Jaka będzie polska szkoła „po”… Marta Florkiewicz-Borkowska: Razem przebijemy beton

Wierzę w ludzi i mam nadzieję, że nauczyciele nie przestaną, że będą dalej działać oddolnie, przebijać beton, staną się liderami zmian w swoich szkołach, swoim otoczeniu i poprzez ich działanie coś drgnie, coś się zmieni.

Po dwóch miesiącach izolacji i zamkniętych szkół zaczynają pojawiać się pytania: co dalej? Zastanawiamy się, jak będzie wyglądała szkoła po naszym powrocie, jak w ogóle będzie wyglądała edukacja.

Jedno jest dla mnie pewne – te doświadczenia ostatnich miesięcy odcisnęły piętno na wszystkich zaangażowanych w proces edukacji, czyli na uczniach, nauczycielach i rodzicach, a szkoła po pandemii już nigdy nie będzie taka sama. Jaka będzie? Czy lepsza? Czy gorsza? To zależy, czy wyciągniemy wnioski z tej całej sytuacji i

czy starczy nam odwagi,

aby działać i się nie poddawać. Z drugiej strony, gdy o tym myślę, w mojej głowie pojawia się kolejne pytanie: czy świadomość tego faktu cokolwiek zmieni?

Bo przecież już wcześniej wiedzieliśmy, że obecna szkoła nie jest taka sama jak szkoła za naszych czasów, a jednak niewiele z tym robiliśmy.

Historia pokazała, że nie potrafimy wyciągnąć wniosków. Oby w tym przypadku było inaczej. Sytuacja pandemii jasno pokazała nam wszystkim, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co nas spotka i czym nas jeszcze natura czy też świat zaskoczą. Możemy być pewni jednego – że żyjemy w XXI w., gdy technologia w edukacji powinna być naszym sprzymierzeńcem, narzędziem w naszych rękach, dzięki któremu będziemy mogli uniknąć w przyszłości znalezienia się w takiej sytuacji, jaka ma miejsce obecnie. W sytuacji chaosu, rozproszenia i często osamotnienia.

W ciągu kilku dni czy tygodni mieliśmy się stać krajem, w którym nauczyciele są ekspertami od nauczania zdalnego. Tego

nie da się zrobić na szybko,

to jest proces, kompleksowe działanie, polegające na jednoczesnym wdrażaniu technologii oraz szkoleniu nauczycieli, uczniów i rodziców. Wszyscy zaczęli eksperymentować, robić to, co w danym momencie uważaliśmy za najlepsze rozwiązanie, często jednak bez żadnego planu i perspektywy. Bardzo wyraźnie dało się zauważyć, że pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Przede wszystkim mentalności, utartych schematów i nawyków. Cyfryzacja to proces – proces zmiany, który zaczyna się w naszych głowach, w naszym sposobie myślenia i podejścia do technologii. Albo dostrzeżemy w niej sprzymierzeńca i uznamy za fakt, albo nigdy nie staniemy się krajem, o którym można powiedzieć, że edukacja w nim jest rozwinięta cyfrowo.

Dopóki w szkołach jednym z ważniejszych aspektów nie stanie się systemowe wprowadzanie rozwiązań chmurowych oraz strategiczne wdrażanie technologii w codziennej pracy przy wsparciu ekspertów, dopóki nie zaprosimy do tego procesu rodziców, nie zainwestujemy w szkolenia nauczycieli i uczniów, nie ma co liczyć że po powrocie cokolwiek się zmieni. Zmiana

musi nastąpić w nas samych,

w dyrektorach, w jednostkach zarządzających. Zmiana oparta na uważności, cierpliwości i refleksji. Zmiana oparta na przekonaniu, że technologia jest tylko narzędziem, a najważniejszy w procesie edukacji jest człowiek.

Tymczasem doświadczenia ostatnich tygodni obnażyły wszystkie bolączki szkoły – na wierzch wyszły braki w relacjach, metodach i sposobach nauczania, żenujący poziom umiejętności cyfrowych wszystkich zaangażowanych.

Dostrzegam ryzyko, że po powrocie do szkół wpadniemy w wir tradycyjnych aktywności, realizacji podstawy programowej, nadrabiania zaległości, uzupełniania braków. Boje się, że zapomnimy o tym,

co jest najważniejsze

w obecnym czasie i powinno być najważniejsze, gdy wrócimy – o dobrym samopoczuciu. Edukacja społeczno-emocjonalna jest ostatnio najważniejszym tematem rozważań edukacyjnych na całym świecie. U nas mówi się o egzaminach, ocenianiu, podstawie programowej. Wszyscy odczujemy braki w interakcji społecznej oraz w zapleczu emocjonalnym – o tym powinniśmy już teraz myśleć, mówić i zastanawiać się nad rozwiązaniami.

Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o setkach nauczycieli, którzy stanęli na wysokości zadania, którzy w bardzo szybkim tempie uzupełnili swoje braki, szkolili się, rozwijali swoje umiejętności, dzielili się rozwiązaniami sieciowymi z innymi nauczycielami, tworząc niesamowite projekty, pokazując tym samym, jak powinna wyglądać edukacja zdalna. Jednak to ciągle są jednostki, a nie systemowe i kompleksowe działania.

Ja jednak wierzę w człowieka, wierzę w ludzi i mam nadzieję, że ci nauczyciele nie przestaną, że będą dalej działać oddolnie, przebijać beton, staną się liderami zmian w swoich szkołach, swoim otoczeniu i poprzez ich działanie coś drgnie, coś się zmieni. Bardzo bym chciała, aby wybrzmiała jeszcze głośniej potrzeba dyskusji na temat roli edukacji w dzisiejszym świecie. Nie zapominajmy jednak, że mimo wszystko to my, Nauczyciele i Dyrektorzy, jesteśmy ważnym elementem systemu. Nasze podejście do edukacji, nasza postawa, nasze wartości, nasza chęć rozwijania się, uczenia i eksperymentowania są kluczowe. Dlatego wierzę w ludzi, w ich chęć zmiany i upór w dążeniu do celu. Mamy tę moc! Razem możemy więcej!

Marta Florkiewicz-Borkowska

Nauczyciel Roku 2018

Autorka jest nauczycielką języka niemieckiego i zajęć technicznych w szkole podstawowej w Pielgrzymowicach

Artykuł pochodzi z Głosu Nauczycielskiego nr 23-24 z 3-10 czerwca br.

Fot. Archiwum prywatne

***

Ankieta redakcyjna Głosu. Szkoła po pandemii

Od wielu tygodni kształcenie odbywa się w sposób zdalny. Czas na podsumowanie: co z tego wynika, jakie wnioski można wyciągnąć? Czego w tym czasie dowiedzieliśmy się o polskiej szkole, nauczycielach, uczniach, rodzicach? Czy te wnioski, doświadczenia można wykorzystać w przyszłości do wprowadzenia korzystnych zmian w edukacji? Jakie Nauczyciele Roku mają rekomendacje dla koleżanek i kolegów – jak uczyć po pandemii? Takie pytania zadaliśmy laureatom naszego Konkursu Nauczyciel Roku.

Odpowiedzi publikujemy w Głosie Nauczycielskim. Cykl zainaugurował Marcin Zaród, Nauczyciel Roku 2013 („Szkło powiększające”, GN nr 20-21 z 13-20 maja br.). Głos na ten temat zabrali już także Marzena Kędra, Nauczyciel Roku 2012 („Edukacja w koronie”, GN nr 22 z 27 maja br.) oraz Wiesław Włodarski, Nauczyciel Roku 2007 („Jest szansa!”, GN nr 22 z 27 maja br.)

Marcin Zaród, Nauczyciel Roku 2013, o zdalnym nauczaniu: same cyfrowe narzędzia nie wystarczą