„Minister Czarnek przywraca godzinę karcianą”. ZNP negatywnie opiniuje zmiany w KN, które dotyczą nie tylko awansu

Pensja poniżej płacy minimalnej nie będzie zachętą do pracy dla młodego nauczyciela – podkreślił Sławomir Broniarz, prezes ZNP, komentując zmiany m.in. w awansie zawodowym nauczycieli, proponowane przez MEiN. Poinformował, że Związek negatywnie opiniuje ministerialny projekt nowelizacji Karty Nauczyciela, podtrzymując tym samym stanowisko prezentowane przez ZNP podczas prac Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty.

Poza prezesem ZNP we wtorkowej konferencji prasowej uczestniczyli Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP oraz Urszula Woźniak, członkini Zarządu Głównego ZNP oraz prezes Oddziału ZNP Warszawa Mokotów Ursynów Wilanów (koordynator warszawskich oddziałów Związku).

Sławomir Broniarz wskazywał, że projekt nowelizacji Karty Nauczyciela przedstawiony przez Przemysława Czarnka, to radykalna zmiana, która dotyka ponad 600 tys. nauczycieli. Jest ona przeprowadzana w newralgicznym momencie, który jest konsekwencją wojny w Ukrainie i jest związany z pobytem w Polsce kilkuset tysięcy uchodźców, w tym także uczniów, którzy trafiają do polskiego systemu oświaty. Proponowana przez MEiN zmiana budzi również zdecydowany sprzeciw środowiska nauczycielskiego.

Prezes Związku wymienił kilka głównych powodów, które przesądziły o odrzuceniu projektu ministerialnego. To m.in.:

>> brak strategii tworzenia spójnego statusu zawodowego nauczycieli;

>> zmiany w awansie, które nie spełniają wymogu zmiany projakościowej;

>> wprowadzenie rozwiązania polegającego na prowizorycznym zatrudnianiu nauczycieli nieposiadających (w nowym systemie) stopnia awansu zawodowego;

>> wprowadzenie rozwiązania utrzymującego stawkę wynagrodzenia nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego bez zmian nawet przez sześć lat (!);

>> spadek realnej wartości wynagrodzenia nauczycieli w wyniku wprowadzanych zmian;

>> powrót do tzw. godzin karcianych w wymiarze jednej godziny.

– Zaproponowane rozwiązania nie stanowią ani zmiany projakościowej, jeżeli chodzi o wymogi kwalifikacyjne nauczycieli, ani zmiany stabilizującej zasady zatrudnienia nauczycieli – mówił Sławomir Broniarz. – Nie stanowią rozwiązania, które przyciągałoby do zawodu nauczyciela najlepszych absolwentów kierunków pedagogicznych, ani w ogóle zachęcało młodych ludzi do wyboru zawodu nauczyciela – dodał.

Po pierwsze – jak tłumaczył Sławomir Broniarz – Związek odrzuca zmiany z powodów formalnych, ponieważ proces ich konsultacji z partnerami społecznymi został ograniczony do minimum (trzy tygodnie).

– Najistotniejsze zmiany dotyczą procesu wchodzenia do zawodu młodych nauczycieli – zaznaczył prezes ZNP. – Pan minister epatuje opinię publiczną stwierdzeniem, że następuje skrócenie procesu awansu zawodowego, ale nie dodaje, że nie wiąże się z kwestią najistotniejszą a więc wzrostem wynagrodzeń nauczycieli, którzy mieliby wejść do tego zawodu. Pensja nauczyciela wchodzącego do zawodu będzie wynosiła poniżej płacy minimalnej bo najniższe wynagrodzenie w 2023 roku ma wynosić 3420 złotych – tłumaczył.

– Towarzyszy temu także brak stabilizacji zawodowej dlatego, że de facto nauczyciel przez pierwsze 6 lat będzie mógł funkcjonować w zawodzie, a jeżeli po tych 6- latach nie wejdzie na kolejny szczebel awansu, w sposób automatyczny zostanie z nim rozwiązana umowa o pracę. To miałoby może jeszcze jakiś walor motywacji dla tego młodego człowieka, tyle tylko, że uzyskanie tego wyższego szczebla awansu powiązane jest ze wzrostem wynagrodzenia o całe 170 złotych – wskazywał. – Trudno o bardziej demotywującą zachętę – podkreślił.

Zwrócił także uwagę na zapisany w nowelizacji czteroletni okres przygotowawczy do zawodu, w trakcie którego młody nauczyciel ma się sprawdzić, ma być oceniany poziom jego przygotowania do zawodu i po tym okresie ma być podjęta decyzja, czy będzie nauczycielem, czy nie.

– Przypomnę tylko, że ten młody człowiek ma za sobą 5 lat studiów magisterskich na kierunkach pedagogicznych, które jak zakładamy dają mu pełne prawo do wykonywania tego zawodu – mówił prezes ZNP. – Naszym zdaniem jest to krytyczna samoocena szkół wyższych kształcących nauczycieli, bo pan minister jest przecież wykładowcą. Inaczej w sposób racjonalny nie jesteśmy tego w stanie wytłumaczyć tej propozycji – ocenił.

Kolejną zmianą, którą wprowadza nowelizacja jest dodatkowa godzina pracy dla nauczyciela określona już mianem „czarnkowego”.

– Przypomnę, że gdy Anna Zalewska została ministrem edukacji, skasowała tzw. godziny karciane, które były następstwem rządów PO, uznając, że obarczanie nauczycieli dodatkowymi zadaniami jest rozwiązaniem niekonstytucyjnym, czy wręcz nieludzkim – mówił Sławomir Broniarz.

Dodał, że art. 42 KN określający zadania i obowiązki nauczyciela precyzyjnie wylicza jakie zadania nauczyciel ma wykonać w trakcie 40 godzin pracy. – Dodatkowe godziny karciane wywracały porządek prawny do góry nogami. Pan minister Czarnek przywraca taką godzinę karcianą uznając, że będzie to dodatkowa zachęta do pracy w tym zawodzie. Pytanie jak to się ma do retoryki i argumentów minister Zalewskiej – zauważył szef Związku.

Według niego, to próba zakulisowego zwiększenia obowiązkowego pensum zajęć nauczycieli, bez zagwarantowania prawa do adekwatnego wynagrodzenia z tego tytułu.

– Chcemy również zwrócić uwagę, że spadek realnej wartości wynagrodzeń nauczycieli związany z inflacją, który również jest czynnikiem demotywującym do podejmowania pracy w zawodzie nauczyciela – podkreślił

Nowelizacja Karty: niekorzystne zmiany w awansie, godzina karciana. Opinia ZNP: odrzucamy projekt!

Urszula Woźniak mówiła z kolei o tym jak wygląda sytuacja zawodowa nauczycieli z perspektywy Warszawy

– Minister Czarnek doskonale wie, że w Warszawie nauczycielom stażystom oraz kontraktowym do wynagrodzenia zasadniczego miasto dodaje od 300 do 350 zł. Tak się dzieje od 2019 r. Efekt jest taki, że spadła liczba młodych nauczyciel do 35 lat – przypomniała, ponieważ nadal nauczyciele za mało zarabiają.

– Moim zdaniem chodzi o to, że minister poszukuje sukcesu, który mógłby ogłosić, więc słyszymy, że z jednej strony nauczyciele muszą być równo traktowani więc nie mogą dostać więcej niż 4,4 proc. podwyżki od maja, ale od września młodzi nauczyciele, jak nazywa ich minister „nauczyciele przygotowujący się do zwodu nauczyciela” dostaną 20 proc. podwyżkę, czyli kilkaset złotych i to ma ich zachęcać by wejść do zawodu. Otóż, z tą podwyżka zarobią 3420 zł, czyli tyle ile od stycznia wyniesie minimalne wynagrodzenie za pracę – wyjaśniła Urszula Woźniak.

Wyliczała, że nauczycieli stażystów jest w Warszawie w tej chwili 4,5 proc., nauczycieli kontraktowych 16 proc., 19 proc. to są nauczyciele mianowani a reszta to nauczyciele dyplomowani.

Podkreśliła, że nauczycieli brakuje w każdej szkole a przecież Warszawa przyjęła 18 tys. ukraińskich dzieci. – Powstały oddziały przygotowawcze i we wszystkich tych oddziałach uczą nauczyciele w ramach godzin ponadwymiarowych. Nie zatrudnia się nowych nauczycieli bo ich po prostu nie ma na rynku – zaznaczyła.

Zapraszamy do głosowania w naszej ankiecie:

Czy uczniowie - uchodźcy wojenni z Ukrainy powinni zostać zwolnieni z obowiązkowego egzaminu ósmoklasisty?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

O zmianach w KN proponowanych przez ministra Czarnka pisaliśmy obszernie w Głosie Nauczycielskim nr 19 z 11 maja br.

Nr 19/11 maja 2022

(JK, GN)

Nauczyciele przepracują dodatkową godzinę w ramach “czarnkowego”. MEiN kończy prace nad kolejnymi zmianami w Karcie