Jak ma wyglądać powrót elementów przysposobienia obronnego do szkół? MEiN ujawnia więcej szczegółów

Nie będzie strzelania w szkole podstawowej, będziemy chcieli, żeby to były elementy zapoznania się teoretycznego z bronią. Natomiast w szkołach ponadpodstawowych w klasie pierwszej chcemy żeby dzieci przynajmniej raz były na strzelnicy i mogły oddać strzał – tłumaczył szef MEiN Przemysław Czarnek w Polskim Radiu. Znamy coraz więcej szczegółów dotyczących przywrócenia elementów przysposobienie obronnego w szkołach.

Przypomnijmy, że Czarnek zapowiedział, że od 1 września o w ramach przedmiotu „edukacja dla bezpieczeństwa” mają powrócić elementy przysposobienia obronnego. Młodzież ma mieć zajęcia z zakresu  zapoznawania się z bronią palną, strzelania i pierwszej pomocy. Powrót przysposobienia obronnego do szkół ma dotyczyć uczniów VIII klasy szkoły podstawowej i I klasy szkół ponadpodstawowych, którzy uczą się obecnie przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa.

„Przedmiot >>edukacja dla bezpieczeństwa<< zawiera elementy niezbędne dla budowania sprawności obronnych społeczeństwa. Gdy powstawał jego program, najważniejszym zagrożeniem był terroryzm. Podczas wojny Putina podstawy programowe trzeba dostosować do nowych realiów” – tłumaczy w mediach społecznościowych Radosław Brzózka, jeden z najbliższych współpracowników ministra Czarnka, szef jego gabinetu politycznego i zarazem pełnomocnik ministra ds. strategii edukacji.

„W r. 2022/23 powróci obsługa broni i wizyty na strzelnicach. Wspólnie z organizacjami proobronnymi i pod ścisłą kuratelą MON opracowujemy ćwiczenia, spełniające standardy bezpieczeństwa i dające realne umiejętności uczniom kl. I szk. Ponadpodstawowej” – ogłosił. Chodzi więc o naukę strzelania dla 14-15 latków.

Jak podał „Dziennik Gazeta Prawna” MEiN prowadzi w tej sprawie rozmowy z MON.  „Do rozważenia jest współpraca z instytucjami, jak Liga Obrony Kraju czy Polski Związek Strzelectwa Sportowego, które mają możliwość szkolenia młodzieży, gdyż dysponują strzelnicami i instruktorami –powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” płk Waldemar Krzyżanowski z resortu obrony.

Jak podał dziennik od kilku lat MON dofinansowuje tworzenie strzelnic przez samorządy (ponoszą 20 proc. kosztów). W ten sposób powstało niemal 50 strzelnic. Zdecydowana większość to „strzelnice wirtualne”.

” Cieszą się dużym zainteresowaniem. Są bezpieczne i atrakcyjne dla uczniów. Koszt jednej to 150 tys. zł. Strzelający ma odwzorowaną symulację autentycznego wystrzału i odrzutu. To taka bardziej profesjonalna gra. Zaletą jest też to, że taki zestaw dość łatwo przewieźć w inne miejsce” – mówi „DGP” płk Krzyżanowski.

Warto przypomnieć, że posłowie PiS wskazują jednocześnie na konieczność przeprowadzenia zmian w systemie uzyskiwania pozwoleń na posiadanie broni.

„Wojna na Ukrainie potęguje potrzebę, na którą organizacje proobronne i militarne zwracają uwagę od dawna: skrócenie czasu ubiegania się o pozwolenie na broń oraz ograniczenie zbędnych kosztów” – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” poseł PiS Bartłomiej Wróblewski,  były kandydat na Rzecznika Preaw Obywatelskich i współinicjator interpelacji do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie przyspieszenia procedury oraz obniżenia kosztów uzyskiwania pozwolenia na posiadanie broni. W dokumencie posłowie zwracają uwagę, że obecne regulacje istotnie ograniczają obywatelom możliwość dostępu do broni.

Powrót przysposobienia obronnego i nie wszystkich jednak przekonuje. Niektórzy dyrektorzy placówek wskazują, że tegoroczny termin przywrócenia przedmiotu PO jest zbyt wczesny.

– Powstawanie klas mundurowych, wojskowych, a teraz chęć wprowadzenia elementów przysposobienia obronnego do szkół to jest próba pokazania, że jesteśmy silni, zwarci i gotowi – komentował w rozmowie z Interią prezes  ZNP Sławomir Broniarz, który przypomina, że „jeżeli ma to wzmocnić obronność kraju, to jest to decyzja, która leży po stronie rządu”.

– Natomiast, jeśli minister edukacji w drodze rozporządzenia będzie chciał te zmiany wprowadzić, to ma obowiązek przysłać takie rozporządzenie między innymi do Związku Nauczycielstwa Polskiego. Póki co w ostatnim okresie minister Przemysław Czarnek był niespecjalnie wylewny w sprawach prowadzenia konsultacji ze związkami zawodowymi. Na razie takiego dokumentu nie widzieliśmy, więc trudno mi się do sprawy szerzej odnosić – podkreślił Broniarz.

A Dariusz Chętkowski, polonista z Łodzi i felietonista Głosu zwrócił uwagę na stronie polityka pl, że „gdyby minister Czarnek nie był przeciwnikiem konsultacji społecznych, tylko pytał nauczycieli, dowiedziałby się, że przede wszystkim trzeba uczniów objąć pomocą psychologiczną” . „To jest najpilniejsza potrzeba. Przysposobienie obronne musi poczekać, aż uczniowie będą psychicznie przygotowani do nauki treści i umiejętności paramilitarnych. Szczególnie ostrożnie należy podchodzić do nauki strzelania” – napisał.

„Jeśli jednak minister nie chce czekać na objęcie dzieci pomocą psychologiczną, a przysposobienie obronne wejdzie do szkół już od 1 września, to niech to będzie przedmiot nieobowiązkowy. Niech będzie dla tych, którzy chcą i mogą z niego skorzystać (w imieniu niepełnoletniego dziecka rodzic składałby deklarację wyboru) oraz nie mają przeciwskazań (potrzebna byłaby opinia wychowawcy i pedagoga szkolnego lub psychologa). W trudnych czasach zmagania się z depresją nie organizujmy uczniom szkolenia, które wiąże się z tak dużym ryzykiem agresji. Bo przecież nauka strzelania to także nauka zabijania” – przekonuje.

(JK, GN)

Fot: MEiN. gov.pl

Czarnek: Od 1 września w ramach edukacji dla bezpieczeństwa do szkół wrócą elementy przysposobienia obronnego

W szkołach powstaną strzelnice, uczniowie dostaną repliki karabinów i granatów