GIS: Zaszczepieni AstraZeneką mogą już się doszczepiać Pfizerem lub Moderną

Wszyscy nauczyciele zaszczepieni AstraZeneką mogą już doszczepić się preparatem mRNA Pfizera lub Moderny – poinformował Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka. Choć szkoły są źródłem nawet połowy ognisk koronawirusa, to nauczyciele i uczniowie stanowią niewielki odsetek zakażonych COVID-19

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zajęła się środę 8 grudnia złożonym przez klub KO wnioskiem o przedstawienie przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oraz ministra zdrowia pana Adama Niedzielskiego „informacji na temat funkcjonowania szkół i przedszkoli w czasie narastającej liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2”.

Wprawdzie szef resortu zdrowia nie stawił się w Sejmie, to zastępował go Główny Inspektor Sanitarny. Natomiast po raz pierwszy od objęcia urzędu (tj. od 19 października 2020 r.) gościem komisji edukacji w Sejmie był minister edukacji Przemysław Czarnek. Wczorajsze posiedzenie KENiM można więc uznać za historyczne.

Katarzyna Lubnauer (KO) zapytała przedstawicieli rządu, czy nie mogliby wpłynąć na Radę Medyczną przy premierze w sprawie przyspieszenia szczepień trzecią dawką wszystkich nauczycieli. Nauczyciele szczepieni bowiem byli głównie preparatem AstraZeneca, który potem utrzymuje niski poziom przeciwciał w organizmie. – Wszystkie badania pokazują, że szczepionki Johnson&Johnson i AstraZeneca szybciej kończą swoją ochronę. W przypadku nauczycieli ten booster powinien być podawany wcześniej – przekonywała posłanka KO. W USA osoby zaszczepione J&J już po 2 miesiącach otrzymują kolejną dawkę.

– Każdy już może się zaszczepić dodatkową dawką. W tej chwili szczepi się szczepionką mRNA – Pfizerem. Mogą to również zrobić nauczyciele – zadeklarował Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka. – Nie ma z tym żadnego problemu. Nieważne, jaką szczepionką szczepiliśmy się wcześniej. Doszczepienie w tej chwili następuje szczepionką Pfizera albo Moderny, ale generalnie jest to Pfizer – dodał.

GIS zapewnił, że „szczepionek w Polsce nie brakuje” i „każdy, kto chce się zaszczepić, może to uczynić”. – Proszę tylko pamiętać, że jeśli ktoś się w ogóle nie szczepił, to proces szczepienia i uzyskania odporności trwa minimum 5 tygodni od momentu przyjęcia pierwszej dawki – przypomniał Krzysztof Saczka.

W połowie grudnia uruchomione zostaną w Polsce szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat. Co jest szansą na zwiększenie bezpieczeństwa sanitarnego w szkołach. Oczywiście pod warunkiem, że zaszczepi się odpowiednia duża część populacji najmłodszych. Tymczasem część lekarzy zniechęcała do szczepień młodzież w wieku 12-16 lat. – Zgłoszenia o lekarzach zniechęcających do szczepień są kierowane do określonych izb lekarskich, bo to wszystko jest w sferze etyki lekarskiej, postępowania lekarskiego – zapewnił GIS.

Jest projekt rozporządzenia dopuszczający szczepienia 5-latków. Mają ruszyć 16 grudnia

Posłowie zastanawiali się, czy zapowiedziany na okres 20 grudnia 2021 – 9 stycznia 2022 lockdown w szkołach nie doprowadzi do fiaska akcji szczepień dzieci w wieku 5-11 lat tuż po tym, gdy cała operacja wystartuje. Takie obawy zgłaszają niektórzy członkowie Rady Medycznej przy premierze. Wysłanie dzieci na zdalną edukację przed świętami spowoduje bowiem u części rodziców przekonanie, że w takiej sytuacji nie trzeba się spieszyć ze szczepieniem najmłodszych i można je odłożyć na później. Tymczasem zaszczepienie dzieci przed świętami pozwoliłoby im zyskać czas na zapewnienie sobie choćby minimalnej ochrony.

Obowiązek szczepienia dla m.in. nauczycieli od 1 marca i lockdown w szkołach od 20 grudnia br. Przed nami kolejne obostrzenia

– Nie sądzę, by te 3 dni wpłynęły na szczepienia dzieci powyżej 5 lat. Nie sądzę, żeby rodzice szczepili dzieci przed samymi świętami – odpowiedział minister Czarnek. Po chwili jednak przyznał, że „być może tak, być może rzeczywiście…” część rodziców może zrezygnować ze szczepienia lub przełożyć je na później. – Co nie zmienia faktu, że dzieci mogą być zaszczepione również w tych trzech dniach, bo to przecież nie jest kwarantanna, tylko nauka zdalna. Każdy rodzic może więc się udać do punktu szczepień i zaszczepić dziecko i do tego rodziców zachęcamy – stwierdził szef MEiN.

– Deklaruję, że jeszcze w okresie przedświątecznym zaszczepię się trzecią dawką – dodał. Czarnek poinformował też, że zaszczepił swoje dzieci, szczepionkę przyjęła też cała jego rodzina.

Minister edukacji zdystansował się natomiast od zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dotyczącej wprowadzenia od 1 marca 2022 r. obowiązkowych szczepień dla nauczycieli, medyków i pracowników służb mundurowych. MEiN nie ma z tym pomysłem – jak podkreślił Czarnek – nic wspólnego. – Pytania o paszporty covidowe są do ministra Niedzielskiego. To nie MEiN to wyznacza, to nie MEiN pracuje nad tym, to nie MEiN jest w ogóle konsultowane w tej sprawie. Trzeba o to zapytać ministra Niedzielskiego. Ja w tym nie uczestniczę. Ja zachęcam do szczepień – oznajmił minister edukacji.

Z danych MEiN wynika natomiast, że w Polsce zaszczepiło się ponad 80 proc. nauczycieli, tymczasem średnia w całej populacji to ok. 54 proc. Nauczyciele są więc grupą zawodową niemal całkowicie wyszczepioną.

Czarnek bronił decyzji o wprowadzeniu lockdownu w szkołach w okresie świątecznym. – O to chodzi, żeby wykorzystać okres świąteczny, bo tak jak mówiliśmy przy II i III fali – nie jest problemem szkoła. Problemem jest ruch okołoszkolny. Te kilkanaście milionów osób, które jest w ruchu okołoszkolnym. Chcemy uchronić osoby starsze, które będą się kontaktowały ze swoimi dziećmi i wnukami przed możliwością zakażenia taką, jaka by była, gdybyśmy chodzili do szkoły – tłumaczył.

– W ruchu okołoszkolnym rzeczywiście jest transmisja koronawirusa. Trzy dni wykorzystujemy łącząc to z kilkunastoma dniami, które i tak są przerwą świąteczną, ustawową. Robimy trzy tygodnie przerwy w nauce stacjonarnej. Dzięki temu przyczynimy się do tego, żeby ostatecznie pożegnać IV falę. Proszę nie straszyć, sytuacja w szkołach jest bardzo dobra. Do szkół chodzi średnio 95 proc. dzieci, zakażeń jest stosunkowo niewiele – dodał.

Według Głównego Inspektora Sanitarnego, „przy bardzo niewielkim koszcie, tak naprawdę mówimy o 3 dniach wersus 3 tygodnie ogranicznia mobilności, pozwoli nam w znacznym stopniu wygasić sporo ognisk szkolnych i trochę wyczyścić tę sytuację, którą aktualnie mamy w szkołach”. Obecnie w szkołach aktywnych jest 2789 ognisk koronawirusa. – Liczba zakażonych w tych ogniskach jest na poziomie 11947, liczba osób na kwarantannie to 150 238, a liczba osób pod nadzorem epidemiologicznym – 43 114. Łącznie w tych ogniskach mamy 205 358 osób – relacjonował GIS. – Sytuacja cały czas się zmienia. W momencie odkrywania ognisk, kształtują się one na poziomie niespełna 10 proc. wszystkich osób zakażonych. W momencie rozpoczęcia roku szkolnego ogniska szkolne stanowiły 5-10 proc. wszystkich ognisk. W szczycie ogniska szkolne stanowiły ok. 55 proc. wszystkich ognisk, ale liczba osób wykrywanych w ogniskach jest na poziomie maksymalnie 10 proc. wszystkich osób zakażonych – dodał. Oznacza to, że choć w szkołach stwierdza się dużą liczbę ognisk (nawet 55 proc. wszystkich), to na szczęście każde ognisko obejmuje stosunkowo niewielką liczbę osób (maksymalnie do 10 proc. wszystkich zakażonych).

Ankieta Głosu. Zapraszamy do głosowania:

Żegnamy 2021 r. - kolejny bardzo trudny dla nas wszystkich. Nauczycielu, co było Twoim zdaniem, najgorsze, najtrudniejsze w mijającym roku dla edukacji? (można wybrać 2 odpowiedzi)

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

ZNP już wiele miesięcy temu zaapelowało do MEiN i rządu o zmianę przepisów – tak, by to dyrektor decydował o ewentualnym przejściu kierowanej przez niego placówki na edukację zdalną lub hybrydową. Obecnie bowiem dyrektorzy muszą otrzymać pozytywną opinię sanepidu. Na co często muszą czekać nawet kilka dni. Z przedstawionych posłom przez GIS danych wynika, że ograniczanie uprawnień dyrektorów nie ma większego sensu, ponieważ niemal wszystkie wnioski i tak są rozpatrywane pozytywnie, a inspektorzy kwestionują jedynie niewielką ich część.  – Od 1 września do 3 grudnia wpłynęło do inspekcji sanitarnej 62 607 wniosków, z czego 62 553 były zaopiniowane pozytywnie, a 53 negatywnie – potwierdził Krzysztof Saczka.

– Opinia negatywna wynikała z tego, że dyrektor szkoły wnioskował np. o przejście całej szkoły w tryb hybrydowy, a tak naprawdę realnie mieliśmy do czynienia z 1 przypadkiem zakażenia w jednej klasie. Rekomendowaliśmy wtedy przejście jednej klasy w tryb hybrydowy lub zdalny – dodał.

W tygodniu 22-26 listopada do sanepidu wpłynęło 13 298 wniosków dyrektorów w sprawie nauki zdalnej lub hybrydowej, a w ubiegłym tygodniu – już 14 541. – Do połowy września w szkołach nic szczególnego w zasadzie się nie działo. W drugiej połowie września zaczęliśmy notować pierwsze zakażenia, natomiast największa dynamika zakażeń wystąpiła w drugiej połowie października i trwała do pierwszych dni listopada – mówił GIS.

Jego zdaniem, szkoły generalnie są przygotowane do pandemii. Sanepid skontrolował 5117 spośród 17,7 tys. szkół pod kątem właśnie ich przygotowania do pandemii. – W znacznej większości szkoły prawidłowo przygotowały się do roku szkolnego, były wyposażone we wszystkie wymagane środki ochrony, spełniały wszystkie kryteria, które pozwalały na to, by rozpocząć rok szkolny w sposób bezpieczny – ocenił.

Minister Czarnek poinformował, że realizowany z akademiami wychowania fizycznego w całym kraju projekt Sport Klubów cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że zostanie przedłużony na kolejny rok, a ministerstwo przeznaczy na ten cel kolejne 30 mln zł.

“WF z AWF” – trwają zapisy na szkolenia dla nauczycieli

(PS, GN)