Nauczycielka klas I-III: Wolałabym już pracować normalnie, bardzo trudno mówić do okienka w telefonie

Prawdopodobnie od września obejmę klasę pierwszą. Jak pracować online z nieznanymi mi dziećmi tylko poprzez wydawanie im poleceń na Messengerze i sprawdzanie prac? To się po prostu nie uda. Taki pierwszak byłby całkowicie zagubiony.

Z Małgorzatą Kietlą, nauczycielką klas początkowych w Szkole Podstawowej im. Jana Kochanowskiego w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Rusinowie, woj. mazowieckie, rozmawia Halina Drachal

(…)

Czy dzień Pani pracy skrócił się podczas zdalnego nauczania?

– Przeciwnie, wydłużył się. Dzieci zyskały, bo na bieżąco sprawdzam wszystkie zeszyty i ćwiczeniówkę. I to dwukrotnie. Gdy rano odsyłają mi wykonane prace, przeglądam je i stawiam ikonkę z informacją, że dostałam, ale wieczorem wertuję to wszystko jeszcze raz. Jeśli są jakieś poprawki, piszę uwagi na prywatne adresy. Tak to trwa non stop do godz. 21. A potem szukam materiałów na następny dzień, co też zajmuje czas, bo każdy filmik trzeba dokładnie obejrzeć, by się w nim nie znalazły niepożądane treści czy słowa, co się, niestety, zdarza. Nie ukrywam, że sama się uczę tej metody nauczania, bo nie skończyłam żadnego kursu ani nikt nas nie szkolił. Bardzo pomogła mi córka, też nauczycielka. Nasz szkolny informatyk nie bardzo ma na to czas, ma własne lekcje, no i prowadzi stronę internetową szkoły, wszyscy wychowawcy przesyłają mu codziennie tematy lekcji, a on umieszcza je na naszej stronie.

(…)

Czy szkoła dysponuje odpowiednim sprzętem do zdalnej nauki?

– Niestety, ten kontakt w dobie pandemii jest utrudniony, bo do tej pory pracowaliśmy tradycyjnie, nie mamy dziennika elektronicznego. Coś się jednak zmienia, bowiem szkoła otrzymała właśnie trochę laptopów. W pierwszej turze 18 laptopów dostali wychowawcy klas IV-VIII i część uczniów. Teraz, w drugiej turze, przyszło 20 laptopów, które otrzymali m.in. uczniowie z mojej klasy, jak również wychowawcy edukacji wczesnoszkolnej. Połowa moich uczniów nie ma w domu komputera. Teraz zarówno ja, jak i niektórzy nauczyciele pracujemy na własnym sprzęcie. Ale sprzęt to nie wszystko, ktoś jeszcze powinien nas przeszkolić, jak z niego korzystać.

Na marcowej radzie pedagogicznej dostaliśmy informację, że mamy dzieciom podawać tematy na tydzień drogą mailową. Kompletnie nie potrafiłam sobie wyobrazić zadawania takim małym dzieciom na tydzień. Uzgodniłam wtedy z dyrektorem, że będę miała ze swoją klasą codzienny kontakt. Dyrektor zaakceptował propozycję. Razem z dwiema koleżankami z nauczania początkowego właśnie wtedy utworzyłyśmy grupy na Messengerze i tą drogą spotykamy się codziennie z naszymi uczniami. Korzystamy też z lekcji online zaproponowanych np. przez Muzeum Narodowe w Warszawie. Przez aplikację Zoom uczniowie dwukrotnie brali udział w tych zajęciach, raz na Zamku Królewskim, poznali też życie pszczół na warsztatach pszczelarskich w pasiece. Zdecydowanie zarówno dla ucznia, jak i dla nauczyciela powinien być komputer z zainstalowanymi aplikacjami do wideokonferencji, webinariów. Prawdopodobnie od września obejmę klasę pierwszą. Jak pracować online z nieznanymi mi dziećmi tylko poprzez wydawanie im poleceń na Messengerze i sprawdzanie prac? To się po prostu nie uda. Taki pierwszak byłby całkowicie zagubiony. Rodzice musieliby jeszcze więcej pracować, a to przecież nie ich rola.

Czy jest Pani w stanie sprawdzić, czy daną pracę dziecko wykonało samodzielnie, czy ktoś je w tym wyręczył?

– Znam możliwości dzieci. Cieszy mnie np. obecne zachowanie jednego z uczniów, który wiecznie zapominał przynieść pracę domową, a teraz pierwszy przesyła mi swoje prace. Pilnuje go starsza siostra i choć wiem, że nie sam ułożył opowiadanie, jednak widzę, że przepisuje sam, bo pojawiają się błędy. Najważniejsze, że robi to systematycznie Na początku zdarzało mi się dostawać prace wyszlifowane do czysta, od razu wiedziałam, że były poprawiane, a teraz wiem, że są wykonane samodzielnie.

Co jest w tym nauczaniu online najtrudniejsze dla dzieci?

– Oddalenie od rówieśników. Dzieci bardzo za sobą tęsknią. One są ze sobą zaprzyjaźnione, wymieniają się telefonami, dzwonią do siebie. Chciałyby przyjść do szkoły, spotkać się, pobawić. Tak, tęsknota jest chyba najtrudniejsza do zniesienia. Bezpośredniego spotkania z kolegą nie zastąpi kontakt wirtualny.

A dla Pani?

– Wolałabym pracować z nimi normalnie, bardzo jest mi trudno mówić do okienka w telefonie, pisać do uczniów. Nie widzę reakcji dzieci. Nie widzę tej ich radości, gdy oddaję sprawdzone prace i chwalę. To bezcenne doświadczenie.

Dziękuję za rozmowę.

***

To jest fragment rozmowy opublikowanej w Głosie Nauczycielskim nr 25-26 z 17-24 czerwca br. Całość w wydaniu drukowanym GN i elektronicznym (ewydanie.glos.pl)

***

Ankieta Głosu. Zapraszamy do głosowania:

Nauczycielu, jak Twoim zdaniem powinien funkcjonować system edukacji w nowym roku szkolnym?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...