„Możliwości finansowe…”. Dlaczego 5 proc., a nie więcej? Jak MEN odpowiadało na żądania podwyżki o 15 proc.?

Związek Nauczycielstwa Polskiego w swojej opinii do projektu MEN wystąpił o 15-procentowy wzrost wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od stycznia 2025 r. 15-procentowych podwyżek oczekiwały także pozostałe centrale związkowe. MEN zaproponowało nauczycielom jedynie pięcioprocentową waloryzację wynagrodzeń i taka znalazła się w podpisanym rozporządzeniu. Sprawdziliśmy co resort edukacji odpowiedział na żądania strony związkowej (wspartej przez Rzecznika Praw Dziecka) i jak tłumaczył swoje stanowisko.

W projekcie rozporządzenia płacowego – przekazanym do opiniowania w lutym br. – MEN zaproponowało wzrost minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 5 proc.

Oznacza to zwiększenie stawek o kwotę od 245 zł do 296 zł (brutto) w pierwszej grupie zaszeregowania (tytuł zawodowy magistra + przygotowanie pedagogiczne) i od 239 zł do 257 zł (brutto) w drugiej grupie (pozostałe wykształcenie). Po zakończeniu opiniowania czekaliśmy na opublikowanie rozporządzenia do 18 marca. W zatwierdzonym ostatecznie dokumencie znalazły się stawki znane już z projektu.

Jest! Po apelu ZNP minister Nowacka opublikowała rozporządzenie płacowe. Te stawki obowiązują od 1 stycznia 2025 r.

Opinie związków zawodowych (m.in. ZNP, KSOiW NSZZ „S” i FZZ) do projektu są jednoznaczne – trzy centrale zgłosiły postulat podwyższenia stawek o 15 proc.

To oznaczałoby, że np. wynagrodzenie nauczyciela początkującego z tytułem zawodowym magistra z przygotowaniem pedagogicznym powinno wzrosnąć z 4908 zł brutto do 5644,2 zł brutto, a nauczyciela dyplomowanego w tej samej grupie zaszeregowania – z 5915 zł brutto do 6802,25 brutto.

ZNP w swojej opinii zwrócił uwagę, że oceniając poziom płac nauczycielskich nie należy brać pod uwagę jedynie prognozowanej inflacji w 2025 r., lecz trzeba uwzględnić wzrost cen w ostatnich latach. A był to wzrost znaczny, co doprowadziło do realnego spadku wysokości wynagrodzeń nauczycieli.

(…) skumulowana inflacja liczona w latach 2016-2025 według projekcji NBP wynosić może aż 63 proc., a więc dotychczasowe podwyżki wynagrodzeń w żadnym stopniu nie zrekompensowały wartości nabywczej płac nauczycielskich” – napisała do MEN Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP.

I dalej: „Ubiegłoroczne podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli o 30 i 33 proc. było konieczne i godnościowe, mimo to wynagrodzenia nauczycieli nie osiągnęły nawet poziomu z 2013 r. żeby utrzymać wynagrodzenia nauczycieli na poziomie realnego wzrostu konieczna byłaby podwyżka o co najmniej 10 proc.”.

Związek Nauczycielstwa Polskiego przypomina, że minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło w 2025 r. o 7,8 proc. I zwraca uwagę, że płaca minimalna i przeciętne wynagrodzenie w gospodarce rosną szybciej niż płace nauczycieli.

Pensje nauczycieli i nie tylko! Związek domaga się niezwłocznego podpisania rozporządzenia płacowego, procedowania projektu ZNP, likwidacji godzin czarnkowych

Związek podkreślił w opinii, że utrzymujące się spłaszczenie stawek wynagrodzenia zasadniczego jest nieuprawnione i niesprawiedliwe, w gruncie rzeczy – niedopuszczalne. ZNP wniósł o takie ustalenie wysokości stawek, które będzie uwzględniało różnicę wynikającą z posiadania stopnia awansu zawodowego (mianowany/dyplomowany) oraz posiadanego wykształcenia.

W opinii czytamy, że jeśli nie jest możliwe podniesienie wynagrodzeń o 15 proc., to Związek występuje z wnioskiem, aby w tym roku podwyższyć stawki raz jeszcze – od września o 10 proc.

ZNP zaopiniował negatywnie projekt rozporządzenia w obecnej postaci.

Opinię na temat projektu przesłał do MEN także Zarząd Oddziału ZNP w Ziębicach (woj. dolnośląskie).

„Zarząd Oddziału ZNP w Ziębicach po zapoznaniu się z projektem rozporządzenia MEN uważa, że to nie podwyżka, a jedynie wyrównanie inflacyjne. Związkowcy czekają na realne zwiększenie pensji” – napisała prezes oddziału Renata Krzyżaniak. „Chodzi o powiązanie wynagrodzeń pedagogów z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce” – zaznaczyła (mowa oczywiście o projekcie ZNP „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”).

Z kolei w opinii WZZ „Forum-Oświata” (związek zrzeszony w Forum Związków Zawodowych) czytamy, że organizacja wielokrotnie przedstawiała oczekiwanie, iż tegoroczna podwyżka powinna być ustalona na poziomie 15 proc. i konsekwentnie podtrzymuje to żądanie. Przewodniczący związku Sławomir Wittkowicz wystąpił też o ustalenie stawek dla nauczyciela początkującego i mianowanego w taki sposób, aby różnica wynosiła minimum 500 zł.

KSOiW NSZZ „Solidarność” stwierdziła w swojej opinii, że „kwota bazowa dla nauczycieli powinna wzrosnąć
o co najmniej 15 proc. w stosunku do kwoty 6206,42 zł, co przełożyłoby się na wzrost
wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli o wyżej wymienioną wartość”. Sekcja – podobnie jak pozostałe związki – zwróciła uwagę na spłaszczenie stawek wynagrodzenia. „(…) niewielka różnica między nauczycielem początkującym a mianowanym powodują, że awans zawodowy staje się fikcją” – stwierdzono.

Co na to MEN?

W odpowiedziach udzielonych związkom wiceminister Henryk Kiepura w podobny sposób uzasadnia stanowisko resortu, zacytujmy więc jedną z odpowiedzi – udzieloną ZNP.

„Odpowiadając na opinię dotyczącą wysokości proponowanego zwiększenia wynagrodzeń, należy wyjaśnić, że wysokość podwyżki wynagrodzenia nauczycieli w 2025 r. związana jest z możliwościami finansowymi budżetu państwa, które uwzględniają procedurę nadmiernego deficytu i obowiązującą stabilizującą regułę wydatkową (…)” – czytamy w odpowiedzi.

I dalej: „Proponowany w projekcie rozporządzenia wzrost minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli jest więc adekwatny do wzrostu kwoty bazowej dla nauczycieli ustalonej w ustawie budżetowej na 2025 r. oraz zwiększenia wynagrodzenia średniego nauczycieli początkujących wynikającego z art. 3 ustawy z dnia 21 listopada 2024 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2025 (Dz. U. poz. 1925)”.

Resort przekonuje, że nie jest tak źle, bo nauczyciele otrzymają więcej pieniędzy niż wynikałoby to jedynie z waloryzacji wynagrodzenia zasadniczego.

„Należy podkreślić, że podwyższenie wynagrodzenia zasadniczego wiąże się również ze wzrostem kwoty dodatków zależnych od wynagrodzenia zasadniczego (m.in. dodatku stażowego, wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa, nagród, odpraw) oraz dodatku tzw. wiejskiego. Ponadto od 1 stycznia 2024 r. odmrożona została kwota bazowa do odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych i obecnie odpis ten rośnie wraz ze wzrostem kwoty bazowej dla nauczycieli w danym roku budżetowym (warto dodać, że odpis ten jest obecnie ponad dwukrotnie wyższy niż w przypadku innych pracowników zatrudnionych zgodnie z przepisami Kodeksu pracy)” – czytamy w odpowiedzi.

Odnosząc się do krytyki dotyczącej spłaszczenia stawek w tabeli wynagrodzenia, wiceminister ucieka się do takiej argumentacji: „(…) należy zauważyć, że art. 30 ust. 2 ustawy – Karta Nauczyciela nie determinuje wielkości różnicy, jaka powinna być zachowana między stawkami minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w zależności od stopnia awansu zawodowego i posiadanych kwalifikacji”. Czyli MEN mogło ustalić takie stawki, jakie ustaliło i kropka. Oprócz tego, są to stawki minimalne, a więc samorządy mogą dać nauczycielom więcej.

„Organy prowadzące, upoważnieni dyrektorzy szkół posiadają kompetencje do podwyższania tego składnika płacy. Ostateczna wysokość wynagrodzenia nauczyciela zależy także m.in. od stażu pracy, sprawowanej funkcji, liczby przydzielonych godzin ponadwymiarowych lub warunków pracy. Pomimo niewielkiej różnicy w wynagrodzeniu zasadniczym, nauczyciele otrzymują szereg dodatków do wynagrodzenia, które różnicują całkowite wypłacane wynagrodzenie” – czytamy w odpowiedzi.

Ulga? Niekoniecznie…

Mimo tego MEN deklaruje wyjście naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli…

„Jednocześnie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom środowisk oświatowych w zakresie zwiększenia różnicy w wynagrodzeniu zasadniczym pomiędzy nauczycielem początkującym i nauczycielem mianowanym, a także doceniając doświadczenie zawodowe nauczycieli mianowanych oraz wkład pracy włożony w uzyskanie stopnia awansu zawodowego, planuje się podjęcie działań w zakresie odpowiedniego zwiększenia różnicy płacowej pomiędzy nauczycielem początkującym a nauczycielem mianowanym. Takie działanie może jednak rodzić skutek finansowy dla budżetu państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, dlatego musi być poprzedzone odpowiednimi analizami wydatków w ramach systemu wynagrodzeń” – napisał wiceminister edukacji.

Pocieszeniem dla nauczycieli oczekujących większego wzrostu wynagrodzenia może być – zdaniem MEN – fakt, iż resort planuje zmiany w pragmatyce będące rezultatem prac grup roboczych w ramach Zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli.

Jak czytamy, „Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy – Karta Nauczyciela oraz niektórych innych ustaw (nr UD199 w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów), który uwzględnia wiele istotnych i oczekiwanych przez środowiska oświatowe zmian i regulacji wychodzących naprzeciw najpilniejszym oczekiwaniom”.

„Powyższe regulacje są rozwiązaniami wspierającymi nauczycieli oraz zwiększającymi ich stabilizację zawodową. Niektóre proponowane rozwiązania rodzą skutek finansowy, który również zwiększy pulę środków wydatkowanych w zakresie wynagrodzeń nauczycieli” – podsumował sekretarz stanu w MEN.

Głos RPD: Uwzględnić oczekiwania nauczycieli

Co ciekawe, związki zawodowe w ich walce o podwyżki wynagrodzeń wsparł Rzecznik Praw Dziecka, a konkretnie zastępca Rzeczniczki Praw Dziecka – Adam Chmura.

„Rzecznik Praw Dziecka stoi na stanowisku, że właściwe wynagradzanie nauczycieli, adekwatne do ich wykształcenia, obowiązków i odpowiedzialności, jest kluczowe dla zapewnienia dzieciom odpowiednich warunków kształcenia i wychowania w przedszkolach i szkołach” – napisał Adam Chmura w opinii RPD na temat projektu rozporządzenia płacowego.

Według RPD „niewystarczające wynagrodzenia nauczycieli są jednym z czynników prowadzących do wypalenia zawodowego, co z kolei negatywnie wpływa na jakość procesu dydaktyczno-wychowawczego, a tym samym na sposób zapewnienia przez państwo prawa dzieci do nauki”.

Zdaniem Rzecznika „uznanie (także w wymiarze finansowym) wkładu osób pracujących z dziećmi w przedszkolach i szkołach jest kluczowe nie tylko dla poprawy warunków wykonywania zawodu nauczyciela, ale także dla zwiększenia zainteresowania wykonywaniem tego zawodu”.

Zastępca RPD podziękował za podwyżki dla nauczycieli w 2024 r., ale zwrócił się o „dalszą aktywność Ministerstwa Edukacji Narodowej w tym obszarze, zmierzającą do zagwarantowania nauczycielom wynagrodzenia odpowiadającego wadze i znaczeniu ich pracy”.  Wystąpił także „o uwzględnienie głosu przedstawicieli środowiska nauczycieli w powyższym zakresie”.

Wiceminister Henryk Kiepura odpowiedział zastępcy RPD to samo, co związkom zawodowym: „Podwyżka wynagrodzenia nauczycieli w 2025 r. związana jest z możliwościami finansowymi budżetu państwa (…)”. W odpowiedzi znalazł się też argument o wzroście niektórych dodatków, rosnących wraz z wynagrodzeniem zasadniczym oraz zapowiedź zmian w Karcie Nauczyciela…

Raportu z konsultacji społecznych projektu rozporządzenia płacowego MEN jeszcze nie opublikowało (stan na 19 marca, godzina 17.23).

(DK, GN)