Wszyscy którzy czują się za to współodpowiedzialni i solidarni z nauczycielami teraz tym bardziej powinni się zaangażować. Apelowałabym, żeby każdy z nas pamiętał, że fundusz strajkowy nadal istnieje. Że nauczyciele naprawdę nie potrzebują dzisiaj pustych słów i ściętych kwiatów.
Z Joanną Kos-Krauze, reżyserką i scenarzystką, członkinią zarządu Gildii Reżyserów Polskich, uczestniczką Społecznego Komitetu „Wspieram Nauczycieli”, rozmawia Jarosław Karpiński
Jacek Żakowski postuluje na łamach „Gazety Wyborczej”, by na zakończenie roku szkolnego nie kupować nauczycielom bukietów i prezentów, ale wręczyć symboliczny kwiatek, a resztę pieniędzy wpłacić na fundusz strajkowy. Pani chyba pierwsza zgłosiła taki pomysł gdy zawiązywał się Społeczny Komitet „Wspieram Nauczycieli”?
– Gdy ogłaszaliśmy powołanie komitetu padł taki pomysł. Mówiłam o tym, ale wydaje mi się że pierwszy zaproponował to chyba Marcin Wicha (pisarz, rysownik, laureat Nagrody Literackiej Nike – przyp. red.), który ma jeszcze dzieci w wieku szkolnym i wielokrotnie o tym mówił. Sądząc po tym, jak to wszystko zaowocowało, bo udało się jednak zebrać sporo środków na funduszu strajkowym, można mówić o tym, że te pierwsze apele odniosły skutek. Jest to zasługa wszystkich tych, którym leży na sercu los polskich dzieci, przyszłość ich edukacji. Wydaje mi się, że wszyscy którzy czują się za to współodpowiedzialni i solidarni z nauczycielami teraz tym bardziej powinni się zaangażować. Jest moment, gdy dzieci będą miały wakacje, przerwę w nauce, ale we wrześniu wrócą do kto wie czy nie trudniejszej sytuacji, trudniejszych realiów. Strajk może być kontynuowany. A nauczyciele nadal potrzebują wsparcia. Apelowałabym, żeby każdy z nas pamiętał, że ten fundusz strajkowy nadal istnieje. Że nauczyciele naprawdę nie potrzebują dzisiaj pustych słów i ściętych kwiatów. Jeśli już to powinniśmy zamiast wręczania kwiatów zasadzić z uczniami drzewa, które zostaną z nami na zawsze. Ale nauczyciele potrzebują przede wszystkim wsparcia finansowego.
Mamy wiele różnych gestów solidarności. Anda Rottenberg nakłoniła np. 35 artystów, by przekazali swoje dzieła na aukcję, z której dochód zasili fundusz strajkowy.
– To dobrze, ale tych artystów powinno zgłosić się 350, czy nawet 3500, a my powinniśmy to wspierać. W mediach informacje o strajku wygasły. Natomiast nauczyciele zachowują się bardzo odpowiedzialnie. Strajkowali, bo chodzi im o przyszłość naszych dzieci. Państwo, jak widać, nie zapewnia tej przyszłości, bo nawet nie ma dla uczniów miejsc w szkołach. Już nie mówię o tych wymarzonych szkołach, ale w ogóle o szkołach. Jeżeli nie ma odzewu na apele o wspieranie, to świadczy o nas jako o społeczeństwie.
Dziękuję za rozmowę.