzętu na raty.

„Bon nie podlega wymianie na gotówkę, inne prawne środki płatnicze oraz inne środki wymiany” – czytamy w projekcie.

Część nauczycieli nie otrzyma bonu na laptop. To nauczyciele w stanie nieczynnym, nauczyciele przebywający na świadczeniu rehabilitacyjnym lub na urlopie dla poratowania zdrowia. Na bon nie będzie mógł też liczyć nauczyciel zawieszony w pełnieniu obowiązku, przebywający na urlopie bezpłatnym dłużej niż 14 dni oraz delegowany do pracy w związkach zawodowych.

Techniczna część przedsięwzięcia niestety nie jest do końca jasna. W jednym punkcie projektu autorzy napisali, że płatność za pomocą bonu ma się odbywać wyłącznie z wykorzystaniem specjalnego systemu teleinformatycznego, który stworzy Ministerstwo Cyfryzacji. Zarejestrują się w nim przedsiębiorcy zainteresowani sprzedażą nauczycielom laptopów.

W projekcie znajduje się jednak również punkt mówiący o realizacji bonu w punktach sprzedaży prowadzonych przez poszczególnych przedsiębiorców.

Operacja przekazania laptopów uczniom ma się rozpocząć latem i zakończyć do 30 września 2023 r., czyli na krótko przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

W projekcie niestety brakuje informacji, kiedy do nauczycieli trafią bony. Ustawa mówi jedynie o roku szkolnym 2023/2024, a wartość bonu wygaśnie 31 grudnia 2025 r.

Nie wiadomo też, czy nauczycielska część programu w ogóle wejdzie w życie, skoro Krajowy Plan Odbudowy nie został nawet zaakceptowany przez Komisję Europejską.

Przypomnijmy – pomiędzy rządem a KE toczy się spór wokół m.in. praworządności i zmian w sądownictwie. Komisja Europejska wymusiła na rządzie wprowadzenie tzw. kamieni milowych poprawiających funkcjonowanie sądownictwa, ale ustawa realizująca to porozumienie utknęła w Trybunale Konstytucyjnym, do którego skierował ją prezydent Andrzej Duda.

Trybunał natomiast nie jest w stanie wydać orzeczenia w sprawie kamieni milowych, ponieważ wśród sędziów TK trwa spór o to, czy Julia Przyłębska nadal stoi na czele Trybunału (część sędziów kwestionuje jej prezesurę). W efekcie, TK nie potrafi zebrać wymaganego prawem kworum sędziów do wydania orzeczenia.

W projekcie znajduje się też punkt, który może pozbawić bonu tych nauczycieli, którzy pod koniec 2020 r. skorzystali z „500+ dla nauczycieli”. Rząd zrefundował wtedy nauczycielom zakup m.in. sprzętu komputerowego (w tym laptopów) i programów pomagających w prowadzeniu zdalnych zajęć. Nauczyciel mógł ubiegać się o zwrot do 500 zł (po przedstawieniu np. rachunków, faktur czy innych dowodów zakupu).

Refundacja 500 zł. Komu się należy? Kto nie dostanie dodatkowych pieniędzy?

Dlaczego nauczyciel może mieć z tego powodu problemy? Autorzy projektu ustawy w artykule 15 umieścili punkt następującej treści:

„Jeżeli nauczyciel otrzymał laptop lub świadczenie na sfinansowanie jego zakupu w ramach wsparcia udzielonego z innych programów finansowanych ze środków publicznych, decyduje, czy korzysta ze wsparcia (…), czy wsparcia przewidzianego w tych programach”.

Refundacja z jesieni 2020 r. była właśnie świadczeniem finansowaniem ze środków publicznych. W świetle wspomnianego przepisu, jeśli nauczyciel 2,5 roku temu wykorzystał wspomniane 500 zł na zakup laptopa, to w razie przyjęcia bonu będzie musiał pozbyć się kupionego wówczas sprzętu. Nie wiadomo tylko, komu miałby oddać stary laptop.

Jeśli nauczyciel kupił 2,5 roku temu laptop za np. 3000 zł, a potem zrefundował sobie 500 zł w ramach programu rządowego, to dziś zostanie postawiony w trudnym położeniu. Otrzyma bon o wartości 2500 zł na zakup nowego laptopa tylko, jeśli pozbędzie się swojego starego laptopa, na który przeznaczył 2500 zł z własnej kieszeni.

Nauczyciele muszą też przejrzeć dokumenty, jakie pod koniec 2020 r. w ramach rozliczenia 500+ składali dyrektorom szkoły i sprawdzić, czy przypadkiem nie dołączyli do nich rachunku za zakup laptopa. Otrzymanie bonu 2500 zł wiąże się bowiem ze złożeniem oświadczenia – pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań (kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia) – że w przeszłości nie dostali laptopa z innego programu lub nie otrzymali dofinansowania zakupu laptopa.

(PS, GN)