Bezpieczeństwo podczas zajęć online. Łukasz Wojtasik: Prowadzenie lekcji na popularnych komunikatorach ryzykowne

Nauczyciele powinni umówić się z uczniami, czy rodzicami, czy te lekcje mogą być nagrywane i czym grozi złamanie takich zasad. Upublicznianie czyjegoś wizerunku bez zgody jest niezgodne z prawem. Warto zwrócić na to uczniom uwagę, wytłumaczyć, że nie są anonimowi, że ich tożsamość jest możliwa do ustalenia, a za łamanie zasad grożą konsekwencje.

Z Łukaszem Wojtasikiem z zarządu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, rozmawia Jarosław Karpiński

Cyberprzemoc i tzw. rajdowanie lekcji online – to zjawisko niestety towarzyszy zdalnemu nauczaniu. Jak nauczyciel, który prowadzi zdalne lekcje może zadbać o bezpieczeństwo swoje i uczniów podczas takich zajęć?

– Jest kilka obszarów dbania o bezpieczeństwo w sieci. Przede wszystkim należy wybrać odpowiednią platformę do prowadzenia zajęć online. Dla wielu nauczycieli sytuacja jest nowa i trudna, ale na poziomie dyrekcji szkoły powinien być ustalony jakiś standard, powinno być przeprowadzone rozpoznanie, tak by nauczyciele korzystali tylko z takich narzędzi, które zapewniają jak największe bezpieczeństwo pracy. Chodzi o sposób logowania i kontrolowania procesu prowadzenia lekcji.

Na pewno duże ryzyko stwarza prowadzenie lekcji na popularnych komunikatorach np. na Messengerze. Podczas wyboru optymalnych narzędzi nauczyciele powinni być wspierani przez szkołę, dyrekcję, informatyków zatrudnionych w szkole.

Czyli pierwszym krokiem jest wybór bezpiecznych narzędzi do prowadzenia lekcji online.

– Tak. Kolejną kwestią jest profilaktyka, która uwzględnia nową sytuację. Jeżeli nauczyciele prowadzą zajęcia w sieci, to powinni ustalić zasady takich zdalnych lekcji. Poza problemem przemocy wymierzonej w nauczycieli w sieci, w nowej odsłonie pojawił się także problem przemocy rówieśniczej. Aby temu zapobiegać należy ustalić zasady komunikacji i kultury, które powinny być przestrzegane. Chodzi też o wskazanie takich zachowań, które są zabronione, nielegalne, łamią regulaminy i mogą być przestępstwem.

Niektórzy nauczyciele obawiają się, że rodzice i uczniowie mogą ich nagrywać i w nieuprawniony sposób wykorzystywać ten materiał.

– To jest kwestia ochrony wizerunku nauczycieli. Nauczyciele powinni umówić się z uczniami, czy rodzicami, czy te lekcje mogą być nagrywane i czym grozi złamanie takich zasad. Upublicznianie czyjegoś wizerunku bez zgody jest niezgodne z prawem. Warto zwrócić na to uczniom uwagę, wytłumaczyć, że nie są anonimowi, że ich tożsamość jest możliwa do ustalenia, a za łamanie zasad grożą konsekwencje.

Przy czym taka kontrola jest możliwa przy odpowiednio dobranych narzędziach tymczasem część nauczycieli wykorzystuje do komunikacji z uczniami swoje prywatne profile w serwisach społecznościowych. W efekcie uczniowie dostają dostęp do prywatnych informacji i materiałów, z których potrafią skorzystać ze szkodą dla nauczycieli.

Co jeszcze można zrobić?

Kolejną ważną rzeczą jest reagowanie. Nauczyciele powinni o negatywnych zjawiskach informować dyrekcję, ale też informatyków czy osoby które sprawują pieczę nad bezpieczeństwem zdalnych form edukacji. Jeśli dana sytuacja dotyczy uczniów, to powinni być oczywiście informowani ich rodzice. Nie można sobie pozwolić na brak reakcji.

Czy podobne rekomendacje wynikają też z dyskusji ekspertów, która odbyła się w środę 8 kwietnia br. pod egidą Rzecznika Praw Obywatelskich?

– Spotkaliśmy się w gronie nauczycieli, prawników, informatyków, żeby przyjrzeć się zjawisku cyberprzemocy podczas zdalnych lekcji i uznaliśmy, że pomocne będzie opracowanie konkretnych wytycznych dla szkół w tych właśnie trzech obszarach, znaczy technicznym, profilaktycznym i interwencyjnym. Podzieliliśmy się pracą, czego efektem będzie opublikowanie tuż po świętach takiego właśnie zestawu rekomendacji dla szkół. Odpowiemy w nim na pytania, co to znaczy bezpieczna platforma, jak reagować na nadużycia. Jak przygotować klasę do zdalnej edukacji, jakie ustalić zasady? Pokażemy konkretne ścieżki reagowania.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. FDDS

Nauczyciele nękani w sieci podczas lekcji online. Ekspert: „To już nie jest tylko cyberprzemoc, to coś więcej”