Jak walczyć z drożyzną? Złote rady polityków. Czarnek przyznaje, że sam kupuje mniej i taniej

Prezydent Andrzej Duda radzi by zacisnąć zęby i myśleć optymistycznie, premier Mateusz Morawiecki apeluje do Polaków by postarali się ocieplić swoje domy jeszcze przed sezonem grzewczym. Do grona polityków-dobra rada dołączył właśnie szef MEiN Przemysław Czarnek. Jaka jest jego recepta na galopującą drożyznę? – Można jeść trochę mniej i trochę taniej – miał powiedzieć w „Super Expressie”. Sam twierdzi, że jego słowa zostały zmanipulowane.

Minister edukacji i nauki w rozmowie z dziennikarzami „SE”mówił o inflacji, wysokich cenach i swoich planach na tegoroczne wakacje. Przyznał, że w podróży spędzi 10 dni, a sporo z wakacyjnego budżetu pochłonie zakup paliwa. – Jadę w podróż prywatną do znajomych w Polsce i za granicą. W sumie 10 dni podróży. Będę osobiście kierował samochodem. Będzie też dużo przystanków. Mam mnóstwo zaproszeń od znajomych i w Polsce, i we Włoszech, i w Austrii – zdradził swoje plany polityk.

Czarnek przyznał też, że i jemu wysokie ceny dają się we znaki. Minister ma jednak sposób na to, by radzić sobie z drożyzną. – Dlatego (przez wysokie ceny – red.) jadę do znajomych, nie jadę na wypoczynki w hotelach – stwierdził.

Minister został też zapytany o to, czy to oznacza, że zrezygnuje z jedzenia w lokalnych knajpach. – Czasami coś będziemy pichcić, znajomi zaproszą na obiady, ale bez przesady, drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniej – powiedział dalej.

Jak zauważają dziennikarze „SE”, Przemysław Czarnek w ubiegłym roku zarobił ok. 220 tys. złotych. Jego rada może więc być nieco nieodpowiednia dla Polaków, którzy nie cieszą się takimi zarobkami. Z danych firmy GfK wynika, że aż 21 proc. Polaków nie pojedzie w tym roku na wakacje. Aż 57 proc. badanych zmieniło też plany urlopowe z powodu drożyzny.

Sam Czarnek zarzucił dziennikarzom „SE” manipulację. – Będę domagał się sprostowania tych nieprawdziwych słów – zapowiedział.

Przypomnijmy, że niedawno prezydent Andrzej Duda tłumaczył, że rząd podejmuje liczne działania, by zapobiegać inflacji i prosił obywateli, by „trochę zacisnęli pasa, żeby byli optymistami”.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki przewiduje, że najbliższa jesień i zima będą trudne. – Postarajcie się ocieplić swoje domy jeszcze przed sezonem grzewczym – apelował w Boronowie do Polaków i namawiał do korzystania z programu „Czyste Powietrze”.

Słowa te na Twitterze w osobnym poście opublikowała Kancelaria Premiera. Wpis  wywołał falę komentarzy nieprzychylnych rządowi, a KPRM w reakcji na krytykę po prostu go usunęła. Została inna wersja słów premiera.

„Cały czas obowiązuje możliwość zbierania gałęzi na opał” – przypomniał z kolei kilka tygodni temu wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka, a dyrekcja Generalna Lasów Państwowych przygotowała wytyczne, z których wynika, że mieszkańcy lokalnych osiedli za zgodą leśniczego będą mogli zbierać chrust na opał.

Wszystkie te polityczne wystąpienia wywołały wiele złośliwych komentarzy.

(JK, GN)

NBP podał prognozy wzrostu cen. Dwucyfrowa inflacja przez dwa lata?

GUS: Inflacja w czerwcu to 15,6 proc. ZNP: Konieczne pilne wznowienie rozmów o wynagrodzeniach w oświacie