Logopeda bez specjalizacji zatrudniony w placówkach ochrony zdrowia zarabia 5775 zł brutto, czyli 1551 zł więcej niż wynosi wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego. To oznacza, że pod względem zarobków oświata przegrywa także ze znajdującą się w finansowym kryzysie ochroną zdrowia
MEiN kończy prace nad nowelizacją rozporządzenia w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Zgodnie z nim, od 1 września br. wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym ma wynieść 3424 zł, co oznacza dla stażysty podwyżkę w wysokości 345 zł brutto, a dla kontraktowego – 257 zł brutto. Wynagrodzenie zasadnicze pozostałych 80 proc. nauczycieli, czyli mianowanych i dyplomowanych, nie zmieni się (czyli nadal będzie wynosiło odpowiednio – 3597 i 4224 zł brutto).
W przypadku nauczycieli początkujących o wykształceniu innym niż tytuł zawodowy magistra plus przygotowanie pedagogiczne wynagrodzenie zasadnicze wzrośnie do 3329 zł brutto. Dla stażysty oznacza to podwyżkę o 319 zł brutto, a kontraktowego – 250 zł brutto. Co ciekawe, w tej grupie wzrośnie także wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli mianowanych – do 3400 zł brutto (tj. o 266 zł). Wynagrodzenie nauczycieli dyplomowanych nie zmieni się i pozostanie na poziomie 3678 zł.
Do stawek tych odniósł się Polski Związek Logopedów. „Oczekujemy wzrostu wynagrodzeń nie później niż od 1 września 2022 r. o minimum 20 proc. dla wszystkich nauczycieli” – czytamy w stanowisku PZL.
Związek przypomniał, że logopedzi muszą regularnie uzupełniać wyposażenie swojego miejsca pracy w pomoce dydaktyczne, których pracodawcy często nie zapewniają. „Ponadto logopedzi finansują z własnych środków lub ponoszą wysokie koszty dofinansowania podnoszenia kwalifikacji zawodowych, nie otrzymując jednocześnie dodatków z tytułu uzyskania specjalizacji zawodowych: neurologopedy czy surdologopedy. W wielu placówkach infrastruktura pomieszczeń przeznaczonych na >>gabinety logopedyczne<< nie spełnia standardów wymaganych do udzielania właściwej pomocy logopedycznej” – podkreślił PZL.
Niskie wynagrodzenia w oświacie mogą spowodować odpływ logopedów ze szkół, nie tylko do sektora prywatnego. Jak się okazuje, nawet w będącej w permanentnym kryzysie finansowym ochronie zdrowia logopedzi zarabiają dużo więcej niż w oświacie.
PZL przypomniał, że po podwyżce płac wprowadzonej od 1 lipca przez resort zdrowia, logopeda bez specjalizacji zarobi 5775 zł, a logopeda ze specjalizacją – 7304 zł.
To – odpowiednio – o 1551 zł i aż 3080 zł więcej niż wynosi wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego!
Związek podkreślił, że logopedzi pracujący w szkołach nawet nie muszą uzupełniać kwalifikacji, by znaleźć pracę w ochronie zdrowia, ponieważ „kwalifikacje logopedy zatrudnionego w resorcie zdrowia nie różnią się od kwalifikacji logopedy zatrudnionego w przedszkolu, szkole, czy innej placówce oświatowej”.
„Posiada on takie samo wykształcenie oraz przygotowanie praktyczne do zawodu, a otrzymuje inne, na początku drogi zawodowej, znacznie niższe wynagrodzenie” – czytamy w stanowisku PZL.
Nie wiadomo, jak w tej sytuacji MEiN zamierza przyciągnąć do pracy w szkołach specjalistów, w tym logopedów, by spełniły one narzucone standardy dotyczące zatrudnienia specjalistów.
MEiN dzieli pieniądze na etaty dla m.in. psychologów i pedagogów
Według ZNP, stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli powinny wynieść:
(PS, GN)