Jeszcze w tym miesiącu MEN spotka się z przedstawicielami związków zawodowych i samorządów, by porozmawiać o zmianach w postępowaniach dyscyplinarnych.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski zwołał na środę 29 stycznia br. na godzinę 11.00 spotkanie Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele MEN, nauczycielskich związków zawodowych oraz samorządów. „Tematem spotkania będą przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli” – poinformował szef MEN.
– Bieżącym tematem, który będziemy chcieli rozstrzygnąć na posiedzeniu trójstronnego zespołu, jest postępowanie dyscyplinarne. Niektóre z tych zapisów budzą duże kontrowersje – przyznał Dariusz Piontkowski podczas środowego (15.01) posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży. – Chcielibyśmy nie tylko podejść do tych zapisów, ale mamy kilkadziesiąt uwag dotyczących całego systemu postępowania dyscyplinarnego. Temu chcielibyśmy poświęcić najbliższe spotkanie – dodał.
Nie wiadomo, kiedy ewentualne zmiany wejdą w życie. Niewykluczone, że dopiero za rok. – Być może będziemy chcieli tę sprawę zmienić szybką nowelizacją, albo umieścimy ją w dużej nowelizacji, która pojawi się w końcu tego roku lub na początku następnego – poinformował posłów Piontkowski.
Chodzi o poprawienie przepisów, które weszły w życie 1 września 2019 r. Zgodnie z nimi nauczyciela, który np. spóźni się do pracy, mogą spotkać poważne konsekwencje i kary, z wyrzuceniem z zawodu włącznie. Wcześniej, na podstawie art. 75 ust. 2 KN, za uchybienia przeciwko porządkowi pracy określone w art. 108 Kodeksu pracy nauczyciel mógł otrzymać którąś z kar porządkowych – upomnienia, nagany lub karę finansową. Chodziło o drobne wykroczenia przeciwko organizacji pracy, przepisom bezpieczeństwa i higieny, przepisom przeciwpożarowym itp.
Jednak od 1 września 2019 r., kar porządkowych nie można wymierzyć „za popełnienie czynu naruszającego prawa i dobro dziecka”. Dyrektor w takim przypadku musi w ciągu 3 dni roboczych zawiadomić o wszystkim rzecznika dyscyplinarnego. Ze wszystkimi tego konsekwencjami – postępowaniem dyscyplinarnym i grożącymi nauczycielami karami. Przypomnijmy – nauczyciel może zostać ukarany naganą z ostrzeżeniem, zwolnieniem z pracy, zwolnieniem z pracy z zakazem uprawiania zawodu przez okres do 3 lat, wydaleniem z zawodu.
Przeciwko tym rozwiązaniom od początku protestował ZNP. Związek ostrzegał, że komisje dyscyplinarne zostaną zarzucone wnioskami o ściganie nauczycieli z powodu drobnych uchybień, które w normalnych okolicznościach powinny być rozstrzygane na poziomie dyrektora. W polskim prawie nie jest też zdefiniowane pojęcie „dobro dziecka”, co oznacza, że przepisy dotyczące dyscyplinarek dla nauczycieli można dowolnie interpretować.
ZNP chce zmiany przepisów dotyczących postępowań dyscyplinarnych
Związek Nauczycielstwa Polskiego zwrócił się do Klubu Parlamentarnego Lewica, aby w jak najszybszym czasie złożyć projekt ustawy poprawiający sporne rozwiązania. Koordynację projektu przejęła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. ZNP chce, by w przypadku drobnych wykroczeń pracowniczych to dyrektor szkoły decydował, czy skierować daną sprawę do rzecznika dyscyplinarnego. Dyrektor musiałby w takim przypadku ocenić sprawę i kierowałby ją do rzecznika tylko po “potwierdzeniu zasadności stawianych nauczycielowi zarzutów”.
W tym celu należałoby zmienić art. 75 ust. 2a Karty Nauczyciela. – Nie chcemy uciec od postępowań dyscyplinarnych w sytuacjach, kiedy rzeczywiście naruszany jest interes uczniów, ich dobro i prawa. Wnioski jednak należy weryfikować. Każdy wniosek powinien zostać zweryfikowany pod kątem zasadności i stawianych zarzutów – podkreślił Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP. – Chcemy, by posłowie Lewicy drogą poselską skierowali do Sejmu projekt ustawy zmieniającej odpowiednie przepisy Karty Nauczyciela – dodał.
(PS, GN)