Wojciech Kondrat od 1 stycznia jest szefem departamentu programów i inwestycji w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Odpowiada za ustanawianie oraz obsługę programów, przedsięwzięć i inwestycji związanych z kształceniem w uczelniach publicznych. Tabloid „Fakt” nakrył dyrektora jak korzysta z ministerialnych przywilejów w prywatnych celach.
Ścieżkę kariery dyrektora prześwietlił dziennik „Fakt. Wojciech Kondrat z Przemysławem Czarnkiem współpracuje od stycznia 2018 roku, gdy został doradcą Czarnka jako wojewody lubelskiego. Po tym, jak polityk PiS zdobył mandat poselski, powierzył Kondratowi posadę dyrektora biura poselskiego. Kiedy w październiku ubiegłego roku Czarnek odebrał ministerialną nominację, Kondrata zabrał ze sobą do Warszawy, powierzając mu funkcję szefa gabinetu politycznego w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Wówczas lubelski polityk miał dwa gabinety polityczne. Drugi funkcjonował w Ministerstwie Edukacji Narodowej, a kierował nim Radosław Brzózka, były rzecznik Czarnka z czasów wojewodowania.
Po formalnym połączeniu obu resortów i powołaniu Ministerstwa Edukacji i Nauki ( 1 stycznia) na czele gabinetu pozostał Brzózka. Kondrat został natomiast dyrektorem Departamentu Programów Naukowych i Inwestycji. To jednostka odpowiedzialna głównie za przyznawanie i rozliczanie ministerialnych pieniędzy dla uczelni na badania naukowe czy inwestycje związane z kształceniem. Zarobki? 9-10 tys. zł „na rękę” wraz z dodatkami.
Tabloid nakrył dyrektora jak służbową limuzyną z kierowcą podwoził dziecko do przedszkola.
(JK, GN)
Źródło: Fakt.pl
Fot: Wojciech Kondrat/Twitter
Nowy wiceszef MEiN o nauczycielach: Pracują mało i próbują “terrorem wymusić podwyżki”
Kadry. Zmiany w resorcie Czarnka. Wiceministrowie Maciej Kopeć i Grzegorz Wrochna odwołani
Doradca Czarnka o “zwyrodniałych nauczycielach” kierowanych przez “podszepty diabła”